Msza za zmarłego papieża Franciszka

- 20 lat temu sytuacja była podobna. odkrywaliśmy, że nasz papież Polak jest też kochany przez innych, przez młodzież z całego świata – mówił bp Artur Ważny podczas Mszy za zmarłego w poniedziałek papieża Franciszka. W wielkanocny wtorek przewodniczył Eucharystii, w czasie której zaprosił wiernych do refleksji nad pontyfikatem zmarłego Ojca Świętego, jego duchowym przesłaniem oraz zadaniem, jakie papież zostawił Kościołowi – zadaniem miłości, komunii i misji.
W swoim słowie wprowadzającym bp Ważny przypomniał symbolikę oktawy Wielkanocy – czasu, który w tradycji chrześcijańskiej odnosi się do życia wiecznego. Biskup mówił o odejściu papieża jako o wejściu przez drzwi, które Bóg na chwilę przed nami zamyka. Podkreślił wdzięczność wobec życia papieża, jego gestów, spojrzenia, słów – które niosły nie tylko imię Boga, ale i ludzką czułość.
Centralnym punktem homilii była refleksja nad duchowym testamentem Franciszka. Bp Ważny przywołał ostatnie encykliki zmarłego papieża. W szczególny sposób wybrzmiał fragment wspomnień Franciszka z dzieciństwa: obraz wspólnego lepienia pierogów z mamą i babcią – drobny gest, pełen czułości, który – jak mówił papież – nie podda się nigdy algorytmom sztucznej inteligencji. To właśnie miłość i poezja ocala człowieczeństwo – przekonywał biskup, przypominając nam, że papież widział w nich klucz do zachowania serca.
Papież Franciszek, jak przypomniał bp Ważny, zostawił Kościołowi nie tylko słowa, ale też duchowe symbole. W bulli ogłaszającej Rok Jubileuszowy mówił o chrzcielnicy – znaku zanurzenia w Boże dziecięctwo – oraz o kotwicy – symbolu nadziei, która wiąże nas z Chrystusem. Ta kotwica czasem rani dłonie, ale to właśnie ona pozwala trzymać się kursu, nie zbaczać z drogi, nawet gdy życie staje się trudne.
Dalej bp Ważny odwołał się do kluczowych haseł ostatniego synodu: komunia, uczestnictwo, misja. Przypomniał, że papież wielokrotnie wzywał do budowania bliskości z drugim człowiekiem. „Czemu płaczesz?” – to pytanie, które zdaniem Franciszka powinno padać częściej. Komunia to właśnie to – umiejętność zobaczenia drugiego człowieka, jego bólu, i bycia z nim blisko. Uczestnictwo to relacja, która rodzi się z poznania po imieniu – jak w scenie z Marią Magdaleną. A misja to gotowość wyjścia z wieczernika, pójścia do świata, do jego ran, do jego pytań i potrzeb.
W ostatniej części homilii bp Ważny przypomniał duszpasterską metodę zawartą w Evangelii Gaudium. Papież Franciszek wskazywał: wyjść z inicjatywą, towarzyszyć, rozeznawać, integrować i świętować. Ta prosta, ale wymagająca droga to sposób, w jaki Kościół ma dziś działać. Nie gotowe recepty, lecz cierpliwa obecność; nie zamknięcie, ale otwarcie; nie ocenianie, ale współodczuwanie.
Na zakończenie Mszy bp Ważny wspomniał wspólnotowe doświadczenie żałoby sprzed 20 lat po śmierci Jana Pawła II. Wówczas świat zakochał się w papieżu Polaku. Teraz po raz kolejny cały Kościół jednoczy się we wdzięczności – tym razem za papieża z końca świata, który przypominał nam, że nie trzeba być doskonałym, by być misjonarzem Bożej miłości.
– Niech Jezus Zmartwychwstały będzie zawsze błogosławiony. Ufamy, że papież Franciszek już Go tam spotkał – zakończył bp Ważny.
/bpds