Przedstawiamy nowych księży - wywiady z neoprezbiterami

Data dodania: 2019.06.09

Od soboty nasza diecezja ma czterech nowych kapłanów. Księża Karol Goc, Patryk Kucharski, Karol Pszonka i Paweł Szczepanik w niedzielę odprawili pierwsze Msze św. w parafiach rodzinnych, a już niedługo rozpoczną posługiwanie w naszych wspólnotach. Aby przybliżyć sylwetki nowych kapłanów podobnie jak w poprzednich latach zadaliśmy każdemu z nich zestaw identycznych pytań dotyczących najbardziej kluczowych spraw. Zapraszamy do lektury!

 

KS. KAROL GOC

Szczególną wdzięczność dotyczącą odkrycia i rozwijania mojego powołania winien jestem....

Sam chciałbym to wiedzieć. Myśl o seminarium chodziła mi po głowie i na chodzeniu długo się kończyło. Zabrzmi to może nazbyt patetycznie, ale ważna była modlitwa, zwłaszcza… różaniec, który pomagał mi się wyciszyć, cisza pomagała w myśleniu, a owocem myślenia stawały się pewne decyzje. Nie można ciągle stać w rozkroku, by coś wybrać trzeba z czegoś zrezygnować.

Dzięki pozytywnej atmosferze w rodzinnym domu, sprzyjającej wolności w podejmowaniu decyzji i pewnemu "eksperymentowaniu" jestem tu gdzie jestem. Zresztą każdy z naszej trójki - mam na myśli braci i siebie - mógł pójść inną drogą. Oby wybrał ją trafnie, był na tej drodze szczęśliwy i w pełni zrealizował swoje powołanie.

Nie bez znaczenia są także księża, których było mi dane spotkać na swojej drodze. W końcu nie od dziś wiadomo, iż: "Słowa uczą, przykłady pociągają". Zwłaszcza trzy postacie są godne odnotowania. Dwie znane osobiście – Ksiądz Proboszcz Mieczysław Miarka – tak łagodny, z sercem na dłoni i niepozorny (w pozytywnym tego słowa znaczeniu), iż nie sposób uwierzyć, że równocześnie jest egzorcystą oraz samą swoją obecnością wprowadzający uśmiech na ludzkich twarzach, przez co nastawiający ich życzliwie. Druga postać to mój wujek, towarzyszący mi praktycznie od momentu urodzenia, choć nie zawsze byłem tego świadomy i nie zawsze byłem za to wdzięczny. Trzecia – znana z mediów, czyli papież Franciszek, pokazujący "nową twarz Kościoła" zakorzenioną jednak w bogatej historii i tradycji. Wskazujący że coś musi się zmienić, poszukujący w imię miłosiernego Boga tego co łączy, nie tego, co dzieli.

Za szczególnych orędowników w niebie mojej kapłańskiej pracy uważam…

Znów mógłbym wymienić cały panteon "bohaterów", "herosów wiary" (co swoją drogą było problemem przy wyborze prymicyjnych obrazków). No cóż Karol Boromeusz też nie wybierał epoki, w której przyszło mu żyć. Jednak potrafił wykorzystać dobrze czas i zdolności jakimi dysponował.

Wspólnoty i ruchy religijne, z którymi byłem / jestem związany to…

Zbyt wiele ich nie było. Można napisać, że moja religijność była aż do bólu sztampowa. Żadnych ruchów, brak jakiejkolwiek, nawet ministranckiej, formacji. Jedyne co wykraczało poza normę to częste uczestnictwo w pielgrzymkach – zawsze lubiłem piesze wędrówki. W końcu własne nogi stanowią najpewniejszy i najbardziej podstawowy środek transportu ;-)

Ruch rekonstrukcyjny z pewnością nie stanowi wspólnoty religijnej. Tym niemniej to moi znajomi, jedne z niewielu osób, które mógłbym nazwać przyjaciółmi, prawie że rodziną, nauczyły mnie pewnych wzorców zachowań – może nie wylewnych i pełnych wzniosłych słów, lecz honorowych. Zachowań prostych, surowych, lecz jednocześnie serdecznych. Zabawnych, ale nie rubasznych. Pełnych zaufania, wynikającego ze wspólnego zjedzenia "beczki soli". Dyskretnych, lecz jednocześnie jasnych. Przekazu cichego, lecz klarownego w swych oczekiwaniach.

A jak to się ma do mojej formacji? Próbuję i będę próbował przełożyć to na kapłaństwo. Obwarowując się niczym bajkowy Shrek wieloma łupinami cebuli. Na zewnętrz toporny, klockowaty, może oskarżany o gburowatość, a w środku… To nie miejsce na takie uzewnętrznianie się. Relacja wymaga czasu.

Okres nauki i formacji w Seminarium był dla mnie…

…czasem pełnym przygód i niebezpieczeństw. W myśl jednego z cytatów mojego ukochanego autora - Tolkiena. Swoją drogą zachęcam do lektury jego książek. Czasem niebezpiecznie jest wyjść z domu, gdy staniesz na drodze, nigdy nie wiadomo, dokąd cię nogi poniosą.

Seminarium jest takim właśnie miejscem - intrygującą zagadką wartą rozwiązania. Posiłkiem o którym nic nie wiemy dopóki sami go nie zakosztujemy. Można, ale nie trzeba się w nim rozsmakować ;)

Wzorce z parafii rodzinnej i parafii praktyk, które chciałbym zachować w swojej pracy to…

Jak już wspomniałem jak dotąd mam szczęście do dobrych proboszczów, pracujących w podobnych do siebie dużych parafiach. Księża Mieczysław Miarka i Włodzimierz Sęk starają się, choć w różnym stylu, być ojcami dla swoich wspólnot i chyba oto w tym wszystkim chodzi. Księży wikariuszy było tak wielu, iż nie sposób ich wymienić. Od wielu z nich chciałbym coś zapożyczyć, choć z drugiej strony chciałbym też pozostać sobą. W końcu kapłaństwo to nie eugenika i produkcja "nadksiędza" – byłaby to przerażająca perspektywa…

Człowiek uczy się całe życie i myślę, iż jeszcze wiele przede mną w tej dziedzinie. Może kiedyś samemu będę w stanie być dla kogoś przykładem?

Za priorytet w mojej kapłańskiej pracy uważam…

… uniknięcie rutyny, tak by nie ugrzęznąć w schematach. Formacja permanentna w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Pamięć o tym skąd się wywodzę, jak również komu zawdzięczam to kim i gdzie jestem. Tak, by mi nigdy nie "odbiło" i bym za daleko w swym życiu "nie odleciał".

W chwilach wolnych od obowiązków duszpasterskich będę...

Człowiek podobno najlepiej odpoczywa wykonując czynności innego rodzaju, niż te pochłaniające go co dzień. Wobec tego, w kolejności zupełnie przypadkowej, chciałbym w czasie wolnym zajmować się: wędrowaniem, wśród pozamiejskich krajobrazów; sportem (w charakterze kibica), szczególnie piłką nożną i hokejem; ogrodnictwem – tym działkowym – włącznie z grillowaniem i doniczkowym, gdy warunki będą typowo zimowe. Nie braknie miejsca i na lekturę literatury klasycznej, religijnej, fantasy oraz historycznej, dobry film i muzykę, o które ostatnimi czasy coraz ciężej. Od czasu do czasu myślę o "przewietrzeniu" moich średniowiecznych strojów czy to na jakimś turnieju, epickiej wyprawie – tak nazywaliśmy nasze wędrówki, czy – i stanowi to jedno z moich marzeń – na ślubie połączonym z późniejszym średniowiecznym weselem – kto kiedyś był na jakimkolwiek turnieju wie o jakie "klimaty" chodzi.

Idealna parafia dla mnie to…

Staram się nic nie planować. W myśl zasady: "Chcesz rozśmieszyć Boga – powiedz mu o swoich planach". Realizm każe trzeźwo spoglądać w przyszłość. Świata raczej nie zbawię, lecz wiem, iż cenna będzie każda pozyskana dla Pana Boga dusza.

Powiedzmy, że święcenia są dla mnie skokiem z samolotu – oby ze spadochronem – muszę dać się ponieść wiatrowi i liczyć na to, że będzie dobrze. Przecież nikogo nie zabija lot, a jedynie upadek. Dlatego mam nadzieję, że przez te lata nauczyłem się dobrze latać.

Poddanie się wiatrowi, posłuszeństwo nie jest łatwe, może jednak sprawić iż w każdych warunkach, w jakiejkolwiek wspólnocie będę w stanie walczyć po stronie dobra oraz do tej walki pozyskać sojuszników. Wbrew pozorom i temu, co chce pokazać współczesny świat, Dobro – to jedyne, Bóg – nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa i warto po Jego stronie i o Nie walczyć.

 

 

KS. PATRYK KUCHARSKI

Szczególną wdzięczność dotyczącą odkrycia i rozwijania mojego powołania winien jestem....

Myślę, że każda napotkana osoba, kleryk, ksiądz na mojej drodze do kapłaństwa coś wniosła. Zawsze starałem się czerpać z doświadczenia starszych kapłanów i obserwować ich pracę.

Za szczególnych orędowników w niebie mojej kapłańskiej pracy uważam…

Przede wszystkim św. Jana Pawła II, bowiem będąc na pielgrzymce w Rzymie (rok przed wstąpieniem do seminarium) gorąco modliłem się przy jego grobie o wstawiennictwo w rozeznaniu mojego powołania. Podczas całej formacji seminaryjnej zawsze prosiłem Boga za przyczyną św. Jana Pawła II o łaskę wytrwania w powołaniu.

Wspólnoty i ruchy religijne, z którymi byłem / jestem związany to…

Dar mojego powołania niewątpliwie zaczął rozwijać się we wspólnocie Liturgicznej Służby Ołtarza, bardzo prężnie działającej przy mojej parafii rodzinnej. Należałem do niej od czasu I Komunii Świętej. Najpierw jako ministrant, a następnie jako lektor. Wywodzę się z parafii, która cieszy się dużą ilością powołań kapłańskich, ale także zakonnych. Stąd w okresie mojej służby przy ołtarzu z naszej wspólnoty ministranckiej były 2 powołania kapłańskie. Pamiętam, jak wielkim przeżyciem dla nas było to, gdy ktoś z naszej grupy ogłaszał, że wstępuje do seminarium i jak wielką radością był fakt, że 6 lat później uczestniczyliśmy w jego Mszy Świętej prymicyjnej. Takie przykłady jak i formacja ministrancka z pewnością bardzo mocno wpłynęły na moją decyzję pójścia do Seminarium.

Okres nauki i formacji w Seminarium był dla mnie…

Był to okres ciągłego zbliżania się do Chrystusa, poznawania Go coraz bliżej.

Wzorce z parafii rodzinnej i parafii praktyk, które chciałbym zachować w swojej pracy to…

Takim pierwszym wzorem kapłana, jaki mam z dzieciństwa, jest oczywiście mój pierwszy proboszcz – ksiądz prałat Stefan Gibała, który zawsze był i jest dostępny dla ludzi. Nie było dnia, by Go nie zobaczyć, jak chodzi po placu kościelnym i odmawia różaniec, czy jak w ciągu dnia modli się w kościele na brewiarzu. Świadectwa innych księży, którzy razem z nim współpracowali, czy byli jego wychowankami, są dla mnie potwierdzeniem tego, jak bardzo zabiegał on o to, by księża byli blisko ludzi.

Za priorytet w mojej kapłańskiej pracy uważam…

Współczesny świat, a przede wszystkim młody człowiek, potrzebuje by kapłan był razem z nim i towarzyszył mu w jego życiu. Uważam, że to stanowić będzie priorytet mojej kapłańskiej pracy: być z drugim człowiekiem i prowadzić do Boga.

W chwilach wolnych od obowiązków duszpasterskich będę...

Jeśli oczywiście takie chwilę będą, bardzo lubię chodzić do teatru, słuchać koncertów organowych, czy koncertów chórów kościelnych. Myślę, że na jakieś wędrówki górskie też znajdzie się chwila.

Idealna parafia dla mnie to…

Każda parafia, gdzie są ludzie, jest dla kapłana diecezjalnego idealna, bowiem kapłan ma być z ludem i dla ludu. Oczywiście, każda parafia będzie miała inne problemy. W jednej będzie to brak młodzieży w kościele, w innej niska frekwencja ludzi i zobojętnienie na kwestie wiary. Tam gdzie Bóg mnie pośle, tam też mi pobłogosławi.

 

 

KS. KAROL PSZONKA

Szczególną wdzięczność dotyczącą odkrycia i rozwijania mojego powołania winien jestem....

...rodzinie, w której odkryłem głos powołania oraz kapłanom, których spotkałem w swoim życiu.

Za szczególnych orędowników w niebie mojej kapłańskiej pracy uważam…

...Matkę Bożą, która zawsze była ze mną oraz św. Rafała Kalinowskiego, do którego się zwracałem w ciężkich chwilach podczas mojej praktyki diakońskiej.

Wspólnoty i ruchy religijne, z którymi byłem / jestem związany to…

…od młodych lat byłem związany z Liturgiczną Służbą Ołtarza: najpierw jako ministrant, później lektor, ceremoniarz. Zawsze byłem związany z liturgią, nawet w seminarium pełniłem funkcję sacelana. Liturgia pozwoliła mi lepiej związać się z Bogiem.

Okres nauki i formacji w Seminarium był dla mnie…

...czasem pogłębienia relacji z Bogiem oraz czasem uporządkowania wielu spraw.

Wzorce z parafii rodzinnej i parafii praktyk, które chciałbym zachować w swojej pracy to…

…otwartość dla ludzi, życzliwość, uśmiech, pomoc w potrzebie, a przede wszystkim kult do Jezusa Miłosiernego i Matki Bożej.

Za priorytet w mojej kapłańskiej pracy uważam…

…sprawowanie sakramentów, szczególnie Eucharystii oraz pokuty i pojednania, a tak-że głoszenie Słowa Bożego.

W chwilach wolnych od obowiązków duszpasterskich będę...

…odpoczywał i nabierał sił do dalszej pracy duszpasterskiej oraz przygotowywał konspekty katechez i spotkań.

Idealna parafia dla mnie to…

…taka, na której można spotkać ludzi życzliwych i oddanych Bogu i Kościołowi.

 

 

KS. PAWEŁ SZCZEPANIK

Szczególną wdzięczność dotyczącą odkrycia i rozwijania mojego powołania winien jestem....

…przede wszystkim moim kochanym rodzicom. Dziękuję im za solidny fundament, na którym teraz ja mogę budować moją przyjaźń z Panem Bogiem. Następnie wdzięczność winien jestem kapłanom, którzy pracowali i pracują w mojej rodzinnej parafii.

Za szczególnych orędowników w niebie mojej kapłańskiej pracy uważam…

… Świętego Józefa. Sam nie wiem od kiedy stał się moim przyjacielem. Towarzyszy mi od najmłodszych lat po dziś dzień. Jest dla mnie wzorem sprawiedliwości, pokory oraz pracowitości.

Wspólnoty i ruchy religijne, z którymi byłem / jestem związany to…

…Liturgiczna Służba Ołtarza. Obecność podczas każdej Mszy Świętej blisko ołtarza na samym początku mnie fascynowała, a kiedy dochodziła formacja nauczyłem się szacunku do tego, co święte. Będąc już w seminarium zaprzyjaźniłem się ze wspólnotą spotkań małżeńskich z Jaworzna. Nie jeden raz pokazali mi przez swój przykład piękno Kościoła.

Okres nauki i formacji w Seminarium był dla mnie…

…czasem, kiedy szedłem z Panem Jezusem przez moje życiowe Emaus… do poznania Go tak jak uczniowie „przy łamaniu chleba”. Był to również czas budowania wspólnoty kleryckiej, która jest bardzo ważna zarówno w seminarium, jak również później w kapłańskim życiu.

Wzorce z parafii rodzinnej i parafii praktyk, które chciałbym zachować w swojej pracy to…

…szacunek do każdego człowieka, sprawiedliwość, wrażliwość i odpowiedzialność.

Za priorytet w mojej kapłańskiej pracy uważam…

… troskę o życie modlitewne, częstą spowiedź i kierownictwo duchowe, a także szacunek do wiernych świeckich.

W chwilach wolnych od obowiązków duszpasterskich będę...

… na pewno na kilka dni wyjeżdżał do Sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej w Rokitnie. Marzy mi się również odwiedzić sanktuaria na wschodniej ścianie Polski. Kiedy nie będzie możliwości wyjazdu wyciągnę sztalugę i płótno do malowania obrazów.

Idealna parafia dla mnie to…

… ta, do której już nie długo zostanę wysłany :)

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.