Miesiąc po obłóczynach - refleksje kleryków
Minął miesiąc odkąd czterech kleryków naszego Seminarium podczas uroczystej Eucharystii przyjęło sutanny. Zapytaliśmy ich o refleksje, które towarzyszyły jego przyjęciu oraz towarzyszą jego noszeniu.
Marcin Czyżowicz
Obłóczyny były wyjątkowym wydarzeniem w okresie mojej formacji seminaryjnej. Strój duchowny jest szczególnym znakiem przynależności do Chrystusa. Po tym czasie mogę stwierdzić, że noszenie sutanny jest niełatwym obowiązkiem. Z jednej strony to lekcja pokory, ponieważ często spotkać można ludzi wrogo nastawionych do Kościoła i księży, którzy manifestują swoją niechęć. Z drugiej – to ogromna radość, która płynie z dawania świadectwa o Bogu w otaczającym środowisku.
Karol Goc
Seminarium dzieli się z grubsza na dwa okresy – "porteczkowy" i sutannowy, a wejście w ten drugi jest na pewno swoistą nobilitacją dla obłóczonego. Sutanna to dość niecodzienna, lecz przecież szata, i jak każde ubranie zasłania tylko wnętrze noszącego - sama z siebie go nie zmienia. Jeśli jestem człowiekiem niegodnym noszenia sutanny, to samo jej włożenie nie od razu zmieni ten stanu rzeczy – to nie reklama proszku do prania, plamy nie znikają natychmiast. Kontynuując reklamową analogię – zachowanie przełożonych udzielających zgody na przyjęcie stroju duchownego to z ich strony ogromne zaufanie – przypomina zachowanie banku udzielającego kredytu. "Sutanna motywuje do zmiany", wymusza też pewne zachowania – niektóre rzeczy wypada, inne już niekoniecznie. Jednocześnie jednak muszę pamiętać, iż wszyscy jesteśmy przede wszystkim ludźmi, niezależnie od tego jaką szatę nosimy.
Karol Pszonka
Sutanna dla mnie jest widzialnym znakiem przynależności do Chrystusa. Ogromnie cieszę się, że przyjąłem ten znak. Sam moment przyjęcia stroju duchowego był głębokim przeżyciem. Wydawało mi się, że noszenie sutanny będzie dość "trudne", jednak już po kilku godzinach się do niej przyzwyczaiłem. Czuję się w niej dobrze, tak jakbym ją nosił już od dawna. Chcę poprzez ten widzialny znak dawać dobre świadectwo swojej wiary.
Paweł Szczepanik
Dzień obłóczyn był wyjątkową chwilą, która na długo pozostanie w mojej pamięci. To dzień rozpoczęcia kolejnego etapu w formacji do kapłaństwa, a także nowego etapu w moim życiu. Przyjęcie stroju duchownego jest dla mnie darem i zobowiązaniem. Stając się widocznym znakiem przynależności do Chrystusa pragnę służyć Jemu i Jego Kościołowi w nieustannej wędrówce przez życiowe Emaus.