Św. Józef oparciem dla Maryi
Wyobraź sobie, że masz stworzyć ogłoszenie matrymonialne. Współcześnie na wielu portalach tworzy się takie notki. Każdy z nas ma w głowie jakiś ideał przyszłego partnera, partnerki; jakieś szczególne cechy, które chciałby u niego widzieć. To chyba naturalne, że szukamy kogoś przy kim czujemy się bezpiecznie i dobrze.
Drugie serce tak blisko
W Ewangelii Jezus mówi, że nie można rzucać pereł przed świnie. Tak samo tajemnic i skarbów swojego serca nie można odkrywać przed pierwszym lepszym człowiekiem, aby w ten sposób szanować siebie i nie wystawiać na niepotrzebne zranienie. Jednak czasem te nasze „preferencje” zamykają nas na bogactwo napotykanych ludzi. Nie widzimy, że serce, którego potrzebuje nasze serce jest tuż obok. Nie doceniamy czyjegoś piękna.
Mężczyzna (nie)idealny
Zastanawiałam się, czy Maryja też miała w głowie swój „ideał mężczyzny”, czy szukała u płci przeciwnej określonych cech. A jeśli tak, czy Józef wpisywał się w ten wymarzony obraz? A może było zupełnie inaczej, może dopiero po pewnym czasie odkryła jego piękno, poznała i pokochała. Jest w Józefie coś wyjątkowego. Coś, co daje poczucie stałości i bezpieczeństwa. Od pierwszej chwili, kiedy pojawia się w Ewangelii bije od niego niesłychana dobroć i miłość. Poznajemy go u Mateusza w momencie, kiedy dowiaduje się o ciąży swojej małżonki. Jaki to musiał być dla niego cios. Ukochana kobieta zdradziła go z innym mężczyzną i to tuż po ślubie. Niewiernością odpowiedziała na jego wierność, odrzuceniem na jego miłość. Tak się Józefowi wydawało i miało prawo się tak wydawać, bo było to jedyne po ludzku racjonalne wytłumaczenie.
Wierność wyborowi
I właśnie w tym momencie, w momencie pełnym smutku, żalu, upokorzenia on nie chce się „odegrać” na niewiernej żonie. Nie chce jej ukarać, choć kara była wręcz kulturowo narzucona w takich sytuacjach. On w tym trudnym czasie myśli jedynie o tym, jak ją obronić przed publicznym potępieniem i ukamienowaniem. Józef jest wierny swojej miłości do Maryi. Kreśli tym samym jej najpiękniejszy obraz. Ukazuje ją nam jako wybór i wierność temu wyborowi. Możemy zastanawiać się dlaczego Matka Boża nie wyjaśniła mężowi całej sytuacji. Ale czy ktokolwiek z nas dałby wiarę takiej historii?
Pomoc Anioła
Dlatego na ratunek małżonkom przychodzi Anioł. Boski posłaniec odnawia relację między nimi, przywraca w niej równowagę i zaufanie. W Ewangelii zostało napisane: „wziął swoją Małżonkę do siebie” (Mt 1,24). Mam wrażenie, że ten moment jest ostatecznym przypieczętowaniem ich miłości. Józef bierze Maryję do siebie, do swojego domu, do swojego życia. Od tej pory zawsze będzie Jej towarzyszył, zawsze będzie Ją wspierał, dzięki niemu nie będzie samotna w trudnych chwilach, które jeszcze ma przed sobą. Bóg nie musiał posyłać Anioła do Józefa, ale wiedział, że Maryja potrzebuje towarzysza i opiekuna. Że sama może nie podołać wszystkim wyzwaniom, które na nią czekają.
Gerard Seghers, "Sen Józefa", ok. 1625 r.
Razem naprzeciw trudnościom
Posyła jej więc człowieka: odpowiedzialnego i konsekwentnego. Człowieka wiernego i umiejącego kochać. Posyła go, by Jej kobieca delikatność, mogła się oprzeć na silnym męskim ramieniu. W chwilach wędrówki do Betlejem, porodu w ubogiej jaskini wśród zwierząt, ucieczki do Egiptu, zgubienia syna w ruchliwej Jerozolimie. W chwilach kiedy im obojgu było ciężko zrozumieć co się właściwie dzieje, kiedy ich nowonarodzonego Syna odwiedzali rozmaici ludzie, od pasterzy po królów, kiedy Symeon obwieszczał im niezrozumiałe proroctwa. W tym wszystkim byli razem, ubogacając się sobą nawzajem, wsłuchując się w bicia swoich serc i w bicie Serca Boga.
Skąd to wszystko w Józefie?
Kiedy patrzę na Józefa i zastanawiam się skąd u niego ta stałość i miłość, widzę tylko jedno. Jego ogromne oddanie Bogu. Jego milczące posłuszeństwo, jego pokorne zasłuchanie i uważność na Boże znaki i pragnienia. Kiedyś usłyszałam słowa, że jeżeli mężczyzna szanuje Boga, to będzie szanował także swoją ukochaną. Józef jest dla mnie namacalnym na to dowodem. Nie można trwać przy Miłości i nie być Nią napełnionym.
Gdzie ci mężczyźni?
Czy dzisiaj są tacy mężczyźni jak Józef? Czy są wśród nas kobiety podobne do Maryi? Czy mamy szanse na spotkanie swojego ideału? Może Józef wcale nie miał wszystkich cech wymarzonego „ideału Matki Bożej”. Biskup Ryś powiedział kiedyś, że szukamy ideałów wcale nie będąc idealni, że pragniemy księżniczek i książąt z bajki, gdy tymczasem wcale nie mamy ich szukać- przygotowanych i zapakowanych jak prezent czekający specjalnie na nas, ale mamy się nimi stawać na wspólnej drodze ku wzajemnej miłości. Dlatego ja za św. Augustynem pragnę powiedzieć, że „miłość to wybór i wierność wyborowi”, a Święta Rodzina jest dla najpiękniejszym tego przykładem.
Anna Chlebica
Instytut Psychologii
Uniwersytetu Śląskiego