III katecheza fatimska

Data dodania: 2017.03.18

W związku z przeżywaną w tym roku setną rocznicą objawień Matki Bożej w Fatimie co miesiąc na stronie publikujemy kolejną część cyklu Katechez Fatimskich. Autorem rozważań jest ks. Mariusz Dydak. "Byliśmy odkupieni krwią, czy możemy się zbawić nie cierpiąc?" - myśl św. Brata Alberta jest mottem marcowego rozważania.

Symbolicznym posypaniem głów popiołem w Środę Popielcową rozpoczęliśmy okres Wielkiego Postu. Po raz kolejny w naszym życiu podarowany został nam czas szczególnej łaski, okazja do wewnętrznego oczyszczenia, odnowienia, wyzwolenia serca. Nawrócenie jest zawsze łaską. Objawienie biblijne nas przekonuje, że Pan Bóg po sytuacjach grzechu zawsze wykonuje pierwszy krok w kierunku człowieka, nieustannie go szuka i zawsze jest gotowy do pojednania, wciąż zaprasza do wspólnoty. Odpowiedź na ten Boży apel domaga się ze strony człowieka szczerego nawrócenia i postawy skruchy. Już od pierwszych kart Biblii rozlega się nieustanne, pełne troski wołanie Boga o powrót Jego grzesznych dzieci. To wołanie przekazują prorocy, szczególnie: Amos, Izajasz, Jeremiasz, Ezechiel, Jan Chrzciciel. Chrystus, głosząc Dobrą Nowinę, podkreśla, że w nawróceniu zawsze najważniejsza jest przemiana serca. Na zewnątrz wyraża się ona w pokornej, ufnej prośbie: Boże, miej litość dla mnie grzesznika (Łk 18,13) i szczerym postanowieniu poprawy. Największa przeszkoda do naszego nawrócenia czasami tkwi w nas samych, a szczególnie w naszym poczuciu samowystarczalności pod wszystkimi jego postaciami, począwszy od przywiązania do dóbr materialnych, aż do pełnego zarozumiałości zadufania w sobie. A za przyzwoleniem człowieka zło w ludzkiej naturze potrafi zakorzenić się bardzo mocno. Rozczarowanym apostołom, którzy nie mogli wyrzucić złego ducha, Pan Jezus tłumaczył, że istnieją tak silne rodzaje zniewolenia w człowieku, że nie wystarczy nawet najbardziej gorąca i pełna wiary modlitwa. Można je pokonać „tylko modlitwą i postem” (Mk 9,29). Potrzebna jest pokuta i wyrzeczenie, by doszło do przełamania zła, do uwolnienia. W Apokalipsie czytamy, że mimo głoszenia Słowa, wielu ludzi nie zrozumie znaczenia klęsk przewijających się przez historię i uporczywie, trwając w grzechach, będzie odsuwać myśl o pokucie.

Wezwanie do praktykowania pokuty przez podejmowanie różnych form wyrzeczenia i umartwienia jest szczególnie mocno wyakcentowane w przesłaniu objawień fatimskich. Według relacji trójki widzących, trwająca I wojna światowa była skutkiem grzechów, przez które ludzkość obraziła sprawiedliwego Boga. Dzieci przestrzegały, że jeżeli ludzie się nie nawrócą i nie będą pokutować, nieszczęścia się spotęgują i nastanie II wojna, która będzie gorsza od poprzedniej. Łucja, Franciszek i Hiacynta zostali poproszeni o pokutę najpierw przez Anioła Stróża Portugalii, który objawił im się trzykrotnie w 1916 r. , przygotowując ich na przybycie Matki Bożej. Anioł nauczył dzieci modlitwy, mającej pewne cechy wspólne z powszechnie znaną koronką do Bożego Miłosierdzia. Bożemu Majestatowi jako zadośćuczynienie za ludzkie grzechy, którymi nieustannie jest obrażany, z prośbą o nawrócenie biednych grzeszników, ofiarujemy: Przenajdroższe Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Jezusa Chrystusa obecne na ołtarzach całego świata jako wynagrodzenie za zniewagi, świętokradztwa i obojętność, którymi jest On obrażany. Przez nieskończone zasługi Jego Najświętszego Serca i Niepokalanego Serca Maryi… Treść przekazanej modlitwy mocno nam uświadamia, że przede wszystkim Męka Chrystusa i związane z nią cierpienia Matki Bożej, są pierwszym i najważniejszym źródłem wynagrodzenia Bogu za grzechy ludzkości. W naszych modlitwach odwołujemy się do nieskończonej wartości tego, co Chrystus już uczynił dla nas na Kalwarii i nieustannie ponawia w czasie każdej Mszy Świętej. W Modlitwie Anioła w imię braterskiej miłości prosimy o przebaczenie dla tych, którzy w Boga nie wierzą, nie uwielbiają Go, nie ufają Mu i Go nie kochają. Opis wizji anioła, wzywającego do pokuty, pojawi się jeszcze w trzeciej części tajemnicy fatimskiej, spisanej przez Siostrę Łucję w późniejszym czasie. Dzieci zobaczyły anioła z ognistym mieczem w lewej ręce, który iskrząc się wyrzucał języki ognia, mające podpalić świat. Anioł, wskazując prawą ręką ziemię, powiedział mocnym głosem: pokuta, pokuta, pokuta. Prośba o wynagrodzenie była również powtórzona później przez Matkę Bożą. Już podczas pierwszego objawienia w maju 1917 r. zapytała dzieci: Czy chcecie ofiarować się Bogu, aby znosić wszystkie cierpienia, które On wam ześle jako zadośćuczynienie za grzechy, którymi jest obrażany i jako prośbę o nawrócenie grzeszników? Będziecie musieli wiele cierpieć, ale łaska Boża będzie waszą siłą. W czasie czwartego objawienia Maryja zdecydowanie ponowiła swoją prośbę: czyńcie ofiary za grzeszników, bo wiele dusz idzie na wieczne potępienie. Nie mają bowiem nikogo, kto by się za nie ofiarował i modlił.

Na mocy sakramentu chrztu wszyscy zostaliśmy włączeni do Kościoła i staliśmy się jego żywymi członkami. Używając porównania św. Pawła, jesteśmy ze sobą powiązani i za siebie odpowiedzialni, jak różne organy tego samego ciała. Apostoł Narodów napisze o sobie w Liście do Kolosan, że w swoim ciele dopełnia braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół (Kol 1,24). Każdy chrześcijanin jest zaproszony do podobnego „dopełniania” zbawczego dzieła Chrystusa przez ofiarowanie Panu Bogu swojego cierpienia. Czasami dotyka nas ono w życiu na tyle sposobów, że nie musimy szukać specjalnej okazji, by pokutować. Uważna lektura pism wielu mistyków i świętych uświadamia nam, że im głębsza jest nasza miłość do Chrystusa, Kościoła i dusz, tym większa gotowość i pragnienie przyjęcia cierpienia oraz ofiarowania go Bogu dla zbawienia świata.

Podczas procesu beatyfikacyjnego Hiacynty i Franciszka teologowie zastanawiali się, czy to możliwe, żeby małe dzieci w ciągu swojego życia praktykowały cnoty teologiczne i kardynalne w stopniu tak heroicznym, by Kościół po ich śmierci mógł publicznie potwierdzić ich świętość. Współczesny człowiek przyzwyczajony do wygody powinien się chyba czuć zawstydzony, czytając zachowane świadectwa o tym, jak nasi mali fatimscy wizjonerzy w dzień i w nocy mieli na sobie sznur pokutny, jak wkładali kamyki do butów idąc na pastwisko, by poczuć ból, jak oddawali swe południowe posiłki owcom, by poczuć głód. A wszystko w jednym celu: by swoje cierpienie ofiarować Panu Bogu za nawrócenie grzeszników z prośbą, by nikt nie trafił do piekła. Ta pokutna intencja towarzyszyła im do ostatnich chwil życia. Kiedy Franciszek i Hiacynta w sąsiednich pokojach swojego ubogiego domu śmiertelnie chorowali na grypę hiszpankę, jako rodzeństwo nie odwiedzali się tylko dlatego, by odmówić sobie wzajemnej obecności, bliskości i rozmowy, a potem ofiarować to wyrzeczenie Bogu w połączeniu z zasługami Serca Jezusa i Serca Maryi, by nikt nie został potępiony. Do takiej wielkodusznej postawy zachęcała ich Matka Boża w dwóch modlitwach: Gdy ponosicie jakieś cierpienia, mówcie: O Jezu, czynię to z miłości do Ciebie, za nawrócenie grzeszników i jako zadośćuczynienie za grzechy popełnione przeciwko Niepokalanemu Sercu Maryi. O mój Jezu przebacz nam nasze grzechy, zachowaj nas od ognia piekielnego, zaprowadź do nieba WSZYSTKIE DUSZE i dopomóż szczególnie tym, którzy najbardziej potrzebują Twojego miłosierdzia. Błogosławieni Franciszek i Hiacynta są dla nas nauczycielami przyjmowania cierpienia w duchu wiary i nieustannej gotowości w ofiarowaniu go Panu Bogu, aby się ono nie zmarnowało.

W sobotę 25 marca w katedrze sosnowieckiej będziemy dziękować Panu Bogu za 25 lat istnienia naszej diecezji. Po uroczystej Eucharystii, sprawowanej przez naszego Pasterza, zostaną poświęcone figury Matki Bożej Fatimskiej, które będą nawiedzać rodziny naszych parafii. Czesław Miłosz zauważył kiedyś: człowiekiem jestem, dlatego potrzebuję widzialnych znaków. Potrzebujemy również takich widzialnych znaków w przeżywaniu naszej wiary. Cała liturgia przemawia do nas przez znaki. Peregrynacja jest szczególną formą kultu maryjnego, która nam uświadamia, że Maryja pragnie być obecna w naszej codzienności, podobnie jak była obecna w domu św. Elżbiety. Pragnie być obecna, by pomagać. Św. Jan Maria Vianney pisał: Jak dobra jest nasza Matka, kiedy my nie możemy przyjść do Niej, Ona przychodzi do nas. Otwórzmy przed Nią drzwi naszych domów i mieszkań. Skorzystajmy z tych wyjątkowych odwiedzin, wypraszając potrzebne łaski dla naszych rodzin, parafii, diecezji. Przyjmijmy Jej fatimskie orędzie i zaproszenie do ofiarowania się Panu Bogu w duchu wynagrodzenia i ofiary za grzechy własne i naszych bliźnich.

Usłyszeliśmy wołanie Matki zatroskanej o wieczny los swoich dzieci. W głębi serca odpowiedzmy sobie na pytanie, co ja mogę zrobić, by włączyć się w wielkie dzieło ratowania ludzi, zagrożonych niebezpieczeństwem wiecznego potępienia?

 

Jeśli Kościół zaakceptował Orędzie z Fatimy, stało się tak przede wszystkim dlatego, że Orędzie to zawiera prawdę i wezwanie samej Ewangelii. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię (Mt 1,15); a to są pierwsze słowa, jakie Mesjasz skierował do ludzkości

św. Jan Paweł II

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.