VI katecheza o Chrzcie św.

Data dodania: 2014.04.20

W czasie Świąt Paschalnych, w których szczególnie pochylamy się nad tajemnicą Chrztu, kontynuujemy nasz cykl katechez ks. dr Włodzimierza Skocznego na temat tego sakramentu. Tytuł katechezy: "Rodzice chrzestni, czy jesteście gotowi?".

W naszej religijnej kulturze mocno utrwalił się stereotyp, że rola chrzestnego sprowadza się często tylko do kupowania prezentów: złoty medalik na chrzest, komputer na Komunię, koperta z okazji ślubu. Jednak w ten sposób można utracić jedną ze wspaniałych okazji, aby sakrament chrztu zanurzył w Bogu - i to na całe jego życie - nie tylko nieświadome swej sytuacji dziecko.

Każdemu dziecku (zanim osiągnie samodzielność) potrzeba pomocy bardzo wielu ludzi. Są to oczywiście najpierw rodzice, ale i najbliższa rodzina – zwłaszcza babcie i dziadkowie (ileż im zawdzięczamy). Potrzebna jest dobra pani przedszkolanka, kolega z placu zabaw; nauczycielka i koleżanka z klasy, profesor na uniwersytecie i sąsiad w akademiku... Oczywiście ta lista jest niezwykle długa i bogata. Tak jest na każdej płaszczyźnie życia - dojrzałości osobowej, kulturalnej, intelektualnej, społecznej, a także dojrzałości wiary, której nie osiągniemy w izolacji, bez innych ludzi, również bez naszych braci i sióstr w wierze.

Jeszcze podczas istnienia Związku Sowieckiego, gdy na rosyjskiej wsi rodziło się dziecko, urządzano często tzw. nadanie imienia, które trochę przypominało chrzest. Pierwszy sekretarz kołchozu prowadził uroczystość i zapraszał kolejno do złożenia życzeń pioniera, komsomolca i członka partii. Każdy z nich przynosił dziecku jakiś charakterystyczny dar. Mały pionier - czerwoną chustę, komsomolec - odznakę, a towarzysz nie podbitą jeszcze legitymację partyjną z wpisanym już nazwiskiem dziecka. To był taki obraz losów tego małego człowieka jakby w "pigułce". Jego życie w znacznej mierze wyznaczały potem spotkania z tymi ludźmi i reprezentowanymi przez nich organizacjami.

Życie wiary, o którą prosimy w chrzcie, również wyznaczają ludzie, których ochrzczone dziecko spotka w swym dziecięcym, młodzieńczym i dojrzałym życiu. W przypadku niemowlęcia, ponieważ jest jeszcze za małe, aby samemu tych ludzi poszukać, ich znalezieniem zajmują się rodzice. Stosowane przez nich kryteria wyboru często świadczą o dojrzałości ich własnej wiary. Jeżeli wyborem chrzestnego rządzi jedynie reguła koligacji rodzinnych albo zamożność i pozycja społeczna, to bliżej tu do związków mafijnych w stylu sycylijskiego „ojca chrzestnego" niż do autentyzmu wiary.

Wybór chrzestnych często staje się przyczyną konfliktu z księdzem i z parafią, w której dziecko ma zostać ochrzczone. Pojawia się żal o ilość wymaganych dokumentów potwierdzających zgodność życia kandydata na chrzestnego z wartościami ewangelicznymi i nauką Kościoła. Jednak takie wymaganie jest niezbędnym minimum (1). Chrzestny czy chrzestna stają przy dziecku nie tylko w swoim czy rodziny imieniu, ale w imieniu całej wspólnoty Kościoła, którą oficjalnie i uroczyście reprezentują. Dlatego nie wolno "przymykać oka" na tę sprawę. Także rodzice, którzy przez rozmaite zabiegi starają się przeforsować swego kandydata, tak naprawdę wyrządzają tylko krzywdę dziecku. Z jednej strony pragną zanurzyć swojego syna czy córkę w Bogu, a z drugiej strony otaczają ludźmi, których życie religijne nie stanowi zachęty do takiego zanurzenia. Choć sprawa jest delikatna i nikt nie chce się stawać sędzią drugiego, to jednak czasem niezbędna jest dłuższa rozmowa i podanie wszystkich racji. Mają to być zawsze racje wiary i troski o zbawienie dziecka, a nie ziemskie układy, po których pozostaną tylko zgliszcza rozczarowań.

Kościół od najdawniejszych czasów stawiał przed chrzestnymi zadania, które zawarto w krótkim sformułowaniu: „chrzestny (...) ma dorosłemu towarzyszyć w chrześcijańskim wtajemniczeniu, a dziecko wraz z rodzicami przedstawiać do chrztu oraz pomagać, żeby ochrzczony prowadził życie chrześcijańskie odpowiadające przyjętemu sakramentowi i wypełniał wiernie złączone z nim obowiązki" (KPK, kan. 872). Przedstawienie do chrztu dziecka, zwłaszcza gdy pierwsze skrzypce grają jego rodzice, nie stanowi wielkiego wyzwania dla chrzestnych. Wyzwanie zaczyna się później. To jego dotyczy pytanie skierowane do rodziców chrzestnych już we wstępie liturgii chrztu świętego: „czy jesteście gotowi pomagać rodzicom tego dziecka w wypełnianiu ich obowiązków?" Odpowiedź: „Jesteśmy gotowi!", jak zawsze, weryfikuje życie. Ono pokaże, czy chrzestni to tylko postaci z fotografii, czy też prawdziwi starsi bracia i siostry w wierze, na których zawsze można się oprzeć.

 

Święty Cezary z Arles, który w VI wieku po Chrystusie, był biskupem tego galijskiego miasta, mówił do chrzestnych w jednym ze swych kazań: „Wiedzcie, że przed Bogiem jesteście poręczycielami tych dzieci, które przyjmujecie na chrzcie. Starajcie się też dlatego je zawsze napominać i karcić, aby żyły w czystości, trzeźwości i sprawiedliwości. Przede wszystkim nauczcie je Symbolu Apostolskiego i Modlitwy Pańskiej. Zachęcajcie je do pełnienia dobrych czynów nie tylko słowami, ale przykładem. Kto sam żyje czysto, trzeźwo i sprawiedliwie, ten daje innym przykład dobrego życia i otrzyma nagrodę tak za siebie, jak też za nich" (2).

Pod koniec IV wieku św. Jan Chryzostom napominał rodziców chrzestnych: „Jeśli piękną jest rzeczą tych także zapalać do cnoty, wobec których nie mamy żadnych zobowiązań, to tym bardziej winniśmy to czynić względem tego, którego przyjęliśmy za duchowego syna. Wiedzcie więc, rodzice chrzestni, że w razie niedbalstwa grozi wam niemałe niebezpieczeństwo" (3).

W liturgii Kościoła przeżywamy właśnie Paschę Pana Jezusa, czyli Jego przejście ze śmierci do Zmartwychwstania. Wszyscy jesteśmy zaproszeni do uczestnictwa w tym Przejściu. Szczególne zaproszenie dotyka ochrzczonych dorosłych katechumenów i dzieci, które nie wiedzą jeszcze o tym, że właśnie rozpoczęły swe życie wiary. One nie wiedzą, ale my wiemy. Ich wiara, jak mała roślinka, będzie rosnąć od ziarenka ku owocującemu drzewu. Wzrost ten zależy także od rodziców i chrzestnych - od ich wiary. Ona jest najważniejszym prezentem, który możemy podarować. Jako rodzice chrzestni módlmy się zawsze za tych, których rodzina i Kościół nam powierzyli. Ich życie doczesne i wieczne bardzo mocno zależy także od naszego konsekwentnego świadectwa Ewangelii. Westchnijmy też do Pana za naszych rodziców chrzestnych. O wiele więcej im przecież zawdzięczamy, niż tylko pamiątki i prezenty, które najłatwiej zauważyć...

 

Przypisy:

1 – Prawo kanoniczne określa precyzyjnie warunki, które powinni spełniać chrzestni: mieć ukończone 16 lat, przyjęty sakrament bierzmowania i być katolikami wyznającymi swą wiarę życiem zgodnym z na¬uką Kościoła. Rodzicami chrzestnymi nie mogą być osoby żyjące w małżeńskich sytuacjach nieregularnych (Encyklika Familiaris Consortio w nr 79-82 wymienia tutaj tzw. „małżeństwo na próbę", wolne związki i katolików złączonych tylko ślubem cywilnym) oraz młodzież szkolna, która nie uczestniczy w katechizacji. Ro¬dzice naturalni, o ile nie mają przeszkód, a rodzice chrzestni zawsze powinni w czasie obrzędu chrztu świętego przystąpić do Komunii świętej (por. Prawo Partykularne Kościoła Sosnowieckiego, nr 200).

2 – Kazanie 229,6, w: Św. Cezary z Arles, opr. Antoni Żurek, Kraków 2002, „Ojcowie żywi", t. 17, s. 140–141.

3 – Św. Jan Chryzostom, Katechezy chrzcielne, 2,16; przeł. Wojciech Kania, Lublin 1993, s. 47.

Istnieje także możliwość podjęcia refleksji nad tematyką tego sakramentu poprzez korespondencję mailową z Autorem - adres de.baptismo@gmail.com.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.