Czeladź: dożynki miejskie
Parafia pw. św. Stanisława B.M. w Czeladzi, pomimo przynależności do gminy miejskiej, uroczyście obchodziła tzw. dożynki, czyli święto będące dziękczynieniem za plony i wszystkie płody ziemi. Co prawda miasto ma już tylko kilku rolników, ale nasza parafia zawsze pamięta o trudzie i wielkim zaangażowaniu działkowców i pszczelarzy z naszego rejonu. To ich praca pozwoliła na zgromadzenie przed ołtarzem przepięknych darów ziemi – chleba, zbóż, owoców, warzyw, ziół i kwiatów.
Mszy Dożynkowej odprawionej o godzinie 12.30 dnia 24 września przewodniczył ks. Jarosław Wolski, który jako honorowych starostów tej uroczystości wskazał państwo Elżbietę i Czesława Ryszka. W przygotowanie dekoracji zaangażowane były pani Dorota Wszelaka i pani Barbara Polak. Uroczystości dziękczynne zbiegły się ze 109 Światowym Dniem Migranta i Uchodźcy, przez co nasze myśli były z tymi, którzy ze względu na działania wojenne nie mogą spokojnie cieszyć się z darów ziemi.
Celebrans w swej homilii odniósł się do przypowieści o robotnikach w winnicy. Współcześnie przyzwyczajeni jesteśmy do ekonomii opartej na powiedzeniu „jaka praca, taka płaca”. W codziennym życiu ciężko pracujemy, wierząc, że dzięki temu osiągniemy sukces i finansową stabilizację. Przypowieść ta musi nam uświadomić, że ten uproszczony ziemski rachunek nie przystaje do Bożej ekonomii zbawienia. Nie płaci On według ilości godzin spędzonych na modlitwie i dobrym działaniu. Po ludzku wydaje się to nie być sprawiedliwe, tak jak wydawało się to niesprawiedliwe dla robotników pierwszej godziny, iż zarobili tyle samo, co robotnicy godziny jedenastej.
Aby lepiej zrozumieć Bożą ekonomię, warto przytoczyć słowa z Księgi Izajasza: „Bo myśli Moje nie są myślami waszymi, ani wasze drogi nie są Moimi drogami”. Dla Boga nie ma ludzi, którym On nie chciałby dać szansy na zbawienie. Czy człowiek zajmie się swoją duszą w tej pierwszej godzinie – czyli całe życie będzie żył według praw boskich, czy też zacznie to robić dopiero w godzinie jedenastej – czyli pod koniec swojego życia, to nie jest dla Boga tak istotne, jak fakt, że dany człowiek dąży do zbawienia i podąża za Jego głosem. On chce zbawić każdą zagubioną duszę i każdej obiecuje tę samą zapłatę – zbawienie i życie wieczne. Jest to wielki dar Boga dla wszystkich Jego dzieci, niezależnie od błędów i grzechów. Najważniejsze jest bowiem głębokie pragnienie zbawienia i żal za grzechy, co uzmysławia nam także inna przypowieść o synu marnotrawnym. W tej przypowieści ojciec uspokoił starszego, wiernego syna, że jego udział w godności synowskiej jest pewny i nienaruszalny, a powrót syna marnotrawnego to tylko powód do radości, a nie żalu, zazdrości czy poczucia krzywdy.
Dożynki były okazją do złożenia dziękczynienia za plony, ale także za wszelkie łaski, które umacniają nas w wierze i podtrzymują na drodze wiodącej do zbawienia. Jako wierni wyznawcy Chrystusa, który jest Miłością i Miłosierdziem, jesteśmy świadomi, że nasza postawa wobec błądzących braci powinna także być postawą miłości, a jeśli oni stają się tymi robotnikami jedenastej godziny z przypowieści, to jest to dla nas, wiernych uczniów Pana naszego, źródło radości i szczęścia, gdyż razem z nami dostąpią oni nagrody, jaką jest życie wieczne. Takie nawrócenia są jeszcze jednym dowodem na to, jak wielka i niezmierzona jest miłość naszego Stwórcy do swego stworzenia.
Po tak wymownych słowach celebransa przeprowadzających nas przez sens i znaczenie przypowieści o robotnikach w winnicy, jakże piękne, uduchowione i symboliczne było złożenie darów na ołtarzu – chleba, zbóż, ziół, owoców, warzyw i kwiatów. Pierwsi byli honorowi starości – państwo Elżbieta i Czesław Ryszka, później przedstawiciele kółek i stowarzyszeń parafialnych oraz dzieci. Piękne, kolorowe bukiety były wyrazem radości i wdzięczności za wszelkie łaski, dzięki którym naszą codzienną pracą i wypełnianiem obowiązków zbliżamy się do wielkich darów nieba „o jakich ani ucho nie słyszało, ani oko nie widziało”.
relacja: Agnieszka Babio & ks. Andrzej