"...stamtąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych" - katecheza
W Roku Wiary rozważamy kolejne jej filary opierając się na artykułach Wyznania Wiary. Kolejne z rozważań o Chrystusie, który "przyjdzie sądzić żywych i umarłych" opracował ks. Szczepan Tomala.
Bardzo często w modlitwie polecamy Panu Bogu naszych zmarłych, prosząc, aby udzielił im łaski pełnego zjednoczenia z Nim. Naszą modlitwą obejmujemy także te osoby, które przed śmiercią pojednały się z Bogiem w sakramencie pokuty i przyjęły inne sakramenty. To jest bardzo praktyczny wyraz naszej wiary w życie pozagrobowe.
Wszyscy ludzie mają pewne wyobrażenie o tym, co ich czeka po śmierci. Często są to pojęcia, które inspiruje współczesna kultura, literatura czy film, zazwyczaj mało mają wspólnego z nauczaniem Pisma Świętego i Kościoła.
Jak podaje Katechizm Kościoła Katolickiego: Ci, którzy umierają w łasce i przyjaźni z Bogiem, ale nie są jeszcze całkowicie oczyszczeni, chociaż są już pewni swego wiecznego zbawienia, przechodzą po śmierci oczyszczenie, by uzyskać świętość konieczną do wejścia do radości nieba (KKK 1030). W sakramencie pokuty Bóg odpuszcza człowiekowi grzechy i karę wieczną, którą zaciąga, popełniając grzech śmiertelny. Człowiekowi pozostaje jednak do odpokutowania kara doczesna. Nie zawsze jednak całkowite odbycie tej kary jest możliwe w czasie ziemskiego życia.
Aby lepiej to zrozumieć warto odwołać się do porównania do codziennego życia. Kiedy przychodzimy do czyjegoś posprzątanego domu w czystym ubraniu, ale z ubłoconymi butami - wiemy dobrze, że nie możemy od razu przejść przez próg. Zanim wejdziemy do środka musimy usunąć błoto.
Niebo możemy porównać do sytuacji posprzątanego domu. Kto chce wejść, ale plamią go winy zaciągnięte za życia, dostaje od Gospodarza, którym jest Pan Bóg, czas potrzebny do oczyszczenia się. Ten stan nazywamy czyśćcem.
Pismo Święte nie używa wprost słowa „czyściec". Możemy jednak znaleźć wiele tekstów uzasadniających naukę o tej prawdzie. Pierwszy z nich pochodzi z Drugiej Księgi Machabejskiej (2 Mch 12,41-45) i zawiera rozkaz wydany przez Judę Machabeusza, aby modlić się i złożyć ofiarę za poległych żołnierzy, przy których znaleziono rzeczy poświęcone bóstwom pogańskim, co było zakazane przez Prawo. Postawa Judy została określona przez autora Księgi jako „święta i pobożna". Z tego fragmentu jasno wynika, że już 165 lat przed narodzeniem Jezusa Chrystusa przyjmowano i wierzono w skuteczność ofiary i modlitwy uwalniającej zmarłych od kary za grzechy popełnione w czasie ziemskiego życia.
Drugi ważny dla nauki o czyśćcu tekst biblijny znajduje się w Ewangelii wg św. Mateusza (Mt 12,32), który przytacza słowa Jezusa Jeśli ktoś powie słowo przeciwko Synowi Człowieczemu, będzie mu odpuszczone, lecz jeśli powie przeciwko Duchowi Świętemu, nie będzie mu odpuszczone ani w tym wieku ani w przyszłym. Jezus wskazuje zatem, że istnieje możliwość odpuszczenia niektórych win także w przyszłym życiu. Kościół wierzy, że w ten sposób mogą zostać odpuszczone jedynie grzechy powszednie (por. KKK 1031).
Śmierć wyrywa człowieka ze świata, w którym działają prawa fizyki, i przenosi w inny stan istnienia. Trudno więc mówić o pobycie w czyśćcu w wymiarach czasowych, takich, jakie są znane nam na ziemi. Wierzymy w świętych obcowanie, czyli duchową łączność między duszami, które są w niebie i w czyśćcu, oraz nami żyjącymi na ziemi. W sprawie pomocy duszom czyśćcowym wypowiedział się m.in. Sobór Florencki w słowach: Do złagodzenia tego rodzaju kar dopomaga im wstawiennictwo wiernych żyjących, a mianowicie ofiary Mszy świętej, modlitwy, jałmużny i inne akty pobożności, które zgodnie z postanowieniami Kościoła jedni wierni zwykli ofiarować za innych wiernych (por. KKK 1031 - 1032).
Tak więc ci, którzy wchodzą w etap czyśćca pozostają członkami Kościoła - są naszymi braćmi i siostrami; możemy, a nawet powinniśmy im pomóc w oczyszczeniu z winy. Stąd od zawsze Kościół pamięta o zmarłych. Modli się w ich intencji. Najcenniejszym darem jest Eucharystia ofiarowana za nich oraz dzieła pokutne, czyli post, modlitwa i jałmużna, jak również odpusty (KKK1032). W ten konkretny sposób przeżywamy wspólnotę miłości, której źródłem jest Pan Bóg.
Może być jednak taka sytuacja, że człowiek zrezygnuje z miłości Pana Boga skazując się na wieczne potępienie. Ta prawda budzi jednak spore kontrowersje. Wielu chciałoby, żeby piekło było jedynie straszną bajką, której dobry Pan Bóg nie bierze na poważnie. Bóg jest przecież taki miłosierny - twierdzi wielu - przecież do piekła mnie nie pośle!
„Piekłem XX wieku" nazywano tragiczne doświadczenia milionów ludzi w obozach koncentracyjnych i gułagach, stworzonych przez systemy, które zdecydowanie odrzuciły wiarę w Boga. Czasami mówimy, że „człowiek człowiekowi gotuje piekło na ziemi". „Piekłem" stają się cierpienia ludzi doświadczających przemocy czy dotkniętych uzależnieniami. Te przenośnie pozwalają zrozumieć, czym jest piekło, czyli życie, z którego na zawsze zostaje wykluczony Pan Bóg; życie, pozbawione miłości; życie, w którym dominującą rolę odgrywa nienawiść.
To prawda, że Bóg jest miłosierny - umierającemu grzesznikowi, który w doskonały sposób żałuje popełnionych grzechów może otworzyć bramy nieba. Ale nie zapominajmy także, że będąc miłosiernym, Bóg jest także sprawiedliwy, czyli za dobro nagradza, a za zło karze.
Jak czytamy w Katechizmie Kościoła Katolickiego, piekło jest stanem ostatecznego samowykluczenia z jedności z Bogiem i świętymi (KKK 1033). Trzeba podkreślić słowo samowykluczenie. To oznacza, że potępienie jest osobistą i wolną decyzją człowieka, który odrzuca miłość Bożą i wchodzi na drogę nieposłuszeństwa - ciężko grzeszy przeciw Bogu i drugiemu człowiekowi. Potępienie jest konsekwencją śmierci w grzechu śmiertelnym - bez żalu za ten grzech i bez przyjęcia miłosiernej miłości Boga (KKK 1033).
Piekło istnieje. Nie jest mitem, lecz realnym zagrożeniem dla wiecznego szczęścia człowieka. Potępienie jest karą wieczną i nieodwołalną - dusze, tych, którzy umierają w stanie grzechu śmiertelnego bezpośrednio po śmierci idą do piekła, gdzie cierpią męki, "ogień wieczny" (KKK 1035). Zasadnicza kara piekła polega na wiecznym oddzieleniu od Boga, który jest jedynym źródłem życia i szczęścia człowieka.
O istnieniu i groźbie piekła wyraźnie naucza Pismo Święte. Jezus często mówi o «gehennie ognia nieugaszonego», przeznaczonej dla tych, którzy do końca swego życia odrzucają wiarę i nawrócenie; mogą oni zatracić (...) zarazem ciało i duszę. Zapowiada z surowością, że «pośle aniołów swoich: ci zbiorą z Jego Królestwa wszystkie zgorszenia i tych, którzy dopuszczają się nieprawości, i wrzucą ich w piec rozpalony» (Mt 13 41-42). On sam wypowie słowa potępienia: «Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny!» (Mt 25, 41) (KKK 1034). Każe nam się obawiać tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle (Mt 10,28) i ostrzega, że lepiej jest jednookim wejść do królestwa Bożego, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła (Mt 9,47).
Zgodnie z nauką Kościoła, Bóg nie przeznacza nikogo do piekła; dokonuje się to przez dobrowolne odwrócenie się od Boga (grzech śmiertelny) i trwanie w nim aż do końca życia (KKK1037). Dla niektórych chrześcijan nauka o piekle staje się powodem lęku, a nawet głównym powodem, dla którego chodzą do kościoła, modlą się i zachowują przykazania. Autor powieści „Pamiętnik wiejskiego proboszcza" Georges Bernanos w swoim dziele w usta jednej z postaci wkłada słowa: „Piekło to niemożność kochania". Choć więc stwierdzenia Pisma Świętego i nauczanie Kościoła na temat piekła są wezwaniem do odpowiedzialności, z jaką człowiek powinien wykorzystywać swoją wolność ze względu na swoje wieczne przeznaczenie (KKK 1035), to jednak kluczowym motywem troski o osiągnięcie życia wiecznego powinna być miłość realizowana w codziennym życiu.
Przypomnienie nauki o piekle nie służy straszeniu kogokolwiek. Jest wezwaniem do odpowiedzialności za dar wolności, który otrzymaliśmy, by wybierać dobro, a nie zło. To także zachęta do nieustannego nawracania się, bo mimo tego, że jesteśmy grzesznymi ludźmi, dzięki Bożemu przebaczeniu możemy osiągnąć świętość potrzebną do przekroczenia progu nieba. Dlatego modlimy się: Panie, nie dozwól nam nigdy odłączyć się od Ciebie, bo choć nikt nie może się zbawić sam, to Ty pragniesz, by wszyscy ludzie zostali zbawieni (por. 1Tm 2,4) i u Ciebie wszystko jest możliwe (por. Mt 19,26).