Wigilia dla samotnych w Kluczach w cieniu... pani z Radomia
Ponad 300 osób przybyło na organizowaną po raz 18. przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej wigilię w miejscowym Zespole Szkół. Zaproszeni zostali podopieczni MOPS, ale także wszyscy samotni mieszkańcy. Wśród gości był także Ksiądz Biskup Grzegorz Kaszak, liczni kapłani oraz władze samorządowe. Były jasełka w wykonaniu uczniów gimnazjum, koncert kolęd, ciepły posiłek, łamanie się opłatkiem oraz mnóstwo ciepła i życzliwości. Jednak nie takie spotkania, organizowane w całej Polsce, są głównym newsem w ostatnim czasie...
„Niemal milion osób weźmie udział w wigilijnych kolacjach organizowanych w całym kraju przez instytucje Kościoła takie jak: Caritas, zakony, organizacje pomocowe jak np. Towarzystwo im. Św. Brata Alberta oraz przy wsparciu władz samorządowych. Pomoc udzieloną w czasie dobiegającego końca Adwentu można już liczyć w setkach tysięcy – wydanych posiłków, paczek świątecznych, wpłaconych datków czy liczby wolontariuszy i darczyńców" – podała Katolicka Agencja Informacyjna.
Do czego zaś sprowadzono wspólne kolacje w mediach? Otóż hitem Internetu stała się ostatnio kobieta, określana jako „chytra baba z Radomia". Podobnie jak wielu innych, niezbyt biednie wyglądających (oględnie mówiąc) mieszkańców miasta przyszła na organizowaną na rynku wigilię dla potrzebujących, po czym zaczęła zabierać ze stołu gazowane napoje cytrynowe. Sławę przyniosła jej zadziwiająca gibkość z jaką sięgnęła po trzeci z napojów.
W cieniu tego wydarzenia, komentowanego na stronach, forach i portalach społecznościowych pozostała sama idea wigilijnych przyjęć dla potrzebujących. Przywykliśmy, że przecież ktoś zadba o tych, dla których teoretycznie zostawiamy przy stole puste miejsce licząc jednak, że nie zechcą psuć nam świątecznej atmosfery.
Patrząc na uśmiechnięte twarze starszych, niepełnosprawnych czy po prostu niezamożnych mieszkańców gminy Klucze doceniłem jednak wartość takich spotkań. Dla nich to wyjątkowa okazja, aby nie tylko zjeść to, co ustawiono na suto zastawionych stołach – owoce, ciasta, kompot z suszonych owoców, kapuśniaczki, rybę z ziemniakami i surówką. Oni przede wszystkim sycą się sobą – wzajemną życzliwością, tym, że ktoś o nich pamięta, że organizuje występy, podczas których i łza może w oku się zakręcić, tym, że mają z kim przełamać biały opłatek. A przecież właśnie bliskość Boga w drugim człowieku jest istotą Świąt. Niezależnie od tego, jaka prawda płynęłaby z medialnych przekazów.