Niedziela Miłosierdzia

Data dodania: 2019.04.27

Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli (J 20, 29). Wierzysz w zmartwychwstanie Jezusa? Jeśli tak, to jesteś błogosławiony, czyli szczęśliwy. Bo jeśli wierzysz, to nawet trudności, problemy czy zmaganie się z grzechem zostanie przezwyciężone przez Twoją wiarę. Na wzór Chrystusa zmartwychwstaniesz do życia wiecznego w niebie.

Miłosierdzie vs. grzech

Można zmartwychwstać do życia z Bogiem, ale też można zmartwychwstać do wiecznego potępienia. Z miłosierdzia trzeba chcieć skorzystać. Miłosierdzie jest to „ostatnia deska ratunku dla ludzkości” (Dz. 965) – tak zapisała św. Faustyna w swoim Dzienniczku. Ale żeby przyjąć miłosierdzie potrzebne jest uznanie swojego grzechu.

Grzech to odrzucona Miłość

Naszym częstym problemem jest niezrozumienie czym jest grzech. Często traktujemy go jako wykroczenie przeciwko prawu Bożemu i kościelnemu. Aczkolwiek takie jurysdykcyjne spojrzenie na grzech nie do końca pokazuje nam jego istotę.  Bowiem jeśli spojrzymy na wiarę jako na relacje z Jezusem, który mnie ukochał aż po śmierć, to wtedy grzech jest zadaniem śmiertelnego ciosu Osobie, która mnie kocha. Zatem złamanie paragrafu czy prawa jest niczym w porównaniu do zadania ciosu największej Miłości. Jeśli tak spojrzymy na grzech, to wtedy możemy szczerze żałować i liczyć na Boże miłosierdzie.

Po co święto Miłosierdzia?

Uroczystość Bożego Miłosierdzia została ustanowiona z woli Jezusa. To właśnie On prosił św. Faustynę o ten dzień. W Dzienniczku Apostołki Miłosierdzia czytamy:

„Proś wiernego sługę Mojego, żeby w dniu tym powiedział światu całemu o tym wielkim miłosierdziu Moim, że kto w dniu tym przystąpi do Źródła Życia, ten dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar” (Dz. 300).

Zatem Święto Miłosierdzia to wyjście samego Boga naprzeciw grzesznego człowieka. Chrystus przychodzi do nas jak do Apostołów i mówi: „Pokój Wam” (Łk 24, 36). Ewangelista zaznacza, że Jezus wtedy ukazał im przebite ręce i bok. Po co? Czy chciał w ten sposób ukazać, że to na pewno On? Chciał logicznie uczniom wyjaśnić swoje zmartwychwstanie?  Może i tak, aczkolwiek w księdze Izajasza możemy przeczytać proroctwo odnoszące się do osoby Jezusa: „Oto wypisałem cię na moich dłoniach” (Iz 49, 16). W innych tłumaczeniach słowo „wypisałem” użyte zostało jako „wyryłem”. Żeby coś ważnego napisać potrzebujemy kartki, atramentu, pióra.

Wyryty na obu dłoniach

Jezus by o nas nie zapomnieć wypisał każdego z nas na swoich dłoniach. Moje i Twoje imię oraz imiona wszystkich pokoleń są wypisane na dłoniach Jezusa. Jako atramentu użył własnej krwi, jako pióra gwoździ. I nam Jezus pokazuje te dłonie dziś w ewangelii i chce Ci powiedzieć: Patrz, Twoje imię jest na moich dłoniach, nie Twój grzech, nie Twoje słabości, nie Twoje zaparcia się mnie, ale Twoje imię, ponieważ tak jak umarłem dla Ciebie tak też zmartwychwstałem, żebyś Ty mógł żyć wiecznie. To jest istota Bożego miłosierdzia.

Przekonaj się!

I dlatego Jezus zdaje się mówić do Tomasza: Zobacz, tutaj jest także Twoje imię, uwierz. I dopóki nie odpowiemy z przekonaniem jak Tomasz: „Pan mój i Bóg mój” (J 20, 28), dopóty nie zrozumiemy czym jest miłosierdzie.

 


Ks. Grzegorz Woszczek
Parafia pw. Chrystusa Króla
w Dąbrowie Górniczej

 

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.