X Katecheza jubileuszowa - męczennicy miłosierdzia

Data dodania: 2016.10.29

W przeżywanym obecnie Roku Jubileuszowym Miłosierdzia zapraszamy do lektury cyklu katechez pod hasłem "Miłosierni jak Ojciec". Autorem rozważań jest ks. Mirosław Tosza ze Wspólnoty Betlejem w Jaworznie, który dzieli się refleksjami z Drogi Pojednania - traktorkowej i pieszej pielgrzymki do Lisieux.

Drodzy Bracia i Siostry, miesiąc temu dzieliliśmy się z wami przeżyciami i przemyśleniami z Drogi Pojednania – Jubileuszowej Pielgrzymki osób bezdomnych i ich przyjaciół do Lisieux. Dziękujemy Wam wszystkim za modlitwę, o którą prosiliśmy w intencji pokoju i pojednania. Dzięki Bogu udało się nam bezpiecznie dotrzeć do celu: nasi piechurzy przeszli 1700 km, a pielgrzymka traktorkowa pokonała ponad 2000 km. Czas pielgrzymki był czasem wielkiej łaski, trudu i ofiary. Pielgrzymowaliśmy w różnych intencjach, spotkaliśmy bardzo wielu ludzi, którzy byli zachwyceni i wzruszeni naszą pielgrzymką. Spotkaliśmy również wielu świadków miłosierdzia, ludzi, przez których miłosierdzie staje się bliskie, konkretne i wcielone. Pozwólcie, że opowiemy Wam o jednym z nich. Na naszym pielgrzymkowym szlaku zatrzymaliśmy się w Sainte Etienne de Rouvray.

Sainte Etienne (czyt. Santetien) to nazwa miasta, a właściwie przedmieść Rouen. Sainte Etienne to wezwanie kościoła, w którym trzy miesiące temu został zamordowany podczas sprawowania mszy św. Ks. Jacques Hamel. Sainte Etienne to święty Szczepan, pierwszy chrześcijański męczennik, diakon kościoła jerozolimskiego, ukamienowany w jednej z bram miasta.

Przyjechaliśmy tam w sobotni wieczór, w kościele św. Teresy właśnie kończyła się msza święta. Przez plac kościelny przechodzili muzułmańscy mężczyźni ubrani w długie, tradycyjne stroje. Udawali się na wieczorną modlitwę do meczetu położonego w sąsiedztwie. Na tym samym placu, ubrany w białą albę i stułę stał proboszcz, ks. Auguste Moanda-Phuti żegnając uczestników wieczornej liturgii. Przy drzwiach wyjściowych przyklejone zdjęcie ks. Hamela z informacją o ponownym otwarciu kościoła św. Szczepana w najbliższą niedzielę(od czasu zabójstwa kościół pozostawał zamknięty). Zastanawialiśmy się Jak zabójstwo księdza wpłynęło na ich wzajemne relacje? Czy pogłębiło nieufność i wzajemny dystans ? Czy ludzie stali się bardziej podejrzliwi? Czy wśród muzułmańskich mieszkańców tej dzielnicy pojawia się na widok zdjęcia zamordowanego starca (ks. Hamel miał 86 lat) jakieś poczucie winy? Czy choć trochę utożsamiają się z młodymi mordercami, którzy z okrzykiem Allahu akbar podcinali mu gardło? Czy ich czyn budzi w nich odrazę czy obojętność? Czy jest im za nich wstyd?

Czarnoskóry proboszcz w białej albie od czas do czasu skinieniem głowy pozdrawiał idących do meczetu mężczyzn. Czy spodziewają się od Boga, którego idą wychwalać płaczu na czynem swoich dzieci, opętanych nienawiścią i żądnych krwi niegroźnego starca? Czy jego wyznawcy proszą o litość i przebaczenia tego potwornego grzechu?

Po przedpołudniowej mszy rozmawialiśmy z miejscową katechetką. Ze łzami w oczach mówi o Hamelu: "On mnie chrzcił, uczył wierzyć, dzisiaj ja przekazuję wiarę tym, którzy przygotowują się do chrztu. Razem z dziećmi zrobiliśmy plakat: obumarłe w ziemi ziarno wypuszcza trzy kłosy, które układają się w kształt krzyża. Na ziarnach wypisane są imiona dzieci. Plakat przyklejony do ściany obok zdjęcia ks. Hamela. Modlimy się, by śmierć księdza zaowocowała większą wiarą w tych dzieciach. "

Z kościoła św. Teresy do kościoła św. Szczepana jest około 4 km. Wyruszamy w deszczu, gdy dojeżdżamy na miejsce zaczyna świecić słońce... "Kto we łzach sieje żąć będzie w radości". (psalm)

Odmawiamy koronkę do Bożego Miłosierdzia za ofiarę i za morderców. Modlimy się o pokój, przebaczenie i zwycięstwo Bożego Ducha nad wszelką nienawiścią, przemocą i terrorem. Kilkanaście kilometrów stąd, 600 lat temu spalono na stosie Joannę D'Arc. Nie spalili jej muzułmańscy ekstremiści... W niesprawiedliwym procesie brał udział skorumpowany biskup, sędziowie suto opłacani każdego dnia byli ochrzczeni, a na ich ustach pewnie nie raz pojawiło się imię Chrystusa... Nienawiść, podłość i chciwość są ponadkonfesyjne. Są pokusą każdego ludzkiego serca, zranionego grzechem pierworodnym .

Papież Franciszek, podczas mszy św. odprawianej w Domu św. Marty w Watykanie w intencji zamordowanego księdza powiedział: "Chrześcijanie, którzy dziś cierpią – czy to w więzieniu, oddając życie, czy poprzez tortury, by nie wyprzeć się Jezusa Chrystusa – ukazują okrucieństwo tego prześladowania. To okrucieństwo, użyjmy tego słowa, jest szatańskie. Jak dobrze by było, by wszystkie wyznania religijne powiedziały: zabijanie w imię Boga jest czynem szatańskim". Papież ujawnił też, że w zamordowanym księdzu jest coś, co skłania go do głębokiego zastanowienia: "Pośród tej chwili trudnej, tej tragedii, nie stracił jasności umysłu, by oskarżyć i jasno nazwać po imieniu zabójcę. Powiedział jasno: Idź precz, szatanie!" Franciszek zachęca nas, by modlić się za wstawiennictwem nowego męczennika: "Powinniśmy prosić go , aby nam dał łagodność, braterstwo, pokój, a także odwagę, by mówić prawdę: zabijanie w imię Boga jest szatańskie".

Do zamkniętej kraty kościoła przyczepiamy przy zdjęciu ks. Hamela ikonę Michała Archanioła i pocztówkę ze św. Teresą. My też mamy nadzieję, że "gdzie wzmógł się grzech, tam jeszcze bardziej rozleje się łaska".

Dlaczego Słowo proroków, świadków miłosierdzia spływa krwią? Bo głoszą nam słowo, które wymaga od nas krwi, potu i łez. Nie głoszą taniej pociechy, nie głaszczą naszych sumień, ale wzywają nas do nawrócenia i zmiany życia. A to zawsze kosztuje. Nie chcemy przelewać własnej krwi, nie chcemy płacić zbyt wysokiej ceny za przynależność do Chrystusa, dlatego uciszamy proroków, dlatego ich słowo spływa krwią. Kiedyś Jezus powiedział do Piotra, który nie chciał słyszeć o oddaniu życia i przelaniu krwi: "Zejdź mi z oczu, szatanie". Zawstydzeni wyznaniem i wiernością naszych braci męczenników miejmy odwagę prosić Chrystusa, by powiedział to również do nas:

 

Jezu, gdy szukam przy Tobie wygodnego życia, powiedz: "Zejdź mi z oczu, szatanie".

Jezu, gdy chcę iść za Tobą, ale nie chcę brać swojego krzyża, powiedz: "Zejdź mi z oczu, szatanie".

Jezu, gdy na zło chcę odpowiadać złem, na nienawiść nienawiścią, na przemoc przemocą, powiedz: "Zejdź mi z oczu, szatanie".

Jezu, gdy z Twojej Ewangelii chcę wybierać tylko te słowa, które mnie pocieszają a odrzucać te które mnie zawstydzają i obnażają, powiedz: "Zejdź mi z oczu, szatanie".

Jezu, gdy chcę przeżywać swoje chrześcijaństwo na wygodnej kanapie a nie w trudzie drogi, powiedz: "Zejdź mi z oczu, szatanie".

Jezu, gdy w imię wolności i niezależności żądam przelania krwi, tych którzy jeszcze nie mogą mówić, powiedz: "Zejdź mi z oczu, szatanie".

Jezu, daj nam miłość wolną od interesów, przebaczenie pośrodku a nie obok ran, poświęcenie bez cierpiętnictwa, pogodę ducha i nadzieję, tam gdzie swoje żniwo chcą zebrać prorocy czarnej rozpaczy

 

Św. Szczepanie, módl się za nami.
Św. Tereso, módl się za nami.
Hamelu, męczenniku módl się msza nami.
"Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą co czynią"
"Jezu, nie poczytuj im tego grzechu"

Ks. Mirosław Tosza i Pielgrzymi ze Wspólnoty "Betlejem"

O Pielgrzymce bezdomnych do Lisieux
możemy więcej przeczytać na stronie www.betlejem.org,
gdzie znaleźć można dużo zdjęć, relacji z trasy i filmów

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.