"Czytając Ojców" - rozważanie II
CZYTAJĄC OJCÓW
część druga
Gościnność
Jak wielkie szczęście mamy, że jesteśmy w Kościele! Że zostaliśmy przyjęci do Niego. To jest wielka łaska, prawo, ale także obowiązek. Otrzymując mnóstwo miłości chciejmy się nią dzielić. Jest to najlepsza droga do uzyskania świętości. Ojcowie Kościoła wiele mówili o miłości i jej przejawach. Dzisiaj zatrzymajmy się na jednym jej aspekcie, który jest zawsze radosny i wyczekiwany. Gościnność.
Od początku Pismo Święte zachęca nas do niej. Znamy prawie na pamięć momenty, w których ludzie z otwartymi rękami przyjmowali do swojego domu Jezusa. Oczywiście gościna może być dobra lub zła. Zła, jeżeli chcemy coś ugrać dla siebie. Jeżeli zapraszamy kogoś z myślą, że on się odwdzięczy, że coś mi da lub załatwi. Nie można się kierować takimi intencjami. Bycie gościnnym, by okazać miłość drugiemu, jest tym, co przynosi zbawienie zarówno gospodarzowi jak i odwiedzającemu. „Gość w dom, Bóg w dom”!
Jednym z przykładów gościnności, który pokazują Ojcowie Kościoła jest Abraham. To on przyjął samego Boga w swoim domu. Zobaczmy jak przyjął Boga: „Abraham zobaczył ich i wybiegł im naprzeciw” (Rdz 18,2).
Niesamowita jest jego gorliwość i chęć przyjęcia gości do swojego domu. Nie ma żadnego ociągania, niechęci, przewracania oczami. Orygenes wskazuje, że tak rozpoznaje się prawdziwy dom mędrca, w którym jego przykład jest naśladowany przez domowników: „Abraham sam biegnie, jego żona się spieszy, sługa działa szybko: nikt nie jest opieszały w domu mędrca”.
Gościnność jest cnotą, która dodatkowo ma swoją odpłatę. Przede wszystkim przejawia się przez ludzką wdzięczność. Człowiek przyjęty w domu zawsze będzie pamiętał o sposobie ugoszczenia i o dobroci, którą okazaliśmy. Ale jest jeszcze ważniejsza odpłata – w postaci nagrody boskiej.
Jeśli gościmy kogoś w naszym domu, to Bóg ugości nas w swoim mieszkaniu! Będziemy wpuszczeni do Królestwa Niebieskiego. Tak zapowiedział sam Bóg: „weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata! Bo byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie” (Mt 25, 35).
Św. Ambroży wskazuje, że tak jak my gościmy, tak nas ugoszczą: „Dlatego to, czego odmówiłeś innym, zdecydowałeś przeciwko sobie. Musisz okazać się godnym tego, co zaoferowałeś innym”. Zwykła gościna może dla nas okazać się czymś, co da nam zbawienie albo czymś, co nas pogrąży.
Nawet w przypadku kiedy wydaje nam się, że nie mamy czym ugościć, to warto wpuścić przybysza w progi naszych domów. Jak pisze jeden z Ojców: „Nawet jeśli masz tylko chleb lub wodę, to i tak możesz spełnić wymagania gościnności. Nawet jeśli nie masz chleba i wody, po prostu spraw, aby obcy był mile widziany i daj mu słowo zachęty, nie zawiedź w gościnności. Pomyśl o wdowie wymienionej w Ewangelii przez naszego Pana: z dwoma chlebami przewyższyła hojne dary bogatych”.
Bądźmy gościnni! Otrzymamy za to wdzięczność ludzką, nagrodę Boską, miejsce w domu Boga, błogosławieństwo.
Ks. Kacper Górski
student teologii patrystycznej
Papieski Uniwersytet Gregoriański
w Rzymie