Czeladź upamiętniła Żołnierzy Wyklętych
Wyklęci... może to nie jest najładniejsze określenie, ale jakże prawdziwe. Na szczęście pamięć o tych, o których mieliśmy niepamiętać ma się dobrze. Coraz lepiej. Z roku na rok świętowanie dnia Żołnierzy Wyklętych gormadzi coraz więcej środowisk, zwiększa się także świadomość społeczna, zwłaszcza wśród młodych ludzi. Młodzież dowiaduje się z nowych publikacji, wystaw, filmów czy konferencji jakich bohaterkich czynów dokonywali bohaterzy konspiracji antykomunistycznej i z niedowierzeniem przeciera oczy. I ma to jeszcze jeden szalenie poztywny aspekt – budzi postawę patriotyczną.
Aż trudno uwierzyć, że Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych został uchwalony przez Sejm RP w 2011 r. Dwa lata później, w 2013 roku obchodziliśmy Rok Żołnierzy Wyklętych. Przypadł on w 50. rocznicę zamordowania przez bezpiekę ostatniego partyzanta Rzeczypospolitej – Józefa Franczaka ps. "Lalek".
Żołnierze Wyklęci, zwani byli także żołnierzami niezłomnymi. Był to niepodległościowy ruch partyzancki, stawiający opór sowietyzacji Polski i podporządkowaniu jej ZSRR, toczący walkę ze służbami bezpieczeństwa ZSRR i podporządkowanymi im służbami w Polsce. Liczbę członków wszystkich organizacji i grup konspiracyjnych szacuje się na 120-180 tysięcy osób. W ostatnich dniach II wojny na terenie Polski działało 80 tysięcy partyzantów antykomunistycznych. Przez całe lata PRL -u nazywano ich "zaplutymi karłami reakcji", a wszystkie niepodległościowe organizacje, do których należeli określano jako "faszystów", czy "bandy reakcyjne spod znaku NSZ". W zamian za ofiarną walkę w obronie wartości, jaką była niepodległość Ojczyzny, wielu z nich poległo z bronią w ręku, innych zamęczono w więzieniach ciągłymi przesłuchaniami i torturami, a jeszcze inni po okrutnych śledztwach przechodzili pokazowe procesy, które były kpiną z wymiaru sprawiedliwości, a których wyrok był oczywisty – natychmiastowo wykonywano kary śmierci.
Nie dziwi nic, że w wielu miastach naszej diecezji odbyły się Msze św., marsze, koncerty, a nawet symboliczne biegi. 1 marca w kościele św. Stanisława w Czeladzi odprawiona została Msza św. w intencji Żołnierzy Wyklętych. Liturgii przewodniczył ks. Jarosław Wolski – proboszcz parafii. W uroczystościach uczestniczyli przedstawiciele władz parlamentarnych i samorządowych, dyrektorzy i młodzież z czeladzkich szkół i gimnazjów, dyrektorzy jednostek oraz poczty sztandarowe.
W homilii ks. Wolski przypomniał wersy jednego z wierszy Zbgniewa Herberta: "ponieważ żyli prawem wilka, historia o nich głucho milczy". "Jeszcze do niedawna słowa naszego wielkiego poety były aktualne. Historia milczała. Dziś piszemy historię na nowo, ale w prawdzie. Mimo, że przez dziesiątki lat prawdę fałszowano, przemilczano, a nawet głęboko urywano. Dziś w blasku prawdy historycznej stają zarówno przedstawiciele Żołnierzy Wyklętych, jak i Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, a więc tych polskich organizacji, które świętowałyby niepodległość gdyby nie było Jałty czy Poczdamu, a Polska w 1945 r. nie stałaby się krajem komunistycznym. Chodzi o to, by pamięć o tych ludziach, bohaterach przywrócić historii. Pojedynczy ludzie wiedzą o żołnierzach wyklętych, niezłomnych, bo byli to ich ojcowie lub dziadkowie. Ale w pamięci historycznej ci bohatereowie nie istnieli i należy im przywrócić należne miejsce. Wiedzieli, że muszą bronić Polski i zostali wyklęci, bo się nie poddali, byli niezłomni. Wiele prawdy jest jeszcze nie odkrytej, wiele grobów jest jeszcze nie zbadanych. Ale dziś wiemy jaką wartość i owoc, mimo więzień, kaźni, kapturowych sądów, przyniosła ich postawa – nadzieję, otuchę i wiarę w prawdę" - powiedział ks. Wolski.