Pielgrzymka: "To coś nowego w moim życiu" (świadectwa)

Data dodania: 2021.08.24

Każdy doświadcza pielgrzymki na swój sposób. Każdy niesie na Jasną Górę swoje własne życie, problemy, nadzieje i intencje. Zapytaliśmy więc naszych pielgrzymów o to, jak przeżywają swoje wędrowanie do Częstochowy? Oto ich świadectwa:


Oliwier Wojski - parafia pw. św. Maksymiliana Marii Kolbego w Dąbrowie Górniczej-Mydlicach (grupa 8, biało-żółta):

Pielgrzymka to coś nowego w moim życiu. Szczerze: trochę się bałem tych kilometrów, które trzeba przejść, ale uwierzyłem że Bóg oraz Maryja będą mnie prowadzić razem z resztą pielgrzymów.

Chciałem spróbować czegoś nowego w moim duchowym życiu. Dodatkowo zachęcali mnie moi przyjaciele, z którymi mogę miło spędzić czas, poza modlitwą oraz śpiewem. Nie znam wielu pieśni lecz cieszę się że mogłem uczestniczyć, jak na razie przez pierwszy dzień, w pielgrzymce na Jasną Górę i oddać się modlitwie do Matki Bożej.



Anna Duda - parafia pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Będzinie-Grodźcu (grupa 14, błękitna):

Tegoroczna pielgrzymka jest dla mnie wielką radością. Radością z tego, że w tym nadal trudnym dla wszystkich czasie mogę założyć buty, identyfikator wraz z chustą i razem z moimi braćmi i siostrami z grupy wyruszyć na pielgrzymi szlak. Podążać do Matki Bożej, która na Jasnogórskim szczycie zawsze czeka na mnie, abym mogła oddać Jej wszystkie
swoje troski.

Rok przerwy w pielgrzymowaniu sprawiło, że jeszcze bardziej tęskniłam za tą atmosferą radości, szczerego uśmiechu, modlitwy na ustach, porannych godzinek, konferencji i tego całego pielgrzymkowego 'zamieszania', bo przecież wiemy doskonale, że jak nagle czegoś zabraknie, wtedy łatwiej jest to docenić.

Pielgrzymka to dla mnie idealny moment na pogłębienie wiary. 3 dni wędrówki to czas wszelkich niewygód, bo przecież można było siedzieć wygodnie w domu i podziwiać padający deszcz przez okno, nie obawiając się zmęczenia, ani bólu, ale pomimo to idę oddając wszystko Panu Bogu jako przebłaganie za moje grzechy. Jest to dla mnie forma pokuty, która mam nadzieję jest mila Panu Bogu.

Pielgrzymka uczy pokory o której tak często w codziennym, zabieganym życiu zapominamy. Równocześnie muszę podkreślić, że jest to czas ogromnej radości, zarówno względem Pana Boga i Matki Bożej, kiedy maszerujemy z modlitwą i pieśnią na ustach oraz naszych współbraci z grupy, kiedy widzi się Ich uśmiech i słynne pielgrzymkowe zdanie - "Jak się idzie?"



Aleksandra Szczęsna - parafia pw. św. Antoniego w Wojkowicach (grupa 14, błękitna)

Pielgrzymka od zawsze była dla mnie ważnym wydarzeniem w roku, na które czekałam z niecierpliwością. Zeszły rok był totalnym zaskoczeniem. Wakacje bez pielgrzymki. Rok bez spotkań. Rozumiałam okoliczności i z przerażeniem śledziłam postępowanie pandemii. Bez pielgrzymki było jednak smutno.

Pielgrzymuję od 20 lat. Pierwszy raz na pielgrzymi szlak zabrał mnie mój Tato, kiedy byłam dzieckiem. Chociaż dzisiaj jestem dorosła i na co dzień prowadzę swoje własne życie – w tym roku znów udało nam się zorganizować i idziemy razem z Tatą do naszej Jasnogórskiej Mamy. Na pielgrzymi szlak planuje dołączyć również moja Mama. Jestem wdzięczna Bogu za zdrowie i siły oraz wszelkie błogosławieństwo jakie Pan Bóg zsyła na naszą rodzinę.

Pan Bóg posługuje się miejscem i osobami, aby przekazać nam ważne treści. Pielgrzymka jest dla mnie czasem doświadczania. Doświadczania trudu, wysiłku, niewygody, ale też miłości od ludzi. Pielgrzymka to czas również doświadczania siebie inaczej. Duch Święty przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie - oświeca serca i  umysły, umacnia, uwalnia i budzi wdzięczność.

Czasem mimowolny uśmiech osoby pielgrzymującej obok, krótkie ale serdeczne spojrzenie siostry pielgrzymkowej, otrzymany cukierek czy przybita piątka znaczą więcej niż tysiąc słów czy też wygrana na loterii.

Chwała Panu, że dziś możemy już razem w grupie iść do naszej kochanej Jasnogórskiej Mamy. Warto. Idąc, głęboko wierzymy w to, że to Tam, na Jasnej Górze, „odmieniają się serca i dusze naprawią”, jak pisał Sienkiewicz w swojej powieści „Potop”.



Joanna Kowalska - parafia pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Będzinie-Grodźcu (grupa 14, błękitna)

W tym roku pielgrzymka ma dla mnie trochę inny charakter. Rok temu z racji pandemii pielgrzymka nie mogła odbyć się w taki sposób jak co roku, z tysiącami pielgrzymów zmierzających do Maryi. Dlatego ta - jest dla mnie jeszcze bardziej wyczekana.

Co roku czekam na sierpień, by móc z moją grupą pójść do Ukochanej Matki, dlatego gdy dowiedziałam się, że pielgrzymka nie może się odbyć było mi przykro. Na szczęście rok minął szybko, a sytuacja panujacej pandemii pozwoliła nam znów wyruszyć na pielgrzymi szak razem, radośnie śpiewając : "Maryja, Maryja, Maryja, do Ciebie idziemy co sił!"

Pielgrzymka co roku jest dla mnie czasem szczególnym. Inni pielgrzymi i atmosfera panująca w grupach naszej pielgrzymki są wyjątkowe. Wybrałam się na XXX Sosnowiecką Pieszą Pielgrzymke na Jasną Górę, ponieważ chodzę na nią co roku od 4 lat.

Jest to czas, w którym mogę rozważyć pewne rzeczy, ale również spotkać nowych ludzi, pielgrzymujących do Matki. Oprócz wesołych śpiewów i modlitwy jest czas na rozmowę z innymi pielgrzymami. Co roku intencje jakie zanoszę do Miriam zmieniają się. Raz idę w intencji dziękczynnej, raz w wielu intencjach, a czasem zanoszę intencje moich znajomych, przyjaciół i rodziny.

Zamieszczone zdjęcia mają charakter ilustracyjny.

opracował: ks. Przemysław Lech

 

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.