5 warunków dobrej spowiedzi - rachunek sumienia

Data dodania: 2018.02.02

Od lutego w każdy pierwszy piątek miesiąca będziemy na naszej stronie publikowali artykuły ks. Przemysława Lecha przybliżające kolejne warunki dobrej spowiedzi. Pierwszy z tekstów poświęcony jest rachunkowi sumienia.

 

"Proszę Księdza, a z czego ja mam się spowiadać?" – nie raz słyszałem już to zdanie, choćby w czasie Kolędy. Czuję wtedy, że mój rozmówca chce ode mnie usłyszeć, jaki to jest zły i grzeszny. Żebym mu podpowiadał, co ma myśleć i czuć. A ja nie mam na to najmniejszej ochoty. Bo w spowiedzi dużo ważniejsze jest to, jak dobry jest Bóg, niż to, jak zły jestem ja.

Kiedy podejmuję decyzję o skorzystaniu z sakramentu pokuty, zdaję sobie sprawę, że muszę w końcu spojrzeć na te sprawy w moim życiu, od których być może ostatnio zbyt często odwracałem wzrok. Czuję, że muszę w końcu nadać im nazwę i dostrzec w nich swój wkład. To wszystko nie jest przyjemne. Boimy się tego. Wspomniana niechęć do rachunku sumienia bierze się zwykle z naszego sposobu patrzenia. Spoglądamy na siebie w ten sam sposób, w jaki postrzegamy innych. Tak często jesteśmy sędziami rzeczywistości, że boimy się już własnego osądu. W zetknięciu z bliźnimi tak wyostrzyliśmy sarkazm, że aż strach wejść w wewnętrzny dialog z własnym sumieniem. Jak się w tym wszystkim odblokować?

Gdy zajrzymy do Ewangelii, możemy zauważyć, że Jezus naprawdę sporo czasu poświęca na to, aby nauczyć Apostołów Bożego spojrzenia – na siebie i bliźniego. Podczas gdy oni widzą grosz w ręku wdowy – On mówi, że to jej serce. Gdy oni widzą prawo szabatu – On dostrzega człowieka. Gdy Piotr umiera ze wstydu po zaparciu się Mistrza – On widzi w nim pierwszego Papieża. Kiedy wchodzimy w przeżywanie rachunku sumienia, powinniśmy zrobić to samo: uczyć się patrzeć na siebie oczami Jezusa. Przypomnieć sobie te wszystkie ewangeliczne sceny i… nabrać odwagi. Zobaczymy wówczas swoje uczynki we właściwym świetle.

Mówi się, że strach ma wielkie oczy. Ale przez to wcale nie poprawia nam wzroku. Może właśnie w czasie rachunku sumienia, gdy zamykamy powieki, by razem z Jezusem spojrzeć w głąb swojego serca, dostrzeżemy wszystko lepiej i wyraźniej? Wtedy już nie będzie trzeba nikogo pytać: "ale z czego ja mam się spowiadać?"

 

Ks. Przemysław Lech
Student Papieskiego Uniwersytetu Świętego Krzyża w Rzymie

 

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.