Da się żyć bez alkoholu - cz. 3 świadectw

Data dodania: 2015.08.16

W sierpniu, miesiącu abstynencji członkowie Krucjaty Wyzwolenia Człowieka dzielą się z nami swoimi świadectwami o życiu w wolności od alkoholu. Zapraszamy do lektury oraz do włączenia się w czasowy lub stały post od alkoholu ofiarowany w intencji tych wszystkich, którzy mają problem z jego nadużywaniem.

Alkohol zawsze był obecny w życiu mojej rodziny i znajomych. Uroczyste toasty podczas rodzinnych przyjęć, zakrapiane imprezy czy klasowe ogniska. Mnie alkohol jakoś szczególnie nie pociągał. Naturalnym było dla mnie to, że do osiemnastego roku życie nie będę go spożywała, przecież do tego zobowiązywały mnie przepisy prawne. Lecz gdy stanęłam przed wyborem podjęcia abstynencji już jako osoba pełnoletnia, moje przemyślenia były nieco inne. Teraz już mogłam legalnie napić się alkoholu ze znajomymi czy wypić "zdrowie" cioci na imieninach. Dlaczego miałabym odmawiać sobie czegoś co jest już dla mnie dozwolone i narażać się tym samym na przytyki innych? Jak słyszałam historie znajomych, którzy często wracali z imprezy ledwo trzymając się na nogach, kiedy patrzyłam na bliskie mi osoby, które po wypiciu nie wiedziały co robią, byłam przerażona. Nie chciałam, by takie sytuacje miały miejsce w moim życiu. Fakt, że nie piję został zaakceptowany przez moich przyjaciół i rodzinę. Czasem słyszę również słowa podziwu. Aczkolwiek często ze strony bliskich pojawiają się propozycje toastu czy drinka, żeby upewnić się czy trwam w moich postanowieniach. Bywają chwile, w których poważnie zastanawiam się czy się nie napić, przecież alkohol w małych dawkach nie jest szkodliwy, ale swój post postanowiłam połączyć z modlitwą za osobę, która ma problemy z nałogiem alkoholowym. To pomaga mi wytrwać w mojej decyzji. Dobrze mi z tym, że nie piję. Teraz abstynencja nie jest dla mnie powodem do wstydu. Świętowanie moich urodzin wiąże się z brakiem alkoholu, moi znajomi o tym wiedzą i to szanują. Nie przeszkadza im to w dobrej zabawie, która najczęściej kończy się o świcie. Może moje małe wyrzeczenia choć odrobinę pomogą pewnej osobie wydostać się z alkoholizmu. Gorąco w to wierzę i zawierzam Panu Bogu.

Martyna


Nigdy nie miałam problemów z nie piciem alkoholu, jednak kilka lat temu postanowiłam zachować całkowitą abstynencję od napojów alkoholowych. Ofiarowałam mój post w intencji mojego wujka, który od wielu lat zmaga się z chorobą alkoholową. Jest to dla mnie ważne, aby wytrwać, dlatego powierzyłam to postanowienie Niepokalanej oraz Jezusowi Chrystusowi. Im jestem starsza widzę jak jest to duży problem w Polsce, dlatego chcę dawać świadectwo, że można się bawić nie pijąc. Widzę w mojej abstynencji sens, którym jest troska o drugą osobę, o jej wolność. Dlatego nie piję - bo kocham.

Karolina

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.