Wiara i patriotyzm - katecheza III
Moc słowa
30.07.1283r. papież Marcin V mianował biskupem w Gnieźnie Jakuba Świnkę, wyjątkowego człowieka Kościoła i Polaka. Broniąc praw narodu polskiego do ziemi ojców potrafił napisać skargę do Rzymu, przedstawiając praktykę systematycznego zaboru polskiej ziemi i poniżania jej mieszkańców przez niemieckie rycerstwo i osadników, wyrażając wprost obawę i tu cytat: "byśmy nie musieli opłakiwać wytępienia narodu".
Broniąc zaś polskości z biskupami i synodem swej diecezji nakazał "by wszyscy księża w niedzielę (…) wiernym wykładali po polsku: Wierzę w Boga, Ojcze Nasz i Zdrowaś Maryjo (…) A gdy się znajdą dostatecznie biegli niech wykładają Ewangelię, zachęcając wiernych do wykonywania dobrych uczynków, do unikania grzechów, do pełnienia Służby Bożej".
W tych słowach widać troskę biskupa o moralne i chrześcijańskie życie diecezjan, co nie dziwi. Ale widać też troskę o przetrwanie języka polskiego i tu moglibyśmy pytać : dlaczego? To był XIII wiek, językiem Kościoła była łacina, nasz język polski prezentował się dość skromnie, o czym świadczy najstarszy zapis pochodzący z XII wieku, który brzmiał : "Daj, aż ja pobruszę, a ty poczywaj" co znaczy "Daj, niech ja pomielę, a ty odpoczywaj" .Czy było czego bronić? Arcybiskup Jakub Świnka czuł, że tak. Chciał głosić Dobrą Nowinę w języku zrozumiałym przez lud, któremu pasterzował. Może tu leżał motyw jego decyzji. Wiara – może nie w pełni świadomie stała się orężem w walce o polskość wiernych i ich język polski.
Może nawet nie zdawał sobie sprawy, że w ten sposób stawał się polskim patriotą. A może był tego świadomy, o czym świadczy jego list do Rzymu. Gdyby tak było, jego wielkość jeszcze bardziej trzeba docenić.
Profesor Nowak tak ją opisuje :"Nowy arcybiskup rozumiał, że dla polskości i dla zaszczepienia w niej chrześcijaństwa było najważniejsze: wspólne w każdej parafii odmawianie i objaśnianie wiernym trzech podstawowych dla każdego chrześcijanina modlitw w języku polskim, a nie obcym, wprowadzenie na trwałe tego języka jako narzędzia duchowej komunikacji między stanami i między pokoleniami".
Nakazał także, aby rektorami szkół kościelnych byli ludzie, którzy – jak czytamy – "posługują się językiem polskim jako własnym i są w stanie objaśniać uczniom autorów w języku polskim". A wszystko to "celem zachowania i podniesienia mowy polskiej".
"Podniesienie mowy polskiej". I to mu się udało! Ale jego dalekowzroczność, a może tchnienie Ducha Świętego prowadziło go dalej. Na każdy kościół katedralny i kolegiacki nałożono obowiązek przekazywania, kopiowania i śpiewania po polsku historii Św. Wojciecha. To miała być droga przechowywania tradycji narodu – coś, co prof. Nowak nazwał początkiem polskiej "polityki historycznej" na użytek wewnętrzny.
Arcybiskup Jakub Świnka to rzeczywiście wyjątkowa osoba, w której wiara i patriotyzm splata się w jedno. Być może dzięki niemu Mikołaj Rej kilka wieków później mógł pisać – po polsku – "Polacy nie gęsi, iż swój język mają".
Mieć swój język to zaś rzecz bardzo ważna. Wynika to z jego funkcji i roli. Ludwik Wittgenstein ujął to prosto: "Granice języka są granicami naszego świata".
Język... Po pierwsze - otwiera przed człowiekiem świat. Dla nas "Polski świat".
Biernat z Lublina pisał :
"Z językać wszystkie mądrości
Nauk wszelakich chytrości
Wszelka sprawa każdej rzeczy
Przez język zawsze się toczy".
Po drugie – to narzędzie komunikacji, które organizuje życie jednostki, państw i narodów. Bez dialogu i porozumienia wspólnie nie można niczego zbudować.
Po trzecie – uświadamia poczucie wspólnej tradycji i tworzy kulturę. W maturalnym podręczniku czytamy: "język to żywa kronika dziejów mówiącej nim społeczności. W zasobie słownym języka utrwala się bowiem wiedza o wiekach minionych".
Po czwarte – to narzędzie kreowania rzeczywistości, ponieważ informuje, kształtuje życie. Przypomnijmy sobie jako wierzący słowa Księgi Rodzaju : "Wtedy Bóg rzekł : Niech się stanie światłość. I stała się światłość". Przypomnijmy sobie prawdę Ewangelii: "Słowo Ciałem się stało". Przypomnijmy sobie, jak wiele złego w naszym ludzkim świecie może uczynić reklama i propaganda.
Po piąte – jest nośnikiem wartości etycznych. Dziesięć Bożych Przykazań to dziesięć słów zawierających moralny fundament życia całego Narodu Wybranego.
Po szóste – to znak tożsamości, dzięki której istnieje poczucie wspólnoty narodowej w relacji do innych państw i narodów. Józef Ignacy Kraszewski ujął to w "Starej Baśni" w ramach ludowej etymologii wyjaśniając nazwę "Niemcy". Niemcy to ci co są "niemi", a więc nie mówią naszą mową.
Słowo – język jest więc rzeczywiście bardzo ważny. Język sprawia, że naród może się poznawać, działać, tworzyć, może się rozwijać i organizować. Może istnieć.
Arcybiskup Jakub , człowiek wiary i Polak uświadamia nam jego wartość.
Co ciekawe, znali ją ci, którzy nasz naród i Polskę chcieli zniszczyć. To dlatego znamy z historii pojęcia germanizacji i rusyfikacji.
Germanizacja to: wprowadzanie nazw niemieckich, niszczenie prasy polskiej, forsowanie języka niemieckiego w szkolnictwie przy jednoczesnym usuwaniu języka polskiego, nawet na zebraniach z co najmniej 60 % frekwencją Niemców.
Rusyfikacja, zwłaszcza po powstaniu styczniowym, to: zamknięcie Uniwersytetu Wileńskiego i Liceum Krzemienieckiego oraz Warszawskiej Szkoły Głównej, likwidacja polskich teatrów, czasopism, wydawnictw, kary za nauczanie, a nawet rozmowy uczniów po polsku.
Walka z polskością była więc walką ze słowem, z językiem. I rzecz ciekawa w tych represjach sięgnięto po sferę wiary, jakby potwierdzając w naszym polskim przypadku jedność wiary i patriotyzmu.
Oto w zaborze rosyjskim pojawiła się próba wprowadzenia do liturgii Kościoła języka urzędowego. Zaś w zaborze niemieckim w 1901 r. nakazano nauczać religii po niemiecku. 20 V 1901 r. we Wrześni 26 uczniów i uczennic odmówiło czytania Biblii po niemiecku i nauki niemieckich pieśni kościelnych. 14 dzieci poddano chłoście. Przed szkołą zgromadził się tłum krzyczący : "Jeszcze Polska nie zginęła", "Niech żyje Polska".
To wtedy powstał wiersz :
"My z Tobą Boże rozmawiać chcemy
Lecz Vater unser nie rozumiemy
I nikt nie zmusi nas chcieć tak zwać
Boś ty nie Vater lecz Ojciec nasz".
Obrona "Ojcze nasz ‘po polsku stała się obroną polskości. Wiara i patriotyzm obecne w tych słowach modlitwy po polsku stały się jednością. I stało się. Świadomość znaczenia własnego języka dla polskości i wolności zaczęła do wielu docierać.
Maria Konopnicka napisała wiersz "Hasło". Feliks Nowowiejski skomponował do jego słów melodię. I tak powstała "Rota", w której po dziś dzień śpiewamy, oby świadomie i z wiarą, jako Polacy i chrześcijanie :
"Nie rzucim ziemi
Skąd nasz ród.
Nie damy pogrześć mowy.
Polski my naród. Polski lud.
Królewski szczep Piastowy".
Czy zechcemy pamiętać o arcybiskupie Jakubie Śwince, człowieku Kościoła i Polaku, czy zechcemy go naśladować w następnych stuleciach-miejmy nadzieję-wolnych i niepodległych ? Czy czytamy książki w języku polskim? Czy dbamy o piękno naszego języka?
Przygotował ks. Włodzimierz Machura