Przybliżamy nowych księży - wywiady z neoprezbiterami
W sobotę przyjęli święcenia kapłańskie, wczoraj w parafiach rodzinnych odprawili pierwsze Msze św., a już niedługo rozpoczną posługiwanie w naszych wspólnotach. Aby przybliżyć sylwetki nowych kapłanów podobnie jak w poprzednich latach zadaliśmy każdemu z nich zestaw identycznych pytań dotyczących najbardziej kluczowych spraw. Zapraszamy do lektury!
KS. PRZEMYSŁAW DŁUGAJ
Szczególną wdzięczność dotyczącą odkrycia i rozwijania mojego powołania winien jestem...
… bardzo wielu ludziom. Sam nie wiem dokładnie, kto prosił Pana Jezusa o to, by mnie powołał. Wiem, że są to moi nieocenieni orędownicy. Nie ustawajcie!
Za szczególnych orędowników w niebie mojej kapłańskiej pracy uważam…
… św. Jana Pawła oraz bł. Jerzego Popiełuszkę. U Jana Pawła II zawsze podziwiałem umiejętność bycia dla drugiej osoby. Jestem przekonany, że przy Nim nikt nie czuł się pominięty, anonimowy, gorszy. Jerzy Popiełuszko nauczył mnie odważnego bronienia prawdy oraz wytrwałości.
Wspólnoty i ruchy religijne, z którymi byłem / jestem związany to…
Bycie ministrantem to niesamowita przygoda, której poświęciłem długie lata przed wstąpieniem do seminarium. Tutaj świadomiej myślałem o Panu Bogu. Kościół nigdy mnie nie nudził, stąd żyłem Nim w szkole, na studiach, czy w pracy. Lata seminaryjnej formacji związały mnie ze Spotkaniami Małżeńskimi z Jaworzna. Zaczęło się prozaicznie – pierwszy raz pojechałem na wakacyjne rekolekcje z tymi ludźmi, bo musiałem. Dzisiaj są to dla mnie konkretne osoby z konkretną historią. Rodziny, które tam spotykam, uczą mnie pokory.
Okres nauki i formacji w Seminarium był dla mnie…
… bardzo intensywny.
Wzorce z parafii rodzinnej i parafii praktyk, które chciałbym zachować w swojej pracy to…
… przede wszystkim pracowitość i dyspozycyjność wobec Pana Jezusa i ludzi. Bardzo krzepiące były dla mnie również wspólne spotkania księży posługujących na parafii, choćby przy obiedzie. To czas wymiany doświadczeń, ale i normalnej rozmowy.
Za priorytet w mojej kapłańskiej pracy uważam…
Karol Wojtyła napisał na początku swojej posługi, że "kapłaństwo należy rozmieniać na drobne". Niech i to będzie mój priorytet – nie skąpić Chrystusowego kapłaństwa nikomu.
W chwilach wolnych od obowiązków duszpasterskich będę…
… odwiedzać znajomych, zaglądać do domu i uciekać w góry, co ostatnio zaniedbałem.
Idealna parafia dla mnie to…
… taka, o której nawet się nie marzy. Będę robił wszystko, aby była nią i ta pierwsza, i ta druga, i ta trzecia… i ta ostatnia.
KS. ANDRZEJ HEPEK
Szczególną wdzięczność dotyczącą odkrycia i rozwijania mojego powołania winien jestem...
… przede wszystkim najbliższej rodzinie, księżom którzy pracowali w mojej rodzinnej parafii, ks. Markowi Kundziczowi oraz umiłowanemu zgromadzeniu Sacré-Cœur. To ich przykład życia natchnął mnie by odpowiedzieć na głos powołania i pójścia na drogę kapłaństwa.
Za szczególnych orędowników w niebie mojej kapłańskiej pracy uważam…
… czterech świętych tj. św. Andrzej Apostoł - mój patron imiennik, św. o. Pio, św. s. Zofia Barat i św. Gemma. Są Oni dla mnie życiowym "wektorem" w kształtowaniu mojego życia według zamysłu Bożego. Św. Andrzej uczy mnie by zawsze szukać czegoś więcej i by dzielić się z drugim człowiekiem moją radością ze spotkania z Jezusem. Św. o. Pio to także wspaniały nauczyciel modlitwy. Swoim życiem pokazuje, jak wiele dobrego można uczynić, jeśli żyje się autentyczną modlitwą. Potrafił być blisko Boga, a jednocześnie trwać blisko człowieka. Św. Zofia Barat mawiała, że dzień, w którym nic nie czynimy i nie cierpimy dla Jezusa, uważać musimy za stracony. Jej życie mnie uczy, że powinienem myśleć i starać się nie tylko o własne szczęście wieczne, ale by do tego szczęścia prowadzić innych ludzi, by poprzez prace nad kształceniem i wychowaniem drugich zbliżyć ich już tu na ziemi do Boga. Św. Gemma uczy mnie pokory w cierpieniu, cierpliwości na modlitwie i w życiu. Poprzez pozostawione świadectwo życia rodzi we mnie potrzebę ciągłego ofiarowania siebie dla ratowania drugiego.
Wspólnoty i ruchy religijne, z którymi byłem / jestem związany to…
… Oaza Ruchu Światło-Życie. Był to okres końca szkoły podstawowej i czas szkoły średniej, który mile wspominam do tej pory. Spotykałem tam wspaniałych księży, którzy przybliżali mi obraz życia kapłańskiego. Jak również spotkałem wspaniałe siostry zakonne i ludzi świeckim z którymi mam kontakt do tej pory. Był czas rozkochania się w Piśmie Świętym – namiot spotkania, oraz w Liturgii Godzin. Do dziś miło wspominam wspólne modlitwy oazowiczów wraz księdzem opiekunem i siostrami Sacré-Cœur w kaplicy na plebanii. Obecnie jestem związany z Odnową w Duchu Świętym i Szkołą Nowej Ewangelizacji. Dzięki tym wspólnotą dalej wrastam. Wspólnota bardzo pomaga mi w formowaniu siebie. Wspólnota te dobrze się rozwijają i widać w nich działanie Pana Boga i Ducha Świętego.
Okres nauki i formacji w Seminarium był dla mnie…
… czasem poznawania siebie, intensywnego wzrostu życia duchowego. Spotkania się w głębokiej modlitwie z Bogiem i z samym sobą.
Wzorce z parafii rodzinnej i parafii praktyk, które chciałbym zachować w swojej pracy to…
Hmm… jest ich bardzo wiele, ale na pewno to, że kapłaństwo nie ogranicza się tylko do godzin pracy oraz by zawsze być otwartym na braci i siostry.
Za priorytet w mojej kapłańskiej pracy uważam…
… by zawsze pamiętać, iż prowadząc innych do Boga sam nie zszedł na zatracenie.
W chwilach wolnych od obowiązków duszpasterskich będę…
… pływał, wyruszał na spływy kajakowe, chodził po górach oraz uczęszczał do teatru.
Idealna parafia dla mnie to…
Hmm… każda parafia ma "to coś", a najważniejsze to być dla ludu i z ludem.
KS. PAWEŁ KRAWCZYK
Szczególną wdzięczność dotyczącą odkrycia i rozwijania mojego powołania winien jestem...
Księżom Salezjanom, którzy pracowali w mojej rodzinnej parafii. Było ich kilku, często się zmieniali, więc uniknę wyróżnień. Zawdzięczam im przede wszystkim to, że pokazali mi kapłaństwo jako bardzo normalną, ludzką drogę życia, pełną radości, zaangażowania, zażyłych relacji. No i w ogóle to, że w tej wytworzonej w parafii atmosferze, wybór kapłaństwa nie wydawał się czymś nadzwyczajnym i heroicznym, ale prostą odpowiedzią na skierowane zaproszenie. Tyle, co do odkrywania, a odnośnie do rozwoju, to miałem szczęście spotkać kilka niezwykle mądrych osób – Nauczycieli, zarówno w V LO w Dąbrowie Górniczej, jak i w dąbrowskiej Szkole muzycznej. To były osoby, którym zależało nie tylko na przekazaniu umiejętności, pozwalających wypełniać bezbłędnie testy, zdawać egzaminy itd. Przede wszystkim, pokazywali jak patrzeć i interpretować świat, przez pryzmat człowieka, historii, jak szukać własnej tożsamości we współczesnym świecie. To oczywiście ludzki fundament powołania, ale myślę, że ta silna podstawa pomogła mi później samemu odkrywać drogę powołania.
Za szczególnych orędowników w niebie mojej kapłańskiej pracy uważam…
Po pierwsze Bł. Augusta Czartoryskiego, chłopaka, przed którym świat stał otworem, miał wiele możliwości, otwartych dróg życia, a jednak wybrał kapłaństwo i służbę młodzieży w zgromadzeniu św. Jana Bosko. Zachwyciłem się tym, tym że można pójść tak całkiem pod prąd. To dziwne, bo w zasadzie jego kapłańskie życie trwało rok i wydaje się, że nie osiągnął wiele tu na ziemi, a jednak wzór tak silnie podjętej raz decyzji, żeby iść za Chrystusem, nawet jeśli się okaże, że to po ludzku nie miało sensu, może pociągać.
Drugim świętym, którego szczególnie cenię jest św. Pius X, oczywiście, to pierwszy papież, który wydał dokument o muzyce kościelnej, ale nie dlatego go wybrałem. W jednej z biografii (chyba u Huenermana) było takie zdanie: "śpiewał jak anioł, a w karty rżnął jak szatan". Strasznie mi się spodobało, że ktoś ze szczytów kościelnego dostojeństwa, że wreszcie święty mógł sobie pozwolić na takie ludzkie oblicze. Czytałem o jego wspaniałej pracy, o tym, jak uczył dzieci śpiewać chorał gregoriański, itp. Dopiero jednak w seminarium doceniłem cały jego dorobek. Myślę, że to wszystko co zrobił dla popularyzowania śpiewu kościelnego, dla zachwycenia ludzi modlitwą, zwłaszcza Pismem Świętym i pięknem liturgii było odzwierciedleniem tego, jaki sam był. I chyba to chciałbym w nim naśladować.
Oczywiście przez cały czas rozeznawania powołania, wzrostu w seminarium, i dziś też, jakby trochę w tle, ale jednak obecna jest postać św. Jana Pawła II. Wiadomo, wielki Polak, papież itd., czasem jego cukierkowy obraz z odpustowych obrazków, a jednak dla mnie to człowiek o nieprzeniknionej głębi, który na głębię zaprasza. Tą jego szczególną obecnością w tle są dla mnie przede wszystkim słowa jego poezji, które przypominają mi się w różnych momentach, którymi można się modlić jak psalmami, by stać się "równiną dla cichego otwartą przepływu".
Wspólnoty i ruchy religijne, z którymi byłem / jestem związany to…
Chronologicznie pierwszą ze wspólnot z którymi byłem związany była grupa ministrancka. W naszych wywiadach zdanie to powtarza się chyba jak w litanii, więc i ja muszę dołożyć to wezwanie. Bycie ministrantem to systematyczna obecność w kościele, wtedy gdy dokonuje się w nim coś ważnego i chyba nie ma lepszego wstępu do kapłaństwa niż służba przy ołtarzu. Dzięki temu od bycia w kościele na "dyżurach" można przejść do bycia w Kościele, świadomie, czynnie, w miejscu, w którym chce Pan Bóg.
Jako drugą chciałbym podać Wspólnotę Świadectwo funkcjonującą w mojej rodzinnej parafii i przede wszystkim jej zespół muzyczny, z którym byłem (i dalej chyba jestem, chociaż nie pytałem nikogo o zdanie;) ) bardzo związany. Wspólnota powinna być jak skondensowany Kościół, Kościół "w pigułce" i chyba tego tutaj doświadczyłem. Wiary innych ludzi, ich doświadczenia Boga, ale także własnej. Czasu poświęconego na modlitwę nam nie brakowało. Pamiętam doskonale codzienne nieszpory, które odmawialiśmy w domu Księży Salezjanów, próby które trwały raczej długo niż krótko… Wspólne wyjazdy, wolontariat, wakacje, cotygodniowa adoracja, no sporo się działo, w zasadzie każdy mógł odnaleźć coś dla siebie – tak jak powinno być w Kościele. I chociaż dzisiaj moje przeżywanie wiary jest nieco inne, to jednak ten czas wspominam, jako chyba najbardziej dynamiczny dla rozwoju powołania.
Oczywiście w czasie seminarium, ten krąg zdecydowanie się poszerzył dzięki zwłaszcza wakacyjnym wyjazdom z Ruchem Światło-Życie i Caritas. Z kolei podczas praktyki diakońskiej w Grodźcu prowadziłem krąg biblijny (pierwszy raz w życiu…) i ta wspólnota, chociaż malutka, ale skupiona na jednym celu – żeby zagłębić się w Słowie Bożym, nauczyła mnie, z jak wielkim szacunkiem i miłością można podchodzić do Pisma Świętego, żeby w Nim znaleźć odpowiedzi, choć nie zawsze oczywiste, na sytuację naszego "dziś".
Okres nauki i formacji w Seminarium był dla mnie…
Czasem odkrywania bogactwa Kościoła, od historii, przez liturgię, sztukę, muzykę, po myśl teologiczną. Sądzę, że jest ono jak ściana, gdy oprze się o nią plecy, można odważniej stawiać sobie samemu pytania o sens kapłaństwa, wiary, itd. To dane nam w dzierżawę bogactwo razem z różnymi doświadczeniami, jakie niosło seminaryjne życie nauczyło mnie nie pokładać zaufania we własnych siłach. Wiele razy doświadczałem tego, że powołanie kapłańskie to nie tylko mój wybór i moja decyzja, ale też konsekwentny głos Boga, który różne przeszkody sam pomaga przezwyciężyć – tak jak w Księdze Samuela: "On strzeże kroków swych wiernych, bo nie własną siłą człowiek zwycięża" (1Sm 2, 9).
Druga zaś rzeczywistość, dzięki której czas spędzony w seminarium absolutnie nie był dla mnie czasem zmarnowanym, to relacje, które udało mi się zawiązać. Myślę, że to jedna z najcenniejszych rzeczy w kapłaństwie – mieć grono wypróbowanych przyjaciół. Jak Apostołowie nigdy nie działali w pojedynkę, ale zawsze w grupie, tak myślę, że i my współcześnie, podejmując obowiązki kapłańskie nie możemy unikać współpracy ze sobą, a jest o nią z pewnością łatwiej, gdy towarzyszy jej wzajemna sympatia i dzielona radość ze wspólnie dokonanej solidnej roboty.
Wzorce z parafii rodzinnej i parafii praktyk, które chciałbym zachować w swojej pracy to…
Od strony duszpasterskiej to przede wszystkim poświęcenie czasu, niekiedy na dopracowanie szczegółów, na niezbyt popularne nabożeństwa, na rozmowy – nieraz niełatwe. Jeśli zaś chodzi o całe wspólnoty, to w obu doświadczyłem tej niesamowitej, rodzinnej atmosfery, tej w której wiara jest czymś naturalnym i normalnym, codziennym. To mnie utwierdza w przekonaniu, że chrześcijaństwo nie może być anonimowe, że zawsze ma konkretną twarz, a zadaniem tych, którzy prowadzą wspólnoty ma być odkrywanie tej twarzy, tak, żeby faktycznie cała budowla rosła zespalana w jedno.
Za priorytet w mojej kapłańskiej pracy uważam…
Św. Ignacy z Loyoli polecał swoim współbraciom "age quod agis", czyli: "czyń, co czynisz". Chciałbym, żeby to był klucz mojej pracy, chociaż brzmi dosyć banalnie. Jednak w tym krótkim zdaniu zawiera się to, żeby w codzienne obowiązki włożyć trochę serca. Nie planuję zbierać tłumów na stadionie narodowym, ale bardzo bym chciał, żeby ktoś mógł skorzystać z głoszonej Ewangelii na ambonie, w szkole, czy w bezpośrednich spotkaniach.
W chwilach wolnych od obowiązków duszpasterskich będę...
No cóż, pewnie czytał i słuchał muzyki, albo sam coś grał, jak nikt nie będzie słyszał… (a przynajmniej jak będzie mi się wydawało, że nikt nie słyszy).
Idealna parafia dla mnie to…
Przy tym pytaniu chciałbym wrócić do punktu o orędownikach w niebie, ponieważ przypominają mi się dwie metropolie: Niegowić (obecnie ok. 500 mieszkańców – pierwsza parafia Karola Wojtyły) i Tombolo (pierwsza placówka Giuseppe Sarto – Piusa X, obecnie liczy ok 6 tys. Mieszkańców). Ważne, żeby chociaż czasami móc w niej poczuć sensowność i inspirację do duszpasterskiej pracy, której owoców nie widać gołym okiem.
KS. ADAM NACKOWSKI
Szczególną wdzięczność dotyczącą odkrycia i rozwijania mojego powołania winien jestem…
… przede wszystkim Panu Bogu, który dał mi łaskę wiary, a pewnego dnia również wezwał do swojej służby, a potem kapłanom, którzy przez spowiedź i kierownictwo duchowe pomagali mi nieustannie iść za Mistrzem.
Za szczególnych orędowników w niebie mojej kapłańskiej pracy uważam…
… świętego Ojca Pio, który towarzyszy mi od bierzmowania, a także św. Józefa, mężnie opiekującego się Jezusem i Maryją.
Wspólnoty i ruchy religijne z którymi byłem / jestem związany to…
… Liturgiczna Służba Ołtarza w której od najmłodszych lat mogłem służyć tuż przy ołtarzu oraz Ruch Światło – Życie, przez który mogłem poznać bliżej Pana Boga, Liturgię i Kościół – wspólnotę wierzących w Chrystusa.
Okres nauki i formacji w Seminarium był dla mnie…
… cennym czasem, w którym mogłem rozwinąć się jako człowiek, jako chrześcijanin, przełamywać swoje słabości. Był także czasem głębszego spojrzenia na Pana Boga przez studia teologiczne i wnikliwą lekturę Pisma Świętego. Czas seminarium był także lekcją pokory i posłuszeństwa, w którym będę przecież trwał do końca życia.
Wzorce z parafii rodzinnej i parafii praktyk, które chciałbym zachować w swojej pracy to…
… kapłaństwo do końca zaangażowane w służbie wspólnocie parafialnej.
Za priorytet w mojej kapłańskiej pracy uważam…
… sprawowanie sakramentów, w którym nikt mnie zastąpić nie może, pielęgnowanie relacji z Panem Bogiem i pokazywanie Go drugiemu człowiekowi.
W chwilach wolnych od obowiązków duszpasterskich będę…
… odpoczywał, czy to grając na organach, czy też spotykając z przyjaciółmi.
Idealna parafia dla mnie to…
… ta, która nieustannie rozwija się w drodze do Nieba.
KS. GRZEGORZ WOSZCZEK
Szczególną wdzięczność dotyczącą odkrycia i rozwijania mojego powołania winien jestem...
Na pierwszym miejscu Panu Bogu, który zechciał mnie obdarzyć powołaniem, i który prowadzi mnie cały czas. To dzięki Jego słowu moje powołanie nabierało kształtu, jeśli można tak powiedzieć. Ale także wdzięcznością ogarniam Kapłanów, których spotkałem na mojej drodze życiowej. To właśnie patrząc na nich przy ołtarzu zapragnąłem być tak jak oni. Moje powołanie dojrzewało właśnie przy ołtarzu. Byłem ministrantem od 2 klasy szkoły podstawowej aż do pójścia do seminarium.
Za szczególnych orędowników w niebie mojej kapłańskiej pracy uważam…
Na pewno patron rocznika św. Ojciec Pio, którego szczególne orędownictwo towarzyszy mnie od początku seminarium. Ale orędownictwo św. Grzegorza II – mojego patrona jest obecne w całym życiu, i zawsze polecam się opiece swojego patrona.
Wspólnoty i ruchy religijne, z którymi byłem / jestem związany to…
Wyszedłem ze wspólnoty ministranckiej i ta mi jest najbliższa. Najwięcej powołań wywodzi się właśnie z ministrantów. Służąc przy ołtarzu jako młody chłopak, uświadamiałem sobie w czym uczestniczę bardzo blisko, wręcz namacalnie. Ministrant to ktoś wyróżniony z wiernych, to on jest tuż przy kapłanie, to on mu towarzyszy w czasie liturgii, a towarzysząc kapłanowi, towarzyszy się samemu Chrystusowi obecnemu w osobie kapłana.
Okres nauki i formacji w Seminarium był dla mnie…
Patrząc z perspektywy sześciu lat seminarium to piękny czas (uśmiech). Nie wyobrażam sobie żeby można święcić kogoś np. po 3 latach. Seminarium to czas, w którym rzeczywiście trzeba zmierzyć się z trudnymi pytaniami dotyczącymi sposobu w jaki żyją księża. To także czas pogłębienia relacji z Jezusem, co odbywało się w kierownictwie duchowym. Jednak jestem pewien że seminarium to czas odkrycia prawdy o sobie – wcale nieidealnym. I kiedy tę prawdę się odkryje, to wdzięczność Bogu za powołanie jest niewypowiedziana.
Co do formacji naukowej, to początki nie były najłatwiejsze, ze względu na filozofię, aczkolwiek polubiłem filozofie, wtedy gdy już się kończyły wykłady z tej dziedziny (uśmiech). Studiowanie teologii było już raczej przyjemnością, ponieważ ksiądz musi posiadać ugruntowaną wiedzę teologiczną. Formacja naukowa jest istotna i nie można jej bagatelizować aczkolwiek z nią koniecznie musi iść w parze formacja duchowa.
Wzorce z parafii rodzinnej i parafii praktyk, które chciałbym zachować w swojej pracy to…
Wywodzę się z parafii, w której religijność jest duża i szacunek do dni świętych jest praktykowany. I na pewno moi krajanie niejednokrotnie mogliby mnie zawstydzić większą pobożnością. Pomimo studiów teologicznych, chciałby zachować w sobie prostotę wiary jaką mi przekazali rodzice. Z parafii praktyk chciałbym zachować w swojej posłudze tę gorliwość jaką widziałem u kapłanów w parafii św. Barbary w Sosnowcu. A także świetną atmosferę, która motywowała do pracy.
Za priorytet w mojej kapłańskiej pracy uważam…
"Być dobrym jak chleb" – tak mawiał brat Albert – patron naszej diecezji. I rzeczywiście takim chce być dla ludzi, do których będę posłany. Przede wszystkim chcę ludziom poświęcać swój czas, tak jak czynił to Jezus, przebywając często wśród różnych ludzi, nie tylko idealnych, ale był obecny przede wszystkim przy tych, którzy potrzebowali nawrócenia. To wzór dla każdego księdza.
W chwilach wolnych od obowiązków duszpasterskich będę...
Na pewno będę jeździł na mecze Wisły Kraków. No i może Zagłębia też (śmiech). Piłka nożna to moja pasja od dzieciństwa i tak już będzie pewnie do końca życia. Ale także nie zapomnę o odwiedzinach ludzi mi bardzo bliskich.
Idealna parafia dla mnie to…
Taka gdzie jest przynajmniej jeden wierny potrzebujący nawrócenia.
KS. MARCIN SŁODCZYK
Szczególną wdzięczność dotyczącą odkrycia i rozwijania mojego powołania winien jestem...
... przede wszystkim Panu Bogu, którego obecność ukazywali mi ludzie rodzice, przyjaciele: ci duchowni, jak mój proboszcz ks. Janusz Grela, katecheta ks. Andrzej Polit oraz ks. prał. Czesław Tomczyk; a także świeccy których trudno wszystkich wymienić.
Za szczególnych orędowników w niebie mojej kapłańskiej pracy uważam...
... mojego patrona od chrztu – św. Marcina z Tours, a także bł. Antoniego Juliana Nowowiejskiego, biskupa płockiego, który został zamęczony przez hitlerowców podczas II wojny światowej. Tych dwóch świętych kapłanów, często wzywam w moich modlitwach, gdyż są przykładami takich pasterzy, którzy oddali życie za swoje owce.
Okres nauki i formacji w Seminarium był dla mnie...
... czasem wytężonej pracy nad sobą i własnymi słabościami, a także zdobywaniem wiedzy.
Wzorce z parafii rodzinnej i parafii praktyk, które chciałbym zachować w swojej pracy to...
Jest ich wiele ale przytoczę tylko dwa. Z mojej parafii rodzinnej dbałość duszpasterzy, odkąd tylko pamiętam, o sumienną posługę w konfesjonale. Z parafii praktyk, otwarcie duszpasterzy na inicjatywy wiernych.
Za priorytet w mojej kapłańskiej pracy uważam...
Tych priorytetów jest wiele, lecz myślę że na trzy trzeba zwrócić szczególną uwagę: praca z młodzieżą szczególnie podczas przygotowania do sakramentu bierzmowania, opieka nad małżeństwami a także sumienna katechizacja dzieci i młodzieży.
W chwilach wolnych od obowiązków duszpasterskich będę...
Bardzo lubię czytać książki, a to zajmuje dużo czasu, moją pasją jest historia, szczególnie archiwistyka, jazda na rowerze i pływanie.
Idealna parafia dla mnie to...
Każda parafia jest idealna, bo działa w niej Bóg. "Idealność" parafii mogą odebrać tylko ludzie, więc trzeba się starać, że by parafia była idealna, Idealnością Boga i wiernością ludzi.