Wręczenie dekretów neoprezbiterom - komentarze

Data dodania: 2012.06.15

Po wielu Mszach prymicyjnych i setkach pobłogosławionych wiernych dla neoprezbiterów przyszedł czas na pracę w parafiach. W dniu dzisiejszym odebrali pierwsze w życiu dekrety przydzielające ich od 27 sierpnia do nowych parafii. Przed i po wręczeniu nominacji pytaliśmy ich o emocje i plany związane z nowymi obowiązkami.

Podstawowym uczuciem towarzyszącym oczekiwaniu w siedzibie Kurii na wręczenie biskupich decyzji był stres.

Pytany o zróżnicowanie parafii w diecezji i różne podejście do wiernych w różnych placówkach ks. Andrzej Nackowski (skierowany do parafii św. Elżbiety w Jaworznie) zaznaczył, że „ludzie są wszędzie ci sami, z podobnymi problemami i też trzeba im dać tyle samo wysiłku i tyle samo serca". Na pytanie, czy nowi kapłani nie mają przeświadczenia, że od nich rozpocznie się nowa wiosna Kościoła zaprzeczają dodając, że ona nie rozpoczyna się od neoprezbitera tylko zawsze od Jezusa i współpracy kapłana z Nim.

Część nowych kapłanów przyznaje, że nie zna dobrze parafii do których zostało skierowanych. Jednak są optymistycznie nastawieni – „na praktyce byłem w Szreniawie, na końcu diecezji, teraz wracam do centrum" śmieje się skierowany do sosnowieckiej parafii św. Floriana ks. Jan Rogowski.

Większość neoprezbiterów podkreśla, że ich priorytetem na nowych placówkach będzie praca z młodzieżą. Wskazywał na to zresztą także Ksiądz Biskup Grzegorz Kaszak w krótkim słowie wprowadzającym przed wręczeniem dekretów.

Choć często parafie, z których wywodzą się wyświęceni w tym roku księża znacznie różnią się od tych, w których przyjdzie im pracować, zwracają uwagę, że pewne elementy z rodzinnych stron chcieliby adaptować. Wywodzący się z diecezji tarnowskiej ks. Artur Pęksa (skierowany do parafii Miłosierdzia Bożego w Jaworznie) zwraca szczególną uwagę na rodzinne, a nie urzędowe nastawienie do parafii i ludzi panujące w jego stronach. Pochodzący z tych samych okolic ks. Jan Rogowski wskazuje z kolei na ożywienie kultu świętych i błogosławionych, gdyż – jak zaznacza – „współczesnemu światu potrzebne są takie wzory". Parafia św. Floriana, w której rozpoczyna posługę może spodziewać się rozszerzenia kultu zwłaszcza św. Szymona z Lipnicy, św. Urszuli Ledóchowskiej i bł. Marii Teresy Ledóchowskiej.

Poza rodzinnymi parafiami kapłani wskazują, że wiele dała im praktyka diakońska: „miałem dobrego, bożego księdza proboszcza który nauczył mnie podejścia do ludzi i pokazał, jak walczyć o własny czas na modlitwę i jak przygotować się do Eucharystii" – opowiada ks. Andrzej Nackowski, który swoją praktykę odbywał w Chechle. Kapłani wskazują też na rolę seminaryjnej formacji – „na podstawie praktyk diakońskich mogę stwierdzić, że seminarium bardzo pomogło i dużo mnie nauczyło, dało wiele wiedzy i umiejętności z których mogę korzystać i dzielić się z innymi" podkreśla ks. Michał Musialski. Jego przypadek jest o tyle szczególny, że rozpoczynając pracę w parafii Matki Bożej Anielskiej w Dąbrowie Górniczej pozostaje w mieście swej praktyki diakońskiej.

W najbliższych dniach księża pojadą z dekretami do swoich nowych proboszczów i dziekanów. Już dzisiaj w tej wizycie w Sanktuarium Matki Bożej Anielskiej towarzyszyliśmy ks. Michałowi Musialskiemu. Niezwykle życzliwie przyjęty przez księdza proboszcza Andrzeja Stasiaka otrzymał od niego życzenia błogosławieństwa oraz zaproszenie na odpust, przeżywany w parafii 2 sierpnia.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.