Listy wdzięczności cz.2 - Parafia
Drugi z naszych listów wdzięczności skierowany jest właśnie do proboszcza – ks. Władysława Strojka z parafii św. Jana Kantego w Jaworznie-Niedzieliskach. Autorem jest kl. Grzegorz Fudro. "Należy usilnie starać się o kształtowanie modelu parafii jako wspólnoty wspólnot" – postulują zapisy II Polskiego Synodu Plenarnego. Łaska sakramentalna jest Boską, osobową rzeczywistością, która najpełniej realizuje się w tym, co "pomiędzy ludźmi", czyli we wspólnocie. Parafia nie jest miejscem, w którym każdy załatwia swoje sprawy z Bogiem, ale winna być przestrzenią budowania wzajemnych, twórczych relacji. To, jak parafia realizuje swoją misję przybliżania ludzi do Boga i do siebie nawzajem zależy od duszpasterzy, a przede wszystkim od stojącego na jej czele proboszcza.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Czcigodny Księże Proboszczu,
odważyłem się napisać ten list, ponieważ zdałem sobie sprawę, że tak naprawdę nigdy nie podziękowałem należycie i nie wyraziłem mojej wdzięczności za rolę, jaką odegrał Ksiądz w kształtowaniu mojej osoby i mojego powołania.
Minęło już niemal pięć lat, odkąd pierwszy raz odważyłem się przyjść do Księdza w związku z pytaniem, które tak długo nie dawało mi spokoju. Pamiętam, jak bardzo bałem się tej rozmowy, przyznania się komukolwiek do tego co przeżywam. Czy naprawdę czuję powołanie? Może to tylko złudzenie. Czy Bóg rzeczywiście mówi do mnie, chce akurat mnie? To, jak serdecznie mnie wtedy Ksiądz przyjął, jak spokojnie i rzeczowo odpowiadał na kolejne moje pytania, pozwoliło mi zaufać, że to właśnie jest ta droga, że warto podjąć ryzyko.
Nie był to w końcu pierwszy raz, gdy wpływał Ksiądz na kształtowanie się mojej osoby i mojego życia. Tyle lat byłem ministrantem, później lektorem. Zawsze mogłem na Księdza liczyć. Wszyscy mogliśmy. Był, i pozostaje Ksiądz w naszych oczach i sercach, ostoją wiary i spokoju. Osobą naprawdę duchową, nie stroniącą od modlitwy, ani pracy. Zawsze obecny, zawsze zapracowany i zawsze znajdujący czas dla innych, zawsze wspierający dobrym słowem i celną uwagą.
Cieszę się, że dorastałem w parafii tak otwartej na Łaskę Bożą, ugruntowało to w mojej świadomości obraz Kościoła żywego, nieustannie rozwijającego się. Dziękuję Bogu, że mogłem być świadkiem dojrzewania tylu kolejnych powołań. Odkąd objął Ksiądz funkcję proboszcza naszej parafii, wyświęconych zostało aż 5 kapłanów: ks. Mirosław Sołtysek, ks. Tomasz Folga, ks. Michał Langer, ks. Łukasz Rzemiński i ks. Przemysław Szot, a już dziś Paweł Stec jest na drodze bezpośredniego przygotowania do przyjęcia święceń diakonatu. Liczę, że Pan Bóg pozwoli, by nasza parafia wydała jeszcze wielu kapłanów. Sądzę, że to przykład Księdza Proboszcza, jak i księży wikariuszy, tak motywuje młodych ludzi do zadawania sobie pytania: "co dalej?" i ujrzenia drogi kapłaństwa jako czegoś realnego, jako drogi do realizacji Planu Bożego względem siebie.
Im dłużej jestem w seminarium, tym jaśniej widzę, że Pan Bóg działa, w dużej mierze, przez ludzi wokół nas. Wierzę mocno, że stał się Ksiądz takim narzędziem w ręku Boga w stosunku do mojej osoby. Dziękuję, że zasłuchał się Ksiądz w Boże Słowo i wiernie realizował Jego wolę, że nigdy nie zwalnia się Ksiądz z obowiązku ciągłego rozwoju, kształcenia i wybierania Chrystusa na nowo.
Za to wszystko, co wymieniłem i za to, czego nie udało mi się przelać na papier - serdeczne Bóg zapłać!
Kl. Grzegorz Fudro
L+J+CH
Jaworzno, dnia 07.04.2015r.
Drogi Alumnie Grzegorzu!
Dziękuję za Twój list, który otrzymałem w czasie trwania Świętego Triduum. Dobrze się on wpisuje w tę wielkoczwartkową atmosferę dziękczynienia za Chrystusowy dar kapłaństwa.
I przyznam Ci się szczerze, że lektura Twojego listu wprowadziła mnie w nastrój pewnego samozadowolenia, uczucia znanego z ewangelicznej przypowieści o faryzeuszu i celniku. By to uczucie nie dominowało, pozwól, że moją odpowiedzią będzie kilka osobistych i głębszych refleksji na temat kapłaństwa.
Naszą posługę często wyrażamy zdaniem: "To my pomagamy wiernym w rozwoju ich wiary. To my prowadzimy ich do Boga". Tak łatwo sobie przypisujemy rolę nauczycieli, przewodników, ojców duchownych itd. I widzisz. Nawet nie zdając sobie sprawy z tego, już stajemy nad przepaścią pychy.
Tymczasem Jezus mówi: "Nie pozwalajcie nazywać się rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel [...] Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo tylko jeden jest wasz Mistrz – Chrystus". /Mt23,8.10/
Więc kim my, kapłani jesteśmy? Sługi nieużyteczne! A Ty w liście to samo wyraziłeś w słowach: "narzędzie w ręku Boga".
Pytajmy dalej. A jakim to narzędziem w ręku Boga ma być kapłan? Odpowiedź daje św. Jan Paweł II: "Kościół potrzebuje kapłanów świętych /Malta 2004r/. Tak. Bo CEL posługiwania duszpasterskiego domaga się świętości życia kapłanów – tym bardziej, że są nazywani także świętymi szafarzami łaski Bożej. Tylko wtedy kapłan jest wiarygodnym świadkiem miłości Chrystusa.
Grzesiu. W diecezji tarnowskiej z której pochodzę, jest żywa pamięć o ks. Józefie Ślęzaku, mimo że zmarł ponad 40 lat temu. Ku mojej radości w Homo Dei z 2012 roku znalazłem jego zapiski rekolekcyjne z rekolekcji seminaryjnych. Pozwól, że zacytuję Ci fragment: "Kapłan ma walczyć z trzema wrogami: ze swoim ciałem, ze światem i z szatanem. Walkę tę musi toczyć do ostatniej chwili życia. By jednak wyjść jako zwycięzca, musi się uzbroić w pancerz świętości – musi być świętym, posiadać głęboką wiarę i na wszystko patrzeć przez pryzmat wiary; musi być mężem modlitwy: nieustannie się modlić, ukochać modlitwę, i musi posiadać głęboką wiedzę teologiczną. Tak uzbrojony na pewno zwycięży przez pokorę, cierpliwość i cichość".
Wystarczy. Nie psujmy zamyślenia. Jeszcze raz dziękuję za list i zapewniam o stałej modlitewnej pamięci.
ks. Władysław Strojek, proboszcz