"Fratelli tutti" - słowa do katolików czy do wszystkich?
Kilka dni temu, w niedzielę 3 października, czyli w przeddzień wspomnienia św. Franciszka z Asyżu, papież Franciszek podpisał swoją kolejną, trzecią już encyklikę zatytułowaną Fratelli tutti (wł. „Wszyscy [jesteśmy] braćmi” lub „Wszyscy bracia”).
Nauka społeczna
Główną ideą i celem Ojca Świętego było zwrócenie uwagi na kwestię braterstwa i przyjaźni społecznej. Oznacza to, że dokument papieski ma nie tyle charakter doktrynalno-dogmatyczny, co przede wszystkim przedstawia katolicka naukę społeczną, a więc zajmuje się kwestiami ogólnoludzkimi, wspólnymi dla ludzi wszystkich religii, języków i kultur.
Do wszystkich religii
Widać wyraźnie, że papieżowi Franciszkowi bardzo zależało, aby nauka Ewangelii dotarła nie tylko do katolików albo nawet do chrześcijan innych wyznań, ale do wszystkich ludzi. Starania te widać w wielu momentach, np. przez przywołanie osoby Wielkiego Imama Ahmada Al-Tayyeba, przywódcy muzułmanów sunnitów, powoływanie się na słowa czy nauczanie również innych autorytetów nie-chrześcijańskich np. Mahatmy Gandhiego).
Ojciec "Święty" czy "nasz" ojciec?
Jak należy rozumieć intencję Ojca Świętego? Wydaje się, że papieżowi zależało, aby uczynić wszystko, by jego głos został wysłuchany i przyjęty przez wszystkich. Czy mogłoby się cokolwiek zmienić w wymiarze międzynarodowym czy nawet światowym, gdyby przesłanie papieża Franciszka wprowadzali w życie tylko katolicy? Czy wzajemne zrozumienie i zaangażowanie wszystkich ludzi nie uczyniłoby przemian społecznych szerszymi oraz bardziej powszechnymi?
Wreszcie, czy namiestnikowi Chrystusa na ziemi miałoby zależeć tylko na ludzkim spokoju i dobrobycie wyznawców katolickich, a nie ludzi całego świata? Wobec tych pytań oraz wobec starań papieża Franciszka, można śmiało powiedzieć, że stara się realizować powołania bycia ojcem świętym, a nie tylko naszym ojcem.
W prostych słowach
Jednakże myliłby się ten, kto sądziłby, że w takim razie nowa encyklika skierowana jest wyłącznie dla ludzi poszukujących lub nie-chrześcijan. Ten dokument jest wspaniałą pomocą dla nas wszystkich, którzy coraz częściej spotykamy się osobami niewierzącymi, które jednak najczęściej bywają ludźmi „dobrej woli”, albo gdy ich pytania przypominają raczej atak lub oskarżenie.
Osobom wychowanym w wartościach chrześcijańskich i kierujące się moralnością katolicką często trudno jest nawiązać dialog z ludźmi poszukującymi lub zagubionymi w wierze. Stąd proste słowa encykliki wydają się być dobrym „elementarzem” rozmowy z tymi osobami, a niekiedy wręcz gotowymi odpowiedziami na wiele drażliwych kwestii i pytań.
Ks. Marcin Lech