Sosnowiec czuwał w łączności z Rzymem
Kilkaset osób zgromadziło się na Placu Papieskim w Sosnowcu, aby wspólnie czuwać i modlić się, a przede wszystkim dziękować Bogu – za dar papieża-Polaka i jego jutrzejszą kanonizację. "Znaliśmy świętego!" – powtarzali zgromadzeni nie kryjąc radości i wzruszenia.
Większość z nich jutro pójdzie na Mszę św. wcześnie rano lub wieczorem. O g. 10 zasiądą przed telewizorami i radioodbiornikami, aby łączyć się duchowo ze stolicą chrześcijaństwa, w której papież Franciszek w obecności kilku milionów pielgrzymów ogłosi świętymi dwóch błogosławionych papieży – Jana Pawła II i Jana XXIII. W tym czasie w ich domu, obok zdjęcia czy obrazu Jana Pawła II będzie płonąć szczególny płomień – Kanonizacyjna Iskra Miłosierdzia, którą wczoraj przekazano wszystkim zebranym. Pozostali będą mogli odebrać ten ogień, ze swoich parafii.
W przededniu tego niedzielnego święta Kościoła diecezjanie całymi rodzinami, mimo niesprzyjającej pogody, zgromadzili się tu, gdzie w 1999 roku z Janem Pawłem II spotkało się "Czerwone Zagłębie" - czerwone "nie od nienawiści i negacji wartości religijnych i narodowych, ale z miłości do Boga i Ojczyzny" – jak mówił wtedy Ksiądz Biskup Adam Śmigielski.
Spotkanie rozpoczęło się w strugach deszczu, który jednak nie zniechęcił licznej grupy przybyłych. Ci, którzy zostali, wysłuchali szczególnego programu muzycznego w wykonaniu Orkiestry Dętej OSP Ujejsce z Dąbrowy Górniczej, której dyrygował Sebastian Janda. Jak podkreśla orkiestra szykowała się do prezentacji tego repertuaru od kilku miesięcy. Ta formacja muzyczna, podobnie jak postać Jana Pawła II, łączy pokolenia – najmłodszy jej członek ma 11 lat, najstarszy – 72. "Granie tutaj w przededniu kanonizacji to ogromne przeżycie. Jesteśmy tu pierwszy raz i mamy nadzieję, że nie ostatni" – podkreślał dyrygent.
Przy dużo lepszej pogodzie (ciężko nie widzieć w tym łaski papieża!) zebrani wierni uczestniczyli w nabożeństwie Drogi Światła, prowadzonym przez Zespół Pielgrzym. Następnie odmówiono Koronkę do Miłosierdzia Bożego i odśpiewano Apel Jasnogórski. Wysłuchano także przesłania przebywającego w Rzymie Księdza Biskupa Grzegorza Kaszaka:
"To wielki wzór! Chcemy oddać mu cześć! Czujemy się z nim związani – uczestniczyliśmy w pielgrzymkach, słuchaliśmy przekazów medialnych z jego pontyfikatu" – podkreślali zgromadzeni na Placu ludzie. Wielu przybyło z dziećmi, którzy nie mogą znać Jana Pawła II inaczej, niż tylko z mediów i opowieści rodziców. "Uczymy ich mówiąc kim dla nas jest Jan Paweł II i wspólnie modląc się za jego wstawiennictwem" – podkreślają. "Przemawia do nas jego bliskość, którą potrafił wytworzyć z każdym człowiekiem, nawet w tłumie" – dodają zgromadzeni.
A posągowy papież wyciągał ręce do nieba, jakby chciał wszystkich porwać w objęcia i zaprowadzić do Jezusa Miłosiernego. I uśmiechał się, jakby chciał powtórzyć jedne z ostatnich słów – "szukałem was, teraz wy przyszliście do mnie".
Od kilku dni trwają wyjazdy naszych diecezjan do Rzymu. Na uroczystości kanonizacyjne pielgrzymują ludzie w każdym wieku, przedstawiciele wszystkich stanów i grup społecznych. Od kilku dni w drodze do Rzymu są klerycy, a wczoraj po Mszy św. odprawionej w kościele NMP Różańcowej w Sosnowcu, wyruszyło kilka autokarów z ponad 400 pielgrzymami zebranymi tu z całej Polski.
Wśród nich było 6 sióstr karmelitanek z Sosnowca. "Chciało znacznie więcej!" – podkreśla s. Makaria dodając, że nie było to możliwe ze względu na rozliczne obowiązki w parafiach i domu zakonnym. Jak podkreśla s. Hermana wśród intencji, z którymi jadą do Rzymu znajdują się nie tylko sprawy prywatne i potrzeby zgromadzenia, ale także intencje wszystkich nawiedzających zakonną kaplicę. Szczególną prośbą jest także łaska beatyfikacji Sługi Bożej Matki Teresy Kierocińskiej – założycielki zgromadzenia. "Chciałybyśmy, aby Jan Paweł II, który modlił się na tym placu wspominając naszą Matkę wstawił się u Boga, abyśmy mogli jak najprędzej cieszyć się z jej beatyfikacji" – podkreśla s. Hermana.
S. Makaria zwraca uwagę na związki świętego papieża z duchowością karmelitańską – nosił on szkaplerz karmelitański oraz wychowywał się w duchowości św. Jana od Krzyża i św. Teresy z Avila. Ale związki między zakonnicami a papieżem mają dużo bardziej osobisty charakter – obie siostry twierdzą, że papież towarzyszył im w rozeznawaniu powołania oraz utwierdzaniu się w nim.