Ciemność w Liturgii - II Niedziela Adwentu

Data dodania: 2018.12.08

Przychodzisz do kościoła na wieczorną Mszę. W sumie brakuje jedynie kilku minut do jej rozpoczęcia, a wciąż jest ciemno. Widzisz wiele osób ze świecami lub lampionami. Słyszysz dźwięk dzwonka. Wszyscy wstają, a światła jak nie było, tak nie ma. Awaria? Nie. Adwent.

Mysterium

Liturgia to rzeczywistość niezwykle bogata. Jednym z jej najważniejszych wymiarów, to mistagogia, czyli wtajemniczenie. Poprzez bogactwo znaków, słów i czynności wprowadza wiernych w przeżycie tajemnicy. Nie jest to jednak tajemnica w sensie sekretu, którego znaczenie jest zarezerwowane dla nielicznych. Ta tajemnica jest mysterium - wydarzeniem, w którym można w pełni brać udział, choć nie w pełni się je rozumie.

Liturgia Adwentu proponuje nam wejście w misterium oczekiwania na przyjście Chrystusa. Aby jednak ten czas nie był wypełniony bezczynnością, Kościół zaprasza nas, aby właśnie przez Słowo Boże i Liturgię adwentową odkryć na nowo Boży plan wobec człowieka. Jednym z najbardziej plastycznych znaków tego okresu liturgicznego jest... ciemność.

Ciemność

Kiedy sprawuje się Mszę Roratnią, jej początek odbywa się w całkowitej ciemności. To od razu zwraca uwagę. Czemu służy ten znak? Otóż ciemność na początku Liturgii przypomina nam sytuację człowieka przed narodzeniem Chrystusa. Ciemność oznacza tu wiele, ale zwłaszcza grzech, ludzką słabość i bezradność wobec zagrożeń świata, a także zwątpienie w Bożą miłość. Tak jak człowiek żyjący w ciemności wciąż pragnie światła, tak samo słaby i grzeszy człowiek pragnie ratunku, czyli zbawienia.

Echo tego ludzkiego wołania o pomoc znajdziemy w Księdze Izajasza: "Czemuż, o Panie dozwalasz nam błądzić z daleka od Twoich dróg, tak iż serce nasze staje się nieczułe przed Tobą? (...) Obyś rozdarł niebiosa i zstąpił!" (Iz 63, 17.19)

Odkryj to w sobie!

Jednak Liturgia nie przynosi nam jedynie zrozumienia zamierzchłych czasów. Zaprasza nas, abyśmy w tych wydarzeniach odkryli samych siebie. To ja jestem grzesznikiem. To ja w głębi serca pragnę ratunku, przebaczenia i zrozumienia. To ja wołam czasem niemym krzykiem "Obyś już zstąpił, Panie i uwolnił mnie!". Ta ciemność, która zalega w świątyni przypomina mi o mojej wewnętrznej ciemności. Ale i o Świetle, które może ją rozświetlić.

Kontrast

Gdy kończy się Akt Pokuty ("Spowiadam się...") rozbrzmiewa radosny śpiew Chwała na wysokości Bogu. W tym samym momencie zapalane są wszystkie światła. Kontrast sytuacji jest niezwykle wyraźny. Czasami aż trzeba przymknąć oczy, aby przyzwyczaiły się do światła. Ale już po kilku sekundach dociera do nas, jak wiele dzięki światłu otrzymujemy. Patrzymy na te same osoby i rzeczy, ale dzięki jasności widzimy w nich piękno, a nie zagrożenie.

To właśnie dzieje się z nami, gdy doświadczamy przyjścia Zbawiciela. Dzięki Jego światłu zaczynamy postrzegać wszystko w nowy, pozytywny sposób. Stajemy się zdolni do zadziwienia i zachwytu, ale zwłaszcza - do wdzięczności. Wdzięczności za inicjatywę Pana Boga, który zechciał do nas przyjść, stać się człowiekiem i zapłacić za nasze grzechy.

Idź na Roraty

Wchodzimy w II tydzień Adwentu. Czas ucieka, trzeba go szukać. Być może masz wrażenie, że pierwszy tydzień trochę Ci "przeszedł przez palce". A może wciąż nie możesz się "zebrać" aby wyznaczyć sobie konkretne postanowienie? Przed Tobą jeszcze kilkanaście adwentowych dni. Może warto wybrać się na Mszę Roratnią, aby przeżyć to, czego nie doświadczysz we własnym pokoju?


"To mówi Pan: Ująłem twą prawicę, mówiąc Ci: «Nie lękaj się, przychodzę ci z pomocą.» Nie bój się, robaczku Jakubie, nieboraku Izraelu! Ja cię wspomagam - mówi Pan - odkupicielem twoim - Święty Izraela." (Iz 41, 13-14)

 


Ks. Przemysław Lech
Papieski Uniwersytet Świętego Krzyża w Rzymie
 

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.