Zamyślenia w czasie epidemii cz. 2
TEN czas powinien nauczyć nas pokory, bo uświadamia wszystkim boleśnie jak bardzo jesteśmy delikatni i słabi. Na łopatki, z łatwością może nas rozłożyć mały, wredny organizm. Naturalny lęk jest jeszcze potęgowany morzem fałszywych informacji, czasem rozpowszechnianych zresztą celowo, żeby ktoś mógł coś ugrać. Niszczycielska siła fejków jest dalej wzmacniania przez dwuznaczność i niepewność informacji pochodzących ze źródeł skądinąd wiarygodnych, bo po prostu brakuje wiedzy, gdyż nigdy z "tym" nie mieliśmy do czynienia i nigdy "tego" nie przerabialiśmy.
Ludzkość już jednak przeżywała takie chwile. W Skarbcu Kościoła, który towarzyszy człowiekowi w dobrych i złych czasach, są skarby w sam raz na takie chwile. To święci. Sprawdzeni orędownicy w czasach epidemii. Jako pierwszą odkryliśmy Rozalię. Świętą z Palermo na Sycylii. Podanie mówi, że gdy w 1624 r. przypadkowo odkryto relikwie św. Rozalii miała ustać zaraza, która wówczas nękała miasto Palermo i całą okolicę. Niedługo później przypomniano sobie o św. Koronie. To święta męczennica z II wieku, także patronująca w czasach epidemii. Wreszcie jest Patron Polski św. Andrzej Bobola. Kiedy w roku 1628 Wilno nawiedziła zaraza, św. Andrzej wraz z innymi zakonnikami niósł pomoc potrzebującym, nie bacząc na własne bezpieczeństwo. W parafii Świętej Trójcy, gdzie mieszkam, od niedzieli rozpoczęliśmy Nowennę do św. Andrzeja Boboli. On już raz uratował najstarszy będziński kościół w dramatycznym czasie II Wojny Światowej, ale to już inna historia. Modlimy się, żeby uratował nas wszystkich jeszcze raz.