ŚDM: Kampus w Jerzmanowicach i spotkania z papieżem
Od wspólnej Mszy św. pod przewodnictwem Księdza Biskupa Grzegorza Kaszaka rozpoczął się pobyt blisko 400 młodych z całej diecezji na kampusie w Jerzmanowicach. Mieszkając w dwóch szkołach – w Jerzmanowicach i Przegini – będą realizowali cały program Światowych Dni Młodzieży: uczestnicząc w katechezach i dojeżdżając na spotkania z papieżem na Błoniach i w Brzegach. Wraz z nimi na kampusie przebywa młodzież z Rosji i Ukrainy, ale w punkty programu chętnie włączają się także mieszkańcy gminy, którzy tłumnie przybyli na Mszę św. z Biskupem i wieczorny koncert Zespołu „Pielgrzym". Na telebimie oglądaliśmy także Mszę św. otwarcia na krakowskich Błoniach, którą jako reprezentant diecezji koncelebrował ks. Szymon Wojciechowski.
Wraz z młodymi na kampusie mieszka kilkunastu księży i kilkudziesięciu kleryków naszego Seminarium. Pobyt nie byłby możliwy bez życzliwości wójta i mieszkańców gminy Jerzmanowice-Przeginia, policji, strażaków i wojska zabezpieczających pobyt oraz wielu wspaniałych osób. Już pierwszego dnia nieocenione okazały się panie z parafii w Sąspowie, które przywiozły pielgrzymom ciasto.
Serdecznie zapraszamy od środy do piątku na katechezy i Msze św. z polskimi biskupami. Początek każdego dnia o g. 9.
DZIEŃ II
Obok spotkań z papieżem podstawową częścią każdego dnia podczas ŚDM są katechezy. Głosi je 311 biskupów w 33 językach. Struktura katechez jest tożsama – zaczynają się odczytaniem fragmentu Ewangelii, następnie wyznaczony przez Stolicę Apostolską biskup rozważa zadany temat, a potem młodzież ma czas na zadawanie pytań i wymianę doświadczeń. Pierwszym z katechistów dla Jerzmanowic był Ksiądz Biskup Grzegorz Kaszak, który zachęcał młodych do pełnienia uczynków miłosierdzia i głębokiej wiary w życie wieczne.
„Podstawę moich przygotowań stanowiło Pismo Święte. Przygotowując się do katechez, na nowo przeczytałem i przemedytowałem „Dzienniczek" siostry Faustyny. Katecheza o miłosierdziu dotyka dwóch wymiarów - miłości Boga Wszechmogącego i człowieka otwartego na Boże Miłosierdzie" – wyjaśniał Ksiądz Biskup Kaszak pytany przez portal www.krakow2016.pl o swoje katechezy.
„Co dalej po ŚDM? Wielki optymizm wynikający z tego, że wiele osób się zaangażowało podczas Dni w Diecezji. Młodzież ujawniła wiele swoich talentów i pomysłów. Wierzę, że będzie można wykorzystać je do wielu kolejnych dzieł. Wielkim wymiarem duchowym dla naszej młodzieży stało się świadectwo innych młodych ze świata i wierzę że to zaowocuje dobrym w przyszłości" – dodawał ordynariusz.
Podczas katechezy kampus odwiedził Minister Infrastruktury i Budownictwa Andrzej Adamczyk oraz Wicewojewoda Małopolski Piotr Ćwik.
Po obiedzie w pięknych jurajskich plenerach Jerzmanowic odprawiono nabożeństwo drogi krzyżowej, której rozważania przygotował ks. Arkadiusz Witkowski.
Wieczór to czas koncertu lokalnego zespołu Sokoły oraz wspólnych tańców ewangelizacyjnych i modlitewnych animowanych przez ks. Piotra Pisarczyka. Niespodziewanie na kampusie pojawił się także Ksiądz Biskup Grzegorz Kaszak wracający ze spotkania papieża z polskim Episkopatem.
FOTO: kl. Adam Rogal, j.c, ks. Jarosław Kwiecień
DZIEŃ III
"Wreszcie się spotykamy! Znając żarliwość z jaką podejmujecie misję, śmiem powiedzieć: miłosierdzie ma zawsze młode oblicze!" - powiedział do młodych zgromadzonych na Błoniach papież Franciszek. Wśród kilkuset tysięcy młodych pielgrzymów z całego świata byli także uczestnicy jerzmanowickiego kampusu. Był to pierwszy z naszych wyjazdów do Krakowa. "Czy jest jakaś lepsza okazja, by odnowić naszą przyjaźń z Jezusem, niż umocnienie przyjaźni między wami! Czy istnieje jakiś lepszy sposób umocnienia naszej przyjaźni z Jezusem, niż dzielenie jej z innymi! Czyż jest lepszy sposób, by doświadczyć radości Ewangelii, niż chęć „zarażenia" Jego Dobrą Nowiną w wielu sytuacjach bolesnych i trudnych!" - usłyszeliśmy od papieża zdanie, które świetnie podsumowywało czas naszego ciągle trwającego kampusu.
"Człowiek rozwija się we wspólnocie. Kampus w Jerzmanowicach daje możliwość zobaczenia swoich wad, zalet, uczenia się cierpliwości i właśnie życia wspólnotowego. Młody człowiek widzi, że nie jest w wierze sam - obok niego jest drugi człowiek, który mimo swojej inności i oryginalności ma ten sam system wartości i tę samą wiarę w Jezusa Chrystusa" - powiedział ks. Paweł Sproncel, który uczestniczy w kampusie wraz z ósemką młodzieży z parafii św. Katarzyny w Będzinie-Grodźcu.
Czas przedpołudniowy wypełniła katecheza Księdza Biskupa Rudolfa Pierskały z diecezji opolskiej, który pochylał się nad tematem człowieka pozwalającego (lub nie) dotknąć się miłosierdziu Boga. Po katechezie wysłuchaliśmy świadectw życia mieszkańców jaworznickiej wspólnoty Betlejem i wzięliśmy udział w Mszy św. pod przewodnictwem bp Pierskały.
FOTO: kl. Adam Rogal, j.c.
DZIEŃ IV
Na naszym kampusie stale przybywa ludzi. Im bliżej do najważniejszego wydarzenia ŚDM - niedzielnej Mszy św. posłania - tym więcej osób korzysta z możliwości danej przez naszą diecezję całej młodzieży. Rano odbyła się ostatnia z katechez, którą wygłosił Ksiądz Biskup Ireneusz Pękalski z archidiecezji łódzkiej. Przybliżał specyfikę pracy w swojej diecezji oraz zachęcał do praktykowania miłosierdzia. W ramach czasu spędzonego przez Biskupa z młodzieżą swoim świadectwem podzieliła się także jedna z uczestniczek kampusu - Monika. Po Eucharystii i obiedzie (dodatkowo wzbogaconym karpiem sprezentowanym przez firmę PanKarp) pojechaliśmy do Krakowa na drogę krzyżową, którą na Błoniach przeżywaliśmy w towarzystwie papieża Franciszka.
"Przemierzając Drogę Krzyżową Jezusa, odkryliśmy na nowo znaczenie upodobnienia się do Niego, przez 14 uczynków miłosierdzia. Pomagają nam one otworzyć się na Boże miłosierdzie, prosić o łaskę zrozumienia, że bez miłosierdzia człowiek nic nie może uczynić. (...) Jesteśmy powołani, aby służyć Jezusowi ukrzyżowanemu w każdej osobie zepchniętej na margines, by dotknąć Jego błogosławionego ciała w człowieku wykluczonym, głodnym, spragnionym, nagim, uwięzionym, chorym, bezrobotnym, prześladowanym, uchodźcy, imigrancie" - powiedział papież. "Dziś ludzkość potrzebuje mężczyzn i kobiet, a szczególnie ludzi młodych, takich jak wy, którzy nie chcą przeżywać swojego życia połowicznie, młodych gotowych poświęcić swoje życie w bezinteresownej służbie braciom najuboższym i najsłabszym, na wzór Chrystusa, który oddał się całkowicie dla naszego zbawienia. W obliczu zła, cierpienia, grzechu, dla ucznia Jezusa jedyną możliwą odpowiedzią jest dar z siebie, a nawet dar własnego życia, na wzór Chrystusa; to jest postawa służby. Jeśli ktoś, kto nazywa siebie chrześcijaninem, nie żyje, aby służyć, służy tylko, aby żyć. Swoim życiem zapiera się Jezusa Chrystusa" - usłyszeliśmy z ust Franciszka.
W nabożeństwie udział wziął też Ksiądz Biskup Grzegorz Kaszak. Ponieważ noc z soboty na niedzielę młodzież spędzi pod gołym niebem na czuwaniu przed wyjazdem do Krakowa przygotowano dla każdego paczkę "suchego prowiantu", w przygotowaniu którego pomagali klerycy.
FOTO: kl. Adam Rogal, j.c.
DZIEŃ V-VI
Wyjątkowo wczesna pobudka, śniadanie i pakowanie prowiantu (8 bułek w tym dwie słodkie, woda, konserwy) przejazd autokarem do Krakowa i kilkukilometrowa pielgrzymka na Campus Misericoridae w Brzegach - tak wyglądał sobotni poranek dla uczestników jerzmanowickiego kampusu, na którym ilość uczestników kolejny raz zwiększyła się. Po drodze upalne słońce i kolejne doświadczenie powszechności Kościoła - idziemy ramię w ramię nie tylko z Francuzami i Włochami, ale mieszkańcami USA, Brazylijczykami, Koreańczykami czy Australijczykami. Części flag nawet nie rozróżniamy - być może to flagi stanów czy miast? Ciężko powiedzieć, bo i językowo pielgrzymka to niemal wieża Babel. A jednak nie czuje się chaosu - czuje się, że tak ma być. Międzyludzka życzliwość, język miłości i nieodległy cel łączą wszystkich, choć każdy z nas jest mocno zmęczony.
Dochodzimy do Kampusu - nareszcie. Do spotkania z papieżem jeszcze kilka godzin - czas na odpoczynek, posilenie się, modlitwę, zabawę, śpiew,"rozeznawanie terenu". I wreszcie zaczyna się spotkanie - radość z przyjazdu Ojca Świętego, choć zdecydowana większość z nas dostrzega zaledwie znacznie oddaloną tylną ścianę ołtarza i korzysta z pośrednictwa telebimów. "Wspaniale jest być z wami na tym czuwaniu modlitewnym" - mówi papież i wszyscy się z nim zgadzamy - "Panie dobrze, że tu jesteśmy!".
"Nasza odpowiedź na ten świat w stanie wojny ma imię: nazywa się przyjaźnią, nazywa się braterstwem, nazywa się komunią, nazywa się rodziną. Świętujemy fakt, że pochodzimy z różnych kultur i łączymy się, żeby się modlić. Niech naszym najlepszym słowem, naszym najlepszym przemówieniem będzie zjednoczenie w modlitwie" - zachęca papież i wszyscy w ciszy modlą się, a chwilę później trzymają się za ręce budując most. A w uszach wciąż brzmią słowa "nie przyszliśmy na świat, aby wegetować, aby wygodnie spędzić życie, żeby uczynić z życia kanapę, która nas uśpi; przeciwnie, przyszliśmy z innego powodu, aby zostawić ślad". Jaki ślad zostawi ŚDM w sercu każdego z nas? Jestem pewny, że ogromny, że dla wielu ten czas był utwierdzeniem bądź przebudzeniem. Zjednoczenie w modlitwie ze świecami na adoracji Najświętszego Sakramentu, Apel Jasnogórski i odjazd papieża. Ale przecież czuwanie trwa - przed nami cała noc w oczekiwaniu na niedzielną Eucharystię.
A podczas niej zachęta do zaangażowania w rozwój innej ludzkości - nie czekając na oklaski, ale poszukując dobra dla niego samego. "Pan nie chce zostać tylko w tym pięknym mieście albo w miłych wspomnieniach, ale chce przyjść do twego domu, być obecnym w twoim codziennym życiu: w nauce, studiach i pierwszych latach pracy, przyjaźniach i uczuciach, planach i marzeniach. Jakże się to Jemu podoba, aby to wszystko było Mu zaniesione w modlitwie! Jakże bardzo ufa, że pośród wszystkich codziennych kontaktów i czatów na pierwszym miejscu będzie złota nić modlitwy! Jakże bardzo pragnie, aby Jego Słowo przemawiało do każdego twego dnia, aby Jego Ewangelia stała się twoją i była twoim "nawigatorem” na drogach życia. (...) Jezus każdego z nas woła po imieniu" - powiedział papież. I zaprosił do Panamy na kolejne Światowe Dni Młodzieży. Ze względu na odległość pojedzie pewnie niewielu z nas. Jednak żarem, który został w nas podsycony musimy zarażać wszystkich wokół. To nasza misja z tego świętego czasu. Dziękujemy wszystkim, dzięki którym mogliśmy go tak wspaniale przeżyć - zarówno tym troszczącym się o naszego ducha i jak i o nasze ciała!
Nasza młodzież poza Jerzmanowicami mieszkała także w szkole w Przeginii. Dołączamy fotorelację także z tej placówki: