Potrafisz czekać?
«Nie czekaj, umów się już dzisiaj!» słyszymy w reklamach. Bez czekania, bez kolejki, od razu... Niecierpliwy świat ze swą logiką aktywizmu zmusza nas do wyścigu: o rzeczy, stanowiska, nawet o uczucia drugiego człowieka. Już, tu i teraz...
Konflikt dążeń
I doświadczamy paradoksu: z jednej strony chcielibyśmy mieć wszystko natychmiast, a z drugiej widzimy, że jakość wymaga czasu. Kupujemy np. żywność bio, która ma być zdrowsza, gdyż jest bez ulepszaczy, bo wiemy, że owoc, by dojrzał, potrzebuje czasu.
Ostatnio wpadła mi w ucho piosenka (kiepska), w której wyłowiłem ciekawe słowa:
«Wiesz jak długo rośnie drzewo, zanim korona dostarczy Ci cienia?
Z moich obliczeń to bardzo jest długo […]
Najpierw to jest się doszczętnie zielonym, aby po czasie dojrzałym być bardziej.
Jak nie posieję – nie zgarnę, a jak za krótko gotuję – jem twarde».
U progu Adwentu postawmy pytanie: Umiejętność oczekiwania oznacza apatię i bierność? Odpowiem na nie bez zwłoki w żydowskim tonie: A czy ktoś spodziewający się ważnych i upragnionych gości zasiada wygodnie w fotelu i zakłada ręce? Być może... Jeśli wcześniej wysprzątał dom, przygotował przekąskę, ciasto, zadbał o napoje. Wtedy można czekać na dzwonek do drzwi.
Na co czekamy w Adwencie?
Oczekiwanie i czujność to dwa imiona Adwentu. Otóż jedno jest ich źródło: zwrócenie ducha na «coś», ukierunkowanie i skłanianie umysłu oraz serca w stronę «innego». Chrześcijanin to nie jest człowiek apatyczny, beznamiętny, wyciszony czy zbilansowany, który nie oczekuje niczego więcej od życia. Chrześcijanin jest przeciwieństwem osoby, która nie pragnie już nic, nie czeka na nikogo, gdyż posiadła sztukę opanowania siebie. On czuje – nie tylko dzięki prawdzie Pisma Świętego, w którą wierzy – brak Kogoś, zdaje sobie sprawę, że ten Ktoś jest tu, ale jeszcze nie tak i oczekuje wypełnienia obietnicy spotknia. I wie, że ta nadzieja, którą żywi, ubierze się w końcu w Obecność. Nadzieja to imię, które podsumowuje Adwent. A logika: «Bardziej Ty, niż ja» oraz «Będziesz miłował z całego serca swego...» jest motorem jego działania.
Izajasz, prorok adwentowy, to mistrz pragnienia i oczekiwania: «Obyś rozdarł niebiosa i zstąpił» (Iz 63,19), a osoba Pana Jezusa, Mesjasza, jest wypełnieniem tęsknot. Historia pokazała, że Bóg potrafi znaleźć człowieka łaknącego Go (por. Łk 1,53) nawet pomiędzy patelniami, pośród banalnych i powszednich zajęć w domku przypominającym ponurą piwnicę, jak stało się z Maryją w Nazarecie.
Nieco teologii...
Adwent to czas przygotowania o podwójnej charakterystyce: wspomina pierwsze przyjście Syna Bożego w pokorze (żłóbek) i zapowiada Jego ponowne przyjście w chwale (paruzja).
To czas aktywnego oczekiwania (porządki w duszy, dobre postanowienia, spowiedź święta), pragnienia (piękne pieśni przybliżają nam to przesłanie, np. «Spuśćcie nam na ziemskie niwy...»), czujności (wezwanie ewangeliczne, kóre słyszymy u Łk 21,36: «Czuwajcie»), ewangelizacji (ot choćby lampiony noszone na roraty) i radości.
Ciekawe, że św. Marek i Mateusz używają greckiego słowa grēgoreite, które tłumaczymy «czuwajcie», a dosłownie oznacza oznacza «patrzeć, uważać» (od tego rdzenia, wg prof. Sonnet SJ, pochodzi nazwa uniwersytetu Gregoriana – «czuwający»). Św. Łukasz natomiast posługuje się słowem agrypneite, «być obudzonym, zaalarmowanym». W Starym Testamencie w znaczenie słowa «czuwać» wpisują się takie wyrazy jak «czekać, mieć nadzieję» (šbr): «Wszystko to czeka na Ciebie, byś dał im pokarm w swym czasie» (Ps 104,27), ale również «być cierpliwym» (ḥkh): «Lecz Pan czeka, by wam okazać łaskę» (Iz 30,18) oraz «czekać, pozostawać bez snu, trwać obudzonym» (šqd): «Czuwam i jestem jak ptak samotny na dachu» (Ps 102,8); «Kto co dzień u drzwi moich czeka, by czuwać u progu mej bramy» (Prz 8,34).
Powrót do Bożego zamysłu z Księgi Rodzaju
Liturgia Adwentu celebruje przyjście Jezusa Chrystusa w czasie i historii ludzi, aby przynieść im zbawienie. U Izajasza czytamy: «Panie, Tyś naszym ojcem. Myśmy gliną, a Ty naszym twórcą» (dosłownie: formującym nas, Iz 64,7). To wspomnienie momentu stworzenia. To jakby powiedzieć: «Ojcze, dokończ swe dzieło stwórcze. Niech człowiek stanie się w pełni według Twego zamysłu. Jesteśmy stworzeniami niedokończonymi bardziej niż słabymi i biednymi, ale na drodze do stania się formą doskonalszą, w drodze do pełni człowieczeństwa». Gdzie jest ta pełnia, tam jest Bóg. Syn Boży po to stał się człowiekiem, by nam ukazać pełnię człowieczeństwa. To właśnie duch Adwentu, świadomość, że Chrystus przychodzi nieustannie, On: projekt i model ludzkości, Syn Boży – zamysł Ojca wobec rodzaju ludzkiego.
Osobiście z Adwentem najbardziej kojarzy mi się pieśń z Apokalipsy, którą śpiewa się w nieszporach niedzielnych: «nadeszły Gody Baranka, a Jego Małżonka się przystroiła» (Ap 19,7). Dla mnie ten czas oczekiwania, to czas przystrajania się na przyjście Oblubieńca, przywdziewania białej szaty chrztu, przygotowania do świętowania i radości.
Jak uczynić z naszego czekania konkret?
Oto kilka propozycji wewnętrznego nastawienia, które pozwali nam lepiej przygotować się na przyjście Chrystusa i przeżycie Adwentu:
- Być czujnym w wierze, modlitwie oraz uważnym, otwartym i dyspozycyjnym w rozpoznawaniu znaków przyjścia Pana we wszystkich okolicznościach i momentach życia (nie «przespać życia», niewrażliwym na dotknięcia Boga-Garncarza, który ma nadzieję we mnie, swojej glinie, i nadaje mi kształt tu i teraz)
- Podążać drogą powołania wyznaczoną przez Pana Boga, zmieniać swoje myślenie na logikę Ewangelii (nawrócenie), aby naśladować Jezusa w drodze do Ojca.
- Świadczyć o radości, którą przynosi Jezus-Zbawiciel miłością, uprzejmością i cierpliwością w stosunku do innych; być otwartym na dobre inicjatywy.
- Dbać o ubóstwo i prostotę serca, naśladując Maryję, Józefa, Jana Chrzciciela oraz innych prostaczków ewangelicznych, którzy dzięki temu rozpoznali w Jezusie Syna Bożego przychodzącego zbawić ludzi.
- Uczestniczyć w liturgii Adwentu (roraty, rekolekcje, Nowenna do Dzieciątka Jezus), co znaczy przyjmować i rozpoznawać Pana, który nieustannie przychodzi do nas.
Ks. Michał Gogól
Papieski Uniwersytet Gregoriański w Rzymie