Odpowiedzialność - cz. III

Data dodania: 2019.04.10

Zastanawiamy się nad odpowiedzialnością. Wiąże się ona z naszym postępowaniem. Mówiliśmy o samorozwoju, odpowiedzialności za przyszłość, o darze z siebie dla Drugiego i weryfikacji przez innych naszej odpowiedzialności. Jednak czy tylko drugi człowiek jest wyznacznikiem odpowiedzialności i czynienia daru z siebie? A co wtedy, gdy drugi utwierdza mnie w złym postępowaniu?

Ciemne tło

Zdarza się, że w naszym sercu dochodzi nieraz do ogromnego zawirowania. Z jednej strony czujemy, że coś jest nie tak, a z drugiej nasze środowisko mówi: „nie przeszkadza mi to co robisz. Kradniesz, przeklinasz, krzywdzisz, oszukujesz, hejtujesz… Ja robię tak samo, więc nawet jest raźniej…” Co wtedy?

"Jest OK"?

Czy jest jakiś sposób na odnalezienie siebie, skoro towarzystwo codziennie mówi nam, że wszystko jest dobrze, nie ma się czym przejmować, wszyscy tak robią. Jak nie potrafisz kłamać, to "nie nadajesz się do życia". Jak rozpoznać siebie, jednocześnie czując, że żyje się w jakimś świecie zakłamanym? Odczuwamy wewnętrzną pustkę, a jednocześnie środowisko mówi nam: jest OK. Nawet najgorsze zło jest OK. Ponadto, da się dostrzec, że to środowisko nie radzi sobie samo ze sobą. Co robić?

Poczucie obowiązku

Nie sięgając do głębokiej myśli filozoficznej, a do naszego codziennego doświadczenia, można zauważyć, że „odpowiedzialność” potrzebuje jakichś norm, praw i zasad. Zastanówmy się… Skąd wiadomo, że dana osoba jest odpowiedzialna lub nie? Powiemy: jest odpowiedzialny kiedy przyjmuje na siebie obowiązek zadbania o kogoś lub o coś. Można też rozpatrywać odpowiedzialność jako obowiązek moralny lub prawny odpowiadania za swoje lub czyjeś czyny. Taką definicję podaje nam Słownik Języka Polskiego.

Nie da się bez zasad

Przyglądając się tym aspektom odpowiedzialności, da się zauważyć, że nie sposób być odpowiedzialnym w oderwaniu od jakichś norm czy zasad. Można powiedzieć więcej: gdyby zostawić tylko pierwszy aspekt odpowiedzialności, czyli przyjęcie na siebie obowiązku zadbania o kogoś lub o coś, mogłoby się okazać, że dojdziemy do karykatury odpowiedzialności. Możemy sobie wyobrazić sytuację, gdy ktoś bierze odpowiedzialność np. za dzieci w Syrii, a jednocześnie zostawia w zupełnej nędzy swoich rodziców. Czyż powiemy o takim człowieku, że jest odpowiedzialny? 

Sumienie i moralność

Odpowiedź wydaje się jasna. Zatem pierwszy aspekt odpowiedzialności nie może istnieć bez drugiego, czyli bez obowiązku moralnego lub prawnego odpowiadania za swoje lub czyjeś czyny. I dochodzimy do sedna sprawy, bowiem z definicji odpowiedzialności wynika, że łączy się ona z jakimś osądem etycznym, z osądem sumienia, czyli z jakąś normą moralną lub wprost z normą prawa. Skoro odpowiedzialność jest w pewien sposób obwarowana jakimiś normami etycznymi lub normami prawnymi, to trzeba sobie zadać pytanie o to, skąd czerpię te normy? Wielu powie, że działa w oparciu o własne sumienie. I słusznie. Jednak dalej pozostaje pytanie: w oparciu o jakie normy kształtuję swoje sumienie? Trochę ironicznie można powtórzyć za św. Ambrożym, że „zbyt często czyste sumienie jest tylko rezultatem marnej pamięci”.

Wewnętrzny głos

Zatem skąd czerpiemy normy, którymi kieruje się nasze sumienie? Teologicznie odpowiemy, że sumienie jest sanktuarium człowieka, w którym odzywa się głos Boga, mówiący: czyń dobro, zła unikaj. Normami są więc przykazania Boże, które współbrzmią z prawem naturalnym, wpisanym w serce człowieka. Jednak spora część obecnego świata odrzuca dziś prawo naturalne, odrzuca również Dekalog. Wobec takiego odcięcia się od korzeni ludzkiego współistnienia, człowiek zaczyna pisać na nowo prawa, które mocą przegłosowania stają się normami obowiązującymi na danym terenie. Patrząc dalej, normy te zajmują dotychczasowe miejsce prawa naturalnego i Dekalogu.

Prawo (nie)naturalne

W konsekwencji człowiek zaczyna formować swoje sumienie w oparciu o normy, które zostały przegłosowane w danym parlamencie. Stare przysłowie mówi: „papier przyjmie wszystko”. Może się wydarzyć, że przegłosowane normy prawne, które będą wpływały na kształtowanie sumienia, czyli osądu moralnego, będą nie tylko rozmijały się z Dekalogiem, lecz także będą zupełnie mu przeciwne. Wtedy nie trudno sobie wyobrazić, że normy te będą prowadzić do unicestwienia człowieka, przy jednoczesnym wykrzywieniu sumienia, a wtedy już prosta droga do wydarzeń, które w historii świata miały już miejsce. I kto wtedy ponosi odpowiedzialność?

 


Ks. Paweł Sproncel
Katolicki Uniwersytet Lubelski

 

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.