Listy wdzięczności cz.7 - Modlący się

Data dodania: 2015.05.21

Czy powołania mogłyby wzrastać i rozwijać się bez stałej, nieustannej modlitewnej opieki? W czasie niedziel seminaryjnych w naszych parafiach, ale także publikowanymi na stronie kolejnymi cyklami pisanych przez kleryków tekstów i artykułami przybliżającymi seminaryjne życie staramy się apelować o modlitwę - w intencji już powołanych oraz o nowe, święte powołania kapłańskie. W cyklu "Listów wdzięczności" nie mogło zabraknąć tego, skierowanego do Przyjaciół Seminarium - zarówno zrzeszonych w oficjalnej organizacji, jak i wszystkich, którzy w swoich modlitwach pamiętają o klerykach. Autorem listu do nich jest kl. Marcin Słodczyk.


Drodzy Przyjaciele!

Wstąpienie do Seminarium Duchownego to bardzo ważne wydarzenie w życiu młodego człowieka, który zdecydował się odpowiedzieć na wezwanie Chrystusa. Często zadaje on sobie pytanie: czy to moja droga? Tak było i w moim przypadku. Seminarium to nowe otoczenie, nowe realia życia i powracające ciągle pytanie: czy to na pewno woła mnie Bóg? Zanim wstąpiłem do seminarium nie wiedziałem kim są jego Przyjaciele. Mówili o nich klerycy w mojej rodzinnej parafii podczas niedziel powołaniowych, lecz nie tłumaczyli kim są ci ludzie, a ja nie znałem osobiście żadnego.

Kiedy wstąpiłem do seminarium, jeden ze starszych kolegów wytłumaczył mi kim jest Grono Przyjaciół. Jest to grupa ludzi, którzy wspierają seminarium i modlą się za nas – powiedział. I tak nic w zamian – pomyślałem, taka transakcja w jedną stronę. Ciekawe, co my możemy im dać w zamian, jakoś podziękować? Te pytania jednak szybko przestały mnie zajmować, gdyż rozpoczęły się rekolekcje na początek roku akademickiego, po nich uroczysta inauguracja. Msza z Księdzem Biskupem i pierwsze wykłady. W kolejnym tygodniu zajęć powróciło do mnie pytanie: jak możemy podziękować naszym Przyjaciołom? Co im dać w zamian za ich modlitwę? Odpowiedź przyszła niespodziewanie, w czwartek, dokładnie 13 października 2010 roku na Mszy świętej. Eucharystię w seminarium sprawował ojciec Tadeusz Stokowski. Pamiętam do dzisiaj jego słowa wypowiedziane wtedy: łączymy się duchowo z naszymi Przyjaciółmi, którzy wspierają nasze Seminarium, chcemy dzisiaj odwzajemnić ich troskę i modlić się w ich intencji. Odpowiedź była zaskakująca, ale bardzo prosta, możemy ofiarować im w zamian swoją modlitwę.

Te proste słowa Ojca Tadeusza ukazały mi wtedy całe piękno przyjaźni łączącej Seminarium i jego Przyjaciół, Naszej Przyjaźni, którą wtedy poznawałem, szczególnej więzi, która trwa w Chrystusie. Wtedy jeszcze Was osobiście nie znałem, lecz staliście się mi od tej chwili bardzo bliscy. Choć nie spotykamy się z Wami osobiście zbyt często, to łączy nas Chrystus, w którym Wy żyjecie razem z nami i troszczycie się o nas, a my odwdzięczamy się Wam tym samym. Ta więź to nie jednak tylko modlitwa i duchowa obecność. To również spotkania. Szczególnym jest to które odbywa się pod koniec maja. Seminarium obchodzi wtedy prawdziwe święto. Jest to Wasza wizyta u nas. Możemy się wtedy spotkać, porozmawiać, pomodlić, spędzić wspólnie czas, a przede wszystkim doświadczyć Waszej przyjacielskiej troski. Bardzo cenię sobie to szczególne, długo wyczekiwane spotkanie, pełne uśmiechu i radości oraz wdzięczności za wspólnie przeżyte chwile.

Drodzy Przyjaciele Sosnowieckiego Seminarium! Pragniemy Wam podziękować za waszą modlitwę, troskę oraz przyjacielskie oddanie. Codziennie odczuwamy skutki Waszej modlitwy i pomocy. Dzięki Wam wiemy, że są ludzie, którym leżą na sercu nasze problemy, trudności, bolączki, którzy zrozumieją je i nawet jeśli nie będą nas w stanie pocieszyć jakimkolwiek słowem, to będą trwali przy nas. Bycie przy kimś w radościach, ale i w cierpieniu to właśnie oznacza słowo PRZYJACIEL. My zapewniamy Was o naszej modlitwie. W każdy czwartek modlimy się w Waszych intencjach i choć w seminarium nie jest nas wielu, to w Bożej logice liczby nie są najważniejsze, bo liczy się łaska Ducha Świętego, który jest przyczyną wszystkiego, co dobre.

Chciałbym, aby ten list był również życzeniem, abyśmy tak poddali się kierownictwu Ducha Świętego i otwierali się na Jego dary, aby w całej naszej Seminaryjnej Wspólnocie Przełożonych, Kleryków i Was – naszych Przyjaciół, wzrastała jedność i miłość, która będzie przykładem i pociągnie serca innych młodych ludzi do wejścia na drogę służby Jezusowi i innym ludziom w Kościele.

Z przyjacielską modlitwą
kl. Marcin Słodczyk

 

Drodzy Klerycy

Na początku naszego listu, pragniemy serdecznie podziękować za Waszą modlitwę oraz pamięć. Jednocześnie i my chcemy zapewnić o naszych modlitwach w Waszych intencjach. Jest nam niezmiernie miło, że otrzymaliśmy od Was list. Dziękujemy za to, że możemy być Waszymi przyjaciółmi. Jednocześnie dziękujemy samemu Panu Bogu za Was – naszych Przyjaciół.

Dziękujemy również za Wasz wkład w przygotowanie corocznego spotkania Grona Przyjaciół. Kiedy nadchodzi miesiąc maj z niecierpliwością wyczekujemy dnia, w którym znów będziemy mogli się z Wami spotkać, wspólnie porozmawiać oraz pomodlić się. Możemy sobie tylko wyobrazić, jak wielką pracę i zaangażowanie wkładacie w to, aby nas tak miło przyjąć. Co roku jesteśmy mile zaskoczeni, chociażby inscenizacjami, które przygotowane są w sposób fenomenalny! Piękne i profesjonalne stroje, dekoracja auli, czy specjalnie przygotowane filmiki pokazują nam Wasze przygotowanie i oczekiwanie na przyjęcie gości. Jest to wyraz miłości i troski z Waszej strony, za który serdecznie Wam dziękujemy. Przygotowanie i przeżywanie Mszy Świętej oraz nabożeństwa pokazuje nam, jak bardzo ważny i uroczysty jest ten dzień, zarówno dla Waszej wspólnoty seminaryjnej, jak i dla nas. Dziękujemy również za Waszą pamięć i życzenia kierowane w dniu naszych urodzin, czy życzenia świąteczne. Jest to miły gest oraz zapewnienie, że są osoby, które pamiętają w modlitwach oraz wypraszają nam potrzebne łaski u Pana Boga.

Spotkania Grona Przyjaciół pozwalają nam bliżej poznać przyszłych kapłanów, już na samym początku Waszej formacji. Rozmowy z Wami są dla nas niezwykłym doświadczeniem, które pozwala zrozumieć, czym jest droga powołania kapłańskiego. Zdajemy sobie sprawę, że jest to piękna, a jednocześnie trudna droga. Droga, na której mogą pojawiać się przeszkody, chwile słabości. Dlatego tym bardziej uświadamiamy sobie, jak potrzebna jest Wam modlitwa. Stąd często towarzyszą nam słowa "Takich będziemy mieć kapłanów, jakich sobie wymodlimy".

Na zakończenie tego listu, jeszcze raz pragniemy Wam podziękować – nie tylko za Waszą modlitwę, która jest bardzo ważna, ale również za to, że jesteście. Pragniemy zapewnić Was o naszej pamięci modlitewnej. Życzymy dalszych sukcesów w zdobywaniu wiedzy oraz wytrwałości na tej pięknej drodze do kapłaństwa. Za wszystko, co od Was otrzymujemy, pragniemy podziękować staropolskim "Szczęść Wam Boże"!

Małgorzata i Krzysztof Myrtowie

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.