Katecheza: Związki partnerskie w ocenie etyczno-moralnej

Data dodania: 2013.01.29

W związku z niedawnym głosowaniem sejmowym nad projektami ustaw o związkach partnerskich oraz jej reperkusjami w przestrzeni publicznej przypominamy niedawną katechezę, odczytywaną w kościołach naszej diecezji a przedstawiającą tę sprawę z punktu widzenia nauczania Kościoła katolickiego. Jednocześnie jako wspólnota katolicka, duchownych i świeckich, razem z Księdzem Biskupem Grzegorzem Kaszakiem wyrażamy wdzięczność tym parlamentarzystom z różnych ugrupowań, którzy opowiedzieli się za rodziną. Możemy dziś dostrzec jaką zapłacili za to cenę, w postaci gromów i gróźb ze strony przedstawicieli mediów głównego nurtu. Choćby z tego względu ich  postawa zasługuje na szczere uznanie, wdzięczność i modlitewną pamięć, tym bardziej, że batalia, jak zapowiadają ugrupowania lewicowe, nie jest jeszcze skończona.

Redakcja strony www.diecezja.sosnowiec.pl

Zauważamy, że nadal niektórzy w naszym kraju debatują nad projektem ustawy o związkach partnerskich. Należy zaznaczyć, że inicjatywa ta wpisuje się w nasilający się ostatnio w wielu krajach europejskich nurt nieustających kampanii propagandowych, mających na celu doprowadzenie do przyznania statusu małżeństwa związkom osób tej samej płci. Tendencje te są przejawem idei materialistycznych, które zaprzeczają transcendentnej naturze osoby ludzkiej, jak również nadprzyrodzonemu powołaniu każdego człowieka.

Warto podkreślić, że związki partnerskie to nie to samo, co wolne związki obejmujące całość rozmaitych i wielorakich heteroseksualnych związków ludzkich, których wspólną cechą jest współżycie seksualne bez zawierania małżeństwa. Katechizm Kościoła Katolickiego wyjaśnia, że o „wolnym związku mówimy wówczas, gdy mężczyzna i kobieta odmawiają nadania formy prawnej i publicznej współżyciu zakładającemu intymność płciową" (KKK 2390). Określenie wolny związek odnosi się zatem do różnych sytuacji, takich jak: konkubinat, odmowa małżeństwa jako takiego, niezdolność do podjęcia trwałych i ostatecznych zobowiązań przez osoby różnej płci.

Tymczasem zarejestrowany formalny związek partnerski to usankcjonowany prawem związek cywilny dwóch osób tej samej płci. Zwolennicy tworzenia regulacji prawnych dla par tej samej płci uważają, że związki osób homoseksualnych powinny podlegać takiej samej lub podobnej ochronie prawnej jak związki osób heteroseksualnych.

Wobec coraz częściej podejmowanych prób legalizacji tzw. związków partnerskich i nadania im statusu małżeństwa należy przypominać oczywistą prawdę, że małżeństwo jest jedynym swego rodzaju związkiem między jednym mężczyzną i jedną kobietą, którego autorem jest sam Bóg. On sam nadał małżeństwu prawa i zadania. Zalegalizowanie związku osób tej samej płci, którzy żyliby na sposób małżeński jest brakiem zaufania do Stwórcy i jawną obrazą Boga. Małżeństwo nie jest zwykłą umową lub sprawą prywatną, lecz stanowi jedną z podstawowych struktur społeczeństwa, którego spójność utrzymuje.

Tymczasem, jak stwierdza Jan Paweł II, związki faktyczne między osobami o orientacji homoseksualnej „to godne ubolewania wypaczenie tego, czym powinna być komunia miłości i życia między mężczyzną i kobietą, prowadząca do wzajemnego oddania się otwartego na życie" (1). Osoby homoseksualne nie mogą zawierać związków małżeńskich, bo to jest po prostu niemożliwe.

Wszelkie próby zalegalizowania związków partnerskich znieważają godność małżeństwa i niszczą samo pojęcie rodziny. Co ważne, stoją one w sprzeczności z prawem moralnym. Zrównując pod względem prawnym związki partnerskie ze związkiem małżeńskim, parlament w sposób nieuprawniony nadałby walor prawny zachowaniom niezgodnym z zamysłem Bożym.

Kościół sprawuje w sakramencie małżeństwa Boży zamysł oblubieńczego i życiodajnego związku mężczyzny i kobiety. Jedynie w stosunku małżeńskim współżycie płciowe może być moralnie dobre. Stąd osoba, która postępuje w sposób homoseksualny, postępuje niemoralnie. Wybór aktywności seksualnej z osobą tej samej płci jest równoznaczny z przekreśleniem bogatej symboliki i znaczenia, nie mówiąc o celach i zamyśle Stwórcy co do rzeczywistości płci. Aktywność homoseksualna nie wyraża komplementarnego zjednoczenia zdolnego przekazać życie i dlatego jest sprzeczna z powołaniem do istnienia przeżywanego w formie dawania siebie, które według Ewangelii stanowi istotę życia chrześcijańskiego. Aktywność homoseksualna przeszkadza realizacji siebie i szczęściu, ponieważ sprzeciwia się twórczej mądrości Boga (2).

Ponadto wprowadzenie w prawie zapisu o związkach partnerskich byłoby zachętą do zła, chodzi bowiem o uznanie relacji homoseksualnych, a takie są moralnie – złe. Zgodnie bowiem z nauczaniem Katechizmu Kościoła Katolickiego: „Tradycja, opierając się na Piśmie Świętym, przedstawiającym homoseksualizm jako poważne zepsucie (por. Rdz 19,1–29; Rz 1,24–27; 1Kor 6,9; 1 Tm 1,10), zawsze głosiła, że akty homoseksualizmu z samej swojej natury są nieuporządkowane. Są one sprzeczne z prawem naturalnym; wykluczają z aktu płciowego dar życia" (KKK 2357). Zatem moralnie niedopuszczalne jest prawne sankcjonowanie praktyk homoseksualnych.

Zawarta w Księdze Rodzaju teologia stworzenia stanowi podstawowy punkt wyjścia do adekwatnego zrozumienia problemów związanych z homoseksualizmem. Bóg w swojej nieskończonej mądrości i w swojej wszechmocnej miłości powołuje do istnienia całą rzeczywistość jako odzwierciedlenie własnej dobroci. Stwarza na swój obraz i podobieństwo człowieka jako mężczyznę i kobietę. Ludzie są więc stworzeniami Bożymi, wezwanymi do odzwierciedlenia, w komplementarności płci, wewnętrznej jedności Stwórcy. Realizują to zadanie zwłaszcza wtedy, gdy współpracują z Nim w przekazywaniu życia poprzez wzajemne oblubieńcze oddanie.

Rozdział trzeci Księgi Rodzaju ukazuje, jak ta prawda o osobie ludzkiej jako obrazie Boga została przyćmiona przez grzech pierworodny. Nieuniknionym tego następstwem jest utrata świadomości charakteru przymierza, właściwej jedności, którą osoby ludzkie tworzyły z Bogiem i między sobą. Chociaż ludzkie ciało nadal zachowuje swoje "znaczenie małżeńskie", to jednak znaczenie owo jest teraz przyćmione przez grzech. W ten sposób zepsucie spowodowane przez grzech dalej rozwija się w historii mężczyzn z Sodomy (por. Rdz 19,1-11). Sam Pan Bóg o postępowaniu mieszkańców Sodomy stwierdza, że Głośno się rozlega skarga na Sodomę i Gomorę, bo występki ich [mieszkańców] są bardzo ciężkie (Rdz 18,20), a nieco dalej w Księdze Rodzaju czytamy ...mieszkający w Sodomie mężczyźni, młodzi i starzy, ze wszystkich stron miasta, otoczyli dom, wywołali Lota i rzekli do niego: Gdzie tu są ci ludzie, którzy przyszli do ciebie tego wieczoru? Wyprowadź ich do nas, abyśmy mogli z nimi obcować! (Rdz 19,4-5). Nie można mieć tutaj wątpliwości co do moralnego osądu wyrażonego przeciwko stosunkom homoseksualnym. W Księdze Kapłańskiej 18,22 i 20,13 autor, wymieniając konieczne warunki decydujące o przynależności do Ludu Wybranego, wyłącza z niego tych, którzy praktykują homoseksualizm.

Na tle tego teokratycznego prawodawstwa święty Paweł rozwija perspektywę eschatologiczną, w której podaje na nowo tę samą doktrynę, wyliczając wśród tych, którzy nie wejdą do Królestwa Bożego, także postępujących w sposób homoseksualny (por. 1 Kor 6,9). W innym Liście, opierając się na tradycjach moralnych swoich przodków, lecz umieszczając je w kontekście porównania chrześcijaństwa z ówczesnym społeczeństwem pogańskim, przedstawia postępowanie homoseksualne jako przykład zaślepienia, w które popadła ludzkość. W miejsce pierwotnej harmonii między Stwórcą a stworzeniem, bałwochwalstwo, stanowiące poważną dewiację, doprowadziło do różnego rodzaju wykroczeń w dziedzinie moralnej. Najlepszy przykład braku tej harmonii święty Paweł znajduje właśnie w stosunkach homoseksualnych (por. Rz 1,18-32) (3). Również w wykazie postępujących sprzecznie ze zdrową nauką wymienia się wyraźnie jako grzeszników tych, którzy popełniają czyny homoseksualne (...) dla rozpustników, dla mężczyzn współżyjących ze sobą, dla handlarzy niewolnikami, kłamców, krzywoprzysięzców i [dla popełniających] cokolwiek innego, co jest sprzeczne ze zdrową nauką (1 Tm 1,10) (4).

Potępienie praktyk homoseksualnych akcentowane w Piśmie Świętym i dokumentach Kościoła nie oznacza, iż automatycznemu potępieniu podlegają ludzie doświadczający skłonności homoseksualnej. Żadną miarą. Sama skłonność, jakkolwiek jest stanem duchowego nieuporządkowania, nie zamyka człowiekowi drogi do Boga i Kościoła. Jednakże jak podkreśla Deklaracja o niektórych zagadnieniach etyki seksualnej z dnia 29 września 1975 r. Kongregacji Nauki Wiary czyny homoseksualne, które będąc pozbawione zasadniczej i niezbędnej celowości, są „wewnętrznie nieuporządkowane" i jako takie w żadnym przypadku nie mogą być aprobowane (por. n. 8).

W czasach nam współczesnych musimy być szczególnie czujni, gdyż próbując zalegalizować związki partnerskie zmienia się m.in. treść pojęć. Konwencja Rady Europy w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (5) wprowadza na przykład nową definicję płci. „Płeć" w myśl art. 3 oznacza: „społecznie skonstruowane role, zachowania, działania i cechy, które dane społeczeństwo uznaje za właściwe dla kobiet i mężczyzn". Bóg przecież stworzył człowieka jako mężczyznę i kobietę. Jednak człowiek w swej przewrotności chce wprowadzić jeszcze inne płcie „wykształcone" przez społeczeństwo, np. homoseksualista, transseksualista itd., co otwiera furtkę do tego, by przedstawiciele tych płci mogli tworzyć związki. Zgodnie z wolą Bożą tylko zdolny do małżeństwa mężczyzna i zdolna do małżeństwa kobieta mogą zawrzeć związek małżeński (por. Mt 19,4-6).

Trzeba zatem jeszcze raz wyraźnie podkreślić, że przyznanie związkom partnerskim praw przysługujących rodzinie byłoby prawnym uznaniem nieładu moralnego i stanowiłoby zagrożenie dla rodziny. Wyraźny sprzeciw Kościoła wobec prób legalizacji związków partnerskich i przyznania im praw przysługującym rodzinie znajduje swoje uzasadnienie w Piśmie Świętym i Tradycji Kościoła. Wynika także z powszechnego przekonania o tym, iż legalizacja wyżej wymienionych związków pociągnie za sobą eskalację żądań dotyczących przyznania parom homoseksualnym prawa do adopcji i wychowania dzieci. Praktyki tego typu uderzają nie tylko w instytucję rodziny, w święty związek małżeński, ale także, a może przede wszystkim w godność osoby ludzkiej i jej niezbywalne prawo do życia i wychowania w rodzinie, a więc uderzają przede wszystkim w dzieci. Należy w tym miejscu z całą mocą podkreślić istotną rolę rodziny w procesie rozwoju osoby, która dla prawidłowego rozwoju potrzebuje optymalnych relacji z matką i ojcem, a każde ich zachwianie, wynaturzenie, czy zniszczenie odbiera jako osobisty dramat, życiową tragedię.

Chrześcijanie mają zatem moralny obowiązek przeciwstawiać się zalegalizowaniu prawnemu związków homoseksualnych, a parlamentarzyści katoliccy winni głosować przeciw legalizacji związków osób tej samej płci.

Trzeba również dodać, że stan prawny w Polsce, także w świetle postanowień Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, dotyczących równości obywateli, jest wystarczający i nie ma potrzeby regulowania takich spraw jak prawo do odwiedzin w szpitalu, odbioru korespondencji i wynagradzania za pracę w odrębnej ustawie o rejestrowanych związkach partnerskich.

Dążenie niektórych środowisk parlamentarnych i pozaparlamentarnych do przyjęcia ustawy o związkach partnerskich jest bezpośrednim zagrożeniem dla instytucji małżeństwa i rodziny, dla rozwoju i wychowania przyszłych pokoleń. Jest także wyzwaniem dla wszystkich wierzących, którzy w poczuciu odpowiedzialności za losy społeczeństwa i świata powinni zjednoczyć swoje wysiłki na rzecz ochrony małżeństwa i rodziny opartych na Prawie Bożym. W dzisiejszych czasach, bardziej niż kiedykolwiek, trzeba autentycznego świadectwa, wielkiej ofiary i głębokiej modlitwy, by przeciwstawić się modnej współcześnie promocji zła ukrytego pod pozorami poszanowania ludzkiego prawa do wolności i tolerancji.

 

Przypisy:

1 - JAN PAWEŁ II, W obronie rodziny i jej praw. Przemówienie do uczestników zgromadzenia plenarnego Papieskiej Rady ds. Rodziny (4.06.1999), „L'Osservatore Romano" (wyd. pol.) 20 (1999) nr 11 (217), s. 10.

2 - Kongregacja Nauki Wiary, List do biskupów Kościoła Katolickiego o duszpasterstwie osób homoseksualnych, Watykan 1986, n. 7

3 – „Prawdę Bożą przemienili oni w kłamstwo i stworzeniu oddawali cześć, i służyli jemu, zamiast służyć Stwórcy, który jest błogosławiony na wieki. Amen. Dlatego to wydał ich Bóg na pastwę bezecnych namiętności: mianowicie kobiety ich przemieniły pożycie zgodne z naturą na przeciwne naturze. Podobnie też i mężczyźni, porzuciwszy normalne współżycie z kobietą, zapałali nawzajem żądzą ku sobie, mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd i na samych sobie ponosząc zapłatę należną za zboczenie. A ponieważ nie uznali za słuszne zachować prawdziwe poznanie Boga, wydał ich Bóg na pastwę na nic niezdatnego rozumu, tak że czynili to, co się nie godzi" (Rz 1,25-28).

4 – Kongregacja Nauki Wiary, List do biskupów Kościoła Katolickiego o duszpasterstwie osób homoseksualnych, Watykan 1986, n. 6.

5 – Stambuł, 11.05.2011 r.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.