Bóg Sędzią sprawiedliwym - III Niedziela Adwentu

Data dodania: 2018.12.15

Kończy się drugi tydzień Adwentu, lecz nie kończy się czas naszego oczekiwania. Już od poniedziałku w liturgii będziemy bardziej akcentować to oczekiwanie w wymiarze bezpośredniego przygotowania się do świąt Bożego Narodzenia. Warto zatem przyjrzeć się jeszcze z pewnej perspektywy na pierwszą, kończącą się już, część Adwentu – z perspektywy oczekiwania na przyjście Pana w chwale. W istocie to oczekiwanie nigdy się nie kończy, gdyż ciągle w liturgii Eucharystii wyrażamy pragnienie przyjścia Pana: Głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie, i oczekujemy Twego przyjścia w chwale.

Sąd

Owo przyjście w chwale opisuje św. Mateusz: Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały… i … oddzieli jednych od drugich (Mt 25, 31-46). Niewątpliwie, oprócz chwały Pana i naszej radości, nadejście Chrystusa związane będzie również z sądem ostatecznym.

Sprawiedliwość i miłosierdzie

W momencie śmierci każdy człowiek zobaczy wszystkie swe czyny, pragnienia, decyzje i słowa. Ten osobisty sąd dokona się na wadze sprawiedliwości: szali czynów dobra i szali czynów zła. Pan Jezus jako Sędzia rozliczy każdego człowieka z uczynków, darów i zadań które otrzymał. W godzinie sądu będzie się liczyło to, co było i co jest miłością. Na jej podstawie odbędzie się sprawiedliwy sąd. Papież Franciszek mówi, że miłosierdzie Boga i czyny miłosierne człowieka, takie jak pojednanie, przebaczenie i miłość, prowadzą do pełni prawdziwej sprawiedliwości (zob. Audiencja generalna 3 lutego 2016 r.). Na sądzie ostatecznym Jezus jako Sędzia zgromadzi wszystkie ludy i w imię sprawiedliwości nagrodzi radością wieczną wszystkich miłosiernych, a niemiłosiernych pozostawi w ich świecie bez miłosierdzia (zob. Ks. Edward Stanek, Imiona Jezusa, 25). To będzie sąd w godzinie śmierci, ale czeka nas także ten ostateczny.

Co mówi Biblia?

Kiedy dobrze wsłuchamy się w teksty adwentowej liturgii słowa, niejednokrotnie usłyszymy o ustawionych tronach sędziowskich (Ps 122), o sprawiedliwym sądzie wszystkich narodów (Ps 96), a także o Odrośli z pnia Jessego: o Jezusie, który nie będzie sądził z pozorów, ni wyrokował według pogłosek; który raczej rozsądzi biednych sprawiedliwie i pokornym w kraju wyda słuszny wyrok (Iz 11). Zagadnienie sądu Pana przewija się przez biblijne teksty Adwentu. Również w Liturgii Godzin, modląc się, prosimy: a kiedy [Jezus] wróci na końcu czasów, by sądzić ludzi za ich uczynki, niech Jego łaska i miłosierdzie, przeważą winę (hymn nieszporów).

Spojrzenie Lewisa

Clive Staples Lewis, autor tekstów o tematyce religijnej, w książce Rozważania o psalmach bardzo ciekawie ukazuje biblijne rozumienie sądu. Autor, medytując nad psalmami, dochodzi do wniosku, że:

Starożytni Żydzi, tak jak i my [chrześcijanie], myśleli o Bożym sądzie w kategoriach ziemskiego wymiaru sprawiedliwości. Różnica polega na tym, że chrześcijanin wyobraża sobie proces kryminalny z sobą samym na ławie oskarżonych, zaś Żyd proces cywilny, w którym to on wnosi oskarżenie. Pierwszy ma nadzieję na orzeczenie niewinności – czy raczej ułaskawienie – a drugi na spektakularny tryumf i znaczące odszkodowanie, toteż modli się: „wystąp w obronie mojego prawa, w mojej sprawie” (C.S. Lewis, Rozważania o psalmach, 18).

Autor Opowieści z Narni zauważa, że z jednej strony przypowieści ewangeliczne ukazują nam przykład całkowicie chrześcijańskiego sposobu postrzegania sadu ostatecznego: Chrystus-Sędzia w przypowieści o owcach i kozłach (Mt 25, 31-46). Jednak w innym miejscu, jak w przypowieści o wdowie, która udała się do sędziego, prosząc Obroń mnie przed moim przeciwnikiem! (Mt 18, 1-8), przedstawienie sądu ujęte jest zupełnie w duchu sprawiedliwości ukazanej w psalmach. W tym pierwszym przykładzie Lewis dostrzega proces kryminalny, tj. karny, a w drugiej odsłonie sądu widzi proces cywilny, proces dochodzenia sprawiedliwości przed Sędzią.

Sąd nade mną. Jaki będzie?

Jaki zatem, mając na uwadze powyższą analogię znanego pisarza, będzie sąd końca moich dni? Karny, gdzie będę sądzony za czyny, czy też cywilny, w którym będę dowodził mych zasług i dokonań, a Sędzia wyda sprawiedliwy wyrok?

Na pewno, przez naszą grzeszność, czeka nas wszystkich ten karny proces. Jednak dobrze byłoby uprzedzić fakty i odbyć go już teraz, w czasie ziemskiej pielgrzymki…, dokonać go, samemu oskarżając się wobec kapłana w konfesjonale, gdzie Sędzia-Lekarz osądzi moje czyny, i widząc mój szczery żal, miłosiernie mi przebaczy. Tego procesu nie warto odkładać na później. Lepiej posłuchać św. Jakuba: trwajcie więc cierpliwie, bracia, aż do przyjścia Pana… Nie uskarżajcie się, bracia, jeden na drugiego, byście nie popadli pod sąd. Oto sędzia stoi przed drzwiami (Jk 5, 7.9).

Natomiast proces cywilny, w którym sprawiedliwy Sędzia wejrzy na nasze uczynki i zasługi również należałoby rozpocząć już teraz, przynajmniej fazę przygotowawczą. Trzeba uczynkami, miłością, hojnością, świętością, pokorą i znoszonymi trudami zbierać materiał, który w sprawie dochodzenia sprawiedliwości dobry Sędzia włączy w akta sprawy, a potem wyda sprawiedliwy wyrok – sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego Pana! (Mt 25, 21).

Czekamy na Łagodnego Sędziego

Dobry Bóg ciągle daje nam czas. Rozpoczynając trzeci tydzień Adwentu, zatroszczmy się o to, aby oczekiwanie na przychodzącego Pana było owocne dla nas i naszych bliźnich tu na ziemi oraz na dzień radosnego spotkania Łagodnego Sędziego Pana Jezusa przychodzącego w chwale.

Osądź mnie, Panie, Boże mój, w Twej sprawiedliwości… (Ps 35)



Ks. Tomasz Smalcerz

Parafia Najświętszego Serca Pana Jezusa
w Sosnowcu

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.