Wiara i patriotyzm - katecheza X

Data dodania: 2018.09.15

II wojna światowa – czas ofiary i świadectwa

Kardynał Stefan Wyszyński pisał: "Różne były losy Polski, ale rzecz znamienna, w tych najważniejszych dziejach, w męce i w chwale Kościół był zawsze z narodem i nigdy go nie opuścił. Kościół polski choć jest rzymsko – katolicki, czuje się prawdziwie narodowy, tak iż nie potrzeba nam innych pseudonarodowych kościołów, bo w Polsce narodowym Kościołem jest Kościół rzymskokatolicki".

Ten sługa Boży wyraził to w oparciu o osobiste doświadczenia. Był kapelanem Armii Krajowej w czasie niemieckiej okupacji. Jako prymas Polski powiedział władzom komunistycznym rządzącym w imieniu ZSRR: "non possumus" i został aresztowany na 3 lata. Miał więc prawo zostawić dla nas zapraszające do refleksji przesłanie "… jeśli przyjdą zniszczyć ten naród zaczną od Kościoła, gdyż Kościół jest siłą tego narodu".

Zauważył to również zachodni historyk Richard Ewans stwierdzając: "Kościół katolicki był instytucją, która bardziej niż wszystkie inne przyczyniła się do zachowania polskiej tożsamości na przestrzeni wieków".

Ta prawda zajaśniała krwawym blaskiem w czasie II wojny światowej. W naszych katechezach dotyczących wiary i patriotyzmu nie możemy tego okresu w dziejach Polski pominąć.

Kościół będąc źródłem duchowej siły Polaków, stał się jednym z głównych przeciwników dwóch zbrodniczych totalitaryzmów XX wieku: "niemieckiego nazizmu" i "sowieckiego komunizmu". Ich współpraca zapoczątkowana paktem Ribbentrop – Mołotow z 23.08.1939 r. zaowocowała wspólną agresją wojskową 1 i 17.09 i tzw. "IV rozbiorem" Polski.

Nasi wrogowie mieli przy tym jednoznaczną motywację: historyczno-polityczną i ideologiczną. Politycznie chcieli zniszczyć- jak powiedział Mołotow "bękarta traktatu wersalskiego" i zemścić się. Niemcy za znów polskie – Śląsk, Wielkopolskę i Pomorze. ZSRR za "cud nad Wisłą" z 1920 r. i przekreślone nadzieje na światową rewolucję. Ideologicznie dla komunistów religia była "opium dla ludu", a dla nazistów z Niemiec – wrogiem w walce o "rząd dusz", tym bardziej że ich ruch był antychrzescijanski, odwołujący się do staropogańskich germańskich mitów. Sam Hitler mówił, że nie można być chrześcijaninem i Niemcem.

Kościół dokumentami Piusa XI z 1937 r. "Mit brenennder Sorge" i "Dirvini Redemptoris" ostro te ruchy potępił. Ruch nazistowski jako "zasadniczo nieprzyjazny wobec Chrystusa", a komunistyczny jako niszczący "wszelki ład społeczny i podważający (…)podwaliny cywilizacji".

Katolicy, a zwłaszcza duchowni stali się więc fundamentalnymi wrogami tych zbrodniczych ideologii. Zwłaszcza w przypadku Polski.

Ta wrogość miała zabarwienie wprost szatańskie. Oto 2 świadectwa: Pierwsze generała Andersa –aresztowany przez sowietów opisuje jak podczas rewizji znaleziono u niego medalik z Matką Boską, Prowadzący rewizję dostał niemal amoku i rzucił medalik o ziemię, plując na niego i depcząc. Drugie z obozu koncentracyjnego w Działdowie – z szyi więzionego tam arcybiskupa Nowowiejskiego Niemcy zerwali krzyż i kazali podeptać. Sędziwy, ponad 80-letni, arcybiskup pochylił się i ucałował krzyż. Został pobity i skopany.

W przypadku Polski i Polaków nie chodziło jednak tylko o znaki. Celem było wyniszczenie narodu i wymordowanie jego elit, a z tych, którzy przeżyją uczynienie niewolników.

Drogą do realizacji tego celu było zniszczenie ducha, a wiec i wiary dającej nadzieję. Dlatego jak zauważa Ian Kershaw – "w planach germanizacyjnych dla Europy Wschodniej nie było miejsca dla Kościoła Katolickiego". Walka o wolność stawała się zarazem walką o ducha. Wiara i patriotyzm stawały się jednością.

Przywołajmy choć kilka przykładów tej walki i jej skutki. 8 IX 1939 r. padły słowa: "arystokracja, popi (pogardliwe określenie księży) i Żydzi muszą zostać wytępieni" .A 12.IX niemiecki admirał Canaris zanotował: "zwróciłem uwagę gen. Keitlowi, że wiem o tym, że planuje się w Polsce duże rozstrzeliwania, że zwłaszcza arystokracja i duchowni mają zostać unicestwieni". Słowa te realizowano od 1 IX z teutońską dokładnością. Droga urzeczywistniania niemieckiego "Lebensraum" – "przestrzeni życiowej" prowadziła przez śmierć duchownych.

Już 2 IX 1939 r. Wehrmacht (nie SS) zamordował 3 kapłanów diecezji częstochowskiej. Jak zauważa ks. Prof. Jan Związek "byli to pierwsi kapłani zamordowani na polskich ziemiach"…. Nie jedyni.

W ramach operacji "Tannenberg" przygotowywanej jeszcze przed wojną pięć specjalnych grup SS ("Einsatzgruppen") rozpoczęło akcję "Inteligenz" ("Inteligencja") polegającą na zabijaniu przedstawicieli polskiej elity. Do XII 1939 r. zabito ok.50-60 tysięcy członków kierowniczych warstw narodu. Jej symbolem stało się zesłanie do obozu koncentracyjnego Sachsenchausen profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego. Te działania miały jednak swoją kontynuację.

Do VII 1940 prowadzono tzw. "akcję AB" i zamordowano kolejne tysiące. Ich zwłoki zakopano w zbiorowych mogiłach, których symbolem są Palmiry. Ale nie tylko. Np. o wiele mniej znane Lasy Piaśnickie i inne miejsca na Pomorzu kryją zwłoki blisko 20 – 30 tysięcy rozstrzelanych, wykształconych Polaków: urzędników, duchownych, działaczy patriotycznych ze Stowarzyszenia "Rodto" i chorych.

Według świadków mordowano całe rodziny, łącznie z dziećmi. Później w 1944 r. dla zatarcia śladów zbrodni ich wykopane zwłoki palono. I tak miejsce pochówku dziś już błogosławionej męczennicy siostry Alicji Kotowskiej rozpoznano po zachowanym fragmencie charakterystycznego różańca.

Apogeum rozstrzeliwań przypadło na 11 XI. Być może miało to być symbolem przekreślenia nadziei na odzyskanie niepodległości ojczyzny. Unicestwiając naród, chciano unicestwić jego warstwy kierownicze, w tym duchownych. Kolejny raz, tym razem wspólna męczeńska krew objawiła jedność wiary i patriotyzmu.

Tę jedność ukazuje napis na grobie wspomnianej wcześniej siostry Alicji:
"Za Wiarę i Ojczyznę zamordowana przez hitlerowców w Piaśnicy".

To epitafium symbolicznie pokazuje, że oto kolejny raz księża, zakonnicy i siostry zakonne stanęli razem z narodem, by być z nim w ofierze własnego życia.

Podobnie było na terenach okupowanych przez ZSRR Nawet do 1,5 milionów Polaków zesłano na "nieludzką ziemię". Ok. 20 tysięcy oficerów Wojska Polskiego, urzędników, policjantów i przedstawicieli inteligencji zostało zamordowanych – podobnie jak w przypadku okupacji niemieckiej strzałem w tył głowy – w Katyniu, Miednoje i wielu innych miejscach.

Znamy już prawdę o tym mordzie. Ale warto pamiętać, że najpierw z obozów w grudniu 1939 r. tuż przed Wigilią zabrano duchownych. Z 38 kapelanów zginęło 29 księży, 1 brat zakonny, 2 duchownych prawosławnych i 1 rabin. Ślad po nich zaginął. Oddali życie za wiarę i ojczyznę, jak wielu innych.

Ksiądz Daniel Olszański podaje, że podczas niemieckiej okupacji zginęło 6 biskupów, 1934 księży diecezjalnych i alumnów, 850 zakonników wraz z braćmi zakonnymi i 389 sióstr zakonnych. Ich przedstawicielami jest 108 błogosławionych męczenników II wojny światowej świeckich i duchownych, a symbolem św. Maksymilian Maria Kolbe.

O wiele trudniej - wskutek braku archiwaliów – oszacować liczby duchownych zamordowanych i represjonowanych na terenie wschodniej Rzeczypospolitej.

W 1996 r. Tadeusz Madała podał, że od 1918 r. było represjonowanych ok.600 księży diecezjalnych i zakonnych wyświęconych do 1946 r. Jak podaje Barbara Paszkiewicz: "(…) sowiecka polityka antyreligijna spowodowała, że zaraz po wkroczeniu Armii Czerwonej i NKWD bezzwłocznie przystąpiono do wyeliminowania (…) wszystkiego, co było związane z wiarą i religią. W celu realizacji tej strategii represjom poddano w szczególności duchowieństwo. Kapłanów bito, maltretowano, wywożono do łagrów, a nawet mordowano";(…)księży, zakonników i zakonnice deportowano w głąb ZSRR". Ciekawe jest to, że na tych terenach nie było spektakularnych egzekucji duchowieństwa dokonywanych publicznie. Przygotowywano je, czekając sprzyjających okoliczności.

Działo się tak również, ponieważ jak zauważył Sługa Boży Kardynał August Hlond: "W toku 20-letniej walki z Kościołem sowieci doszli do wniosku, iż lepiej unikać stwarzania męczenników i nie wzbudzać niepotrzebnie uczuć religijnych".
Ale i tak, jak wskazują historycy, zamordowano ok.240 księży, 100 zesłano na Sybir, a 42 zabito w czasie masakr urządzanych przez NKWD w więzieniach, w czerwcu 1941r.

Przywołane w tej katechezie dane są bardzo pouczające. Oto pokazują jednoznacznie, że:

1) Kościół był z narodem w chwilach wyjątkowego dziejowego doświadczenia, jakim była II wojna światowa.

2) Kościół w walce o wolność był bardzo ważny. Potwierdzili to wrogowie swoim działaniem. Warto o tym pamiętać, gdy dziś część tzw. środowisk opiniotwórczych pomniejsza jego wartość dla Polski.

3) Zmieniają się epoki, ale działalność szatana się nie zmienia .Stare wzorce są odtwarzane. Dzisiaj wrogowie Kościoła również nie chcą jego męczenników. Pamiętają, że ks. Jerzy Popiełuszko, zatłuczony pałkami i utopiony zrobił być może więcej swoją śmiercią, niż kazaniami za życia. Sięgają po inne metody, aby zniszczyć godność duchownych i odebrać im możliwość oddziaływania na wiernych. Cel jest ten sam. Sposoby jego realizacji dostosowywane do sytuacji. Dziś też tego doświadczamy. Pamiętajmy o tym.

I na koniec modlitwa do Matki Bożej Patronki Sprawy Polskiej: "Opiekunko strapionych, Ucieczko pokrzywdzonych, Nadziejo cierpiących przyjmij sprawę Polski pod swą szczególną opiekę. Wyjednaj przebaczenie za winy nasze u Boga Ojca. Uproś Syna Twego, aby (…) skrócił dni niewoli Ojczyzny naszej". Amen

ks. Włodzimierz Machura

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.