Pogrzeb ks. Kazimierza Mrówki

Data dodania: 2017.09.21

21 września w rodzinnej Grabowej, gdzie z jego inicjatywy wybudowano kościół parafialny, pochowany został śp. ks. Kazimierz Mrówka, wieloletni proboszcz parafii św. Franciszka z Asyżu w Niegowonicach. Eucharystii pogrzebowej odprawianej przez licznych kapłanów przewodniczył Ksiądz Biskup Piotr Skucha. Ks. Kazmierz Mrówka przeżył 87 lat, z których 60 w kapłaństwie.

Kazanie w czasie Mszy św. wygłosił ks. Paweł Sobierajski. Poświęcił je zbawczym wydarzeniom z Golgoty, które stanowiły sens życia ks. Mrówki. Życie kapłana, wcześnie osieroconego, doświadczonego dramatem wojny, borykającego się z biedą i cierpieniem wpisywało się w zbawczą mękę Chrystusa, w której pociechę stanowiła bliskość Matki Bożej.

"Obecność Maryi zmieniła na wieki charakter Boskiej Golgoty… Obecność Maryi, która tak wiernie służyła swemu Synowi od początku do końca życia, zapaliła właśnie tam i właśnie wówczas światło niegasnącej nadziei płynącej spod krzyża. Jest Matka i wybrany uczeń. Jeszcze nie wszystko stracone. Bóg ma komu powierzyć swój ewangeliczny testament: Niewiasto, oto syn twój… synu, oto Matka twoja... To właśnie wtedy dokonało się powołanie Maryi na Matkę Kościoła, czyli całego Ludu Bożego Nowego Przymierza i powołanie wszystkich uczniów na stróżów, opiekunów oraz naśladowców Bożej i Człowieczej Matki. I właśnie tak było na życiowej Golgocie śp. ks. Kanonika Kazimierza Mrówki… Taki był główny charyzmat i centralny wymiar jego kapłańskiego powołania. Była z nim Matka Boża, a on wziął Ją do siebie... Dosłownie!" – mówił ks. Sobierajski wspominając w osobie ks. Mrówki pielgrzyma do maryjnych sanktuariów całego świata, rozmodlonego czciciela różańca, człowieka potrafiącego oddać potrzebującemu swoje własne buty, przyjaznego, radosnego, pełnego wdzięczności za wszystko, co dostawał.

"Gdy w ostatnią sobotę o świcie słabnące ciało śp. ks. Kazimierza, karmione codzienną Eucharystią przyjmowaną z rąk ks. Kanclerza seniora Czesława Tomczyka i posilane ziemskim pokarmem przez panie opiekunki, układało się do agonii, gdy płytki oddech i spadające ciśnienie krwi przy przyspieszonej akcji serca zaczęły zapowiadać nadchodzącą godzinę śmierci, przyszedł do łoża boleści ks. Kanonika ks. Dyrektor Rafał i pośród modlitwy różańcowej z wyraźnym wzruszeniem położył na piersi ks. Kazimierza Szkaplerz Święty noszony przez niego od dzieciństwa… "Niechże Cię, księże Kaziu, zabierze ta Matka, którą tak kochałeś i której tak służyłeś…" - powiedział młody kapłan, widząc w ks. Kanoniku nie tylko słabnącego seniora, ale zdrożonego pielgrzyma i patriarchę sosnowieckiego Kościoła, który udaje się na zasłużony, wieczny odpoczynek" – wspominał ks. Sobierajski kończąc kazanie czterowierszem – rymowanką ułożoną na ostatnią drogę ks. Mrówki, taką, jakie sam lubił układać przez ostatnie lata życia dla zabawy.

Niechże twoje dobre oczy, zachwycone chwałą Boga,
Patrzą, Księże, w naszą stronę, gdy już będziesz w Raju progach.
Proszę Cię, Kapłanie drogi, pozdrów od nas Świętą Pannę,
A nas wspieraj swą modlitwą teraz i w czas śmierci. Amen

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.