Renowacja olkuskich organów

Data dodania: 2017.01.26

W grudniu 2016 ks. proboszcz Mieczysław Miarka, wraz ze specjalistami - rzeczoznawcą MKiDN dr hab. Krzysztofem Urbaniakiem i wykonującym w Olkuszu prace konserwatorskie przy szafie organowej Marcinem Chmielewskim - odbyli podróż do Holandii, do Zaandam, aby na miejscu w firmie Flentrop Orgelbouw, która wykonuje konserwację organów Hansa Hummla i Jerzego Nitrowskiego, ocenić postęp prac. 22 stycznia 2017 dr hab. Krzysztof Urbaniak przedstawił parafianom w olkuskiej bazylice - po Mszach Św. niedzielnych - informacje z tej wizyty. Można było zobaczyć również zdjęcia z rzutnika ilustrujące omawianą tematykę.

Od rozpoczęcia konserwacji organów w 2015 r. była to druga możliwość, by p. dr K. Urbaniak mógł przedstawić aktualny stan prac. – Powstały na początku XVII wieku instrument, który zajmuje całą właściwie zachodnią ścianę bazyliki, fary olkuskiej, to najstarsze organy w Polsce, najstarsze, które zachowały nie tylko swoją oprawę zewnętrzna, ale także mechanizm. To jest rzecz unikatowa nie tylko w skali Polski, ale także w skali Europy. Rok 2016 przyniósł wiele nowych informacji, które miały znaczny wpływ na konkretne szczegółowe decyzje konserwatorskie – powiedział Rzeczoznawca. - Wśród nich było np. odnalezienie w zbiorach dawnej biblioteki Baworowskich we Lwowie rachunków o wydatkach z czasu budowy organów w Olkuszu, jakie parafia ponosiła w związku z ich budową, rachunków uznawanych od 1945 roku za zaginione. Z perspektywy konserwacji organów najistotniejsze są tu wpisy, które zaczynają się w 1617 roku, czyli sześć lat po podpisaniu umowy na organy i które kończą się wraz z odbiorem gotowego instrumentu w 1633 roku. Te wpisy są zawsze zatytułowane „Pro structura organorum”. Są to dokumenty w języku polskim. Co możemy tutaj przeczytać? – np.: w drugim wierszu czytamy, że zapłacono za pół łokcia falendyszu czerwonego do klawiatury. Falendysz to był luksusowy materiał tekstylny, z którego szyto ubrania co bardziej majętnych mieszczan w Olkuszu. I ten materiał był umieszczony pod klawiszami, po to, aby wytłumić ich uderzenia o drewno. Dalej czytamy, że płacono za jawor. Za świece. Ale płacono też kowalowi za klucze do otwierania głosów – chodzi o kute, żelazne cięgła rejestrowe. I takich informacji tutaj jest mnóstwo. Tak, że jest to niezwykle cenne źródło informacji, które zweryfikowało pewne decyzje konserwatorskie.

Spenetrowano też Archiwum Państwowe w Lewoczy na Słowacji, gdzie Hummel – budowniczy organów olkuskich – dokładnie w tym samym czasie stawiał bliźniaczy instrument. I w liście z Krakowa do Lewoczy Hummel podkreśla m.in., że jeśli chodzi o materiał, to będzie używał ołowiu: „jeno jako ołów sam olkuski”. Chodziło o to, że wyłącznie materiał z Olkusza był przez niego do tych zleceń najwyraźniej uznawany za dający dobre efekty… . Trzeci bliźniaczy instrument zbudował Hans Hummel w kościele Mariackim w Krakowie.

W marcu 2016 roku organmistrzowie, pod moim kierunkiem, odbyli podróż studyjną do kilku siedemnastowiecznych instrumentów - z tej samej szkoły organmistrzowskiej - w Polsce i na Słowacji – kontynuował pan K. Urbaniak. - Chodziło o to, żeby elementy brakujące w organach olkuskich – te nie zachowane, które muszą być odtworzone - były wystarczająco udokumentowane, ugruntowane w zachowanych przykładach, w konkretnych egzemplarzach. I tak m.in. w głównych organach (z połowy XVII wieku) kościoła opactwa cysterskiego w Wąchocku zmierzone zostały piszczałki tzw. głosów języczkowych, w których dźwięk powstaje poprzez wibrację mosiężnego stroika. Natomiast w Orawce, we wspaniałym drewnianym, siedemnastowiecznym kościele, a w nim również w siedemnastowiecznych organach, udokumentowane zostały dwa miechy klinowe książkowe o sześciu fałdach. To jest właściwie jedyny instrument z XVII wieku na południu Polski, który zachował oryginalne miechy. Było to niezbędne, ponieważ w Olkuszu właśnie w tej chwili trwają prace nad odtworzeniem, rekonstrukcją ośmiu takich miechów klinowych. Każdy z nich składa się z sześciu fałd, wykonanych z drewna, które z kolei są połączone klejem kostnym z kilkoma warstwami skóry i pergaminu… . Jest to ogromna struktura, która w Olkuszu znajdowała się za organami, w pomieszczeniu specjalnie w tym celu zbudowanym, umieszczonym – w suchych warunkach – ponad kruchtą, struktura wyposażona w możliwość ręcznego napełniania miechów. Miechy były i będą także po rekonstrukcji wyposażone w urządzenia dla kalikantów, czyli dla osób obsługujących ręcznie te miechy, po to, żeby - gdy jest taka potrzeba albo życzenie, gdy chcemy, aby organy piękniej brzmiały - można było tymi miechami ręcznie poruszać. W te urządzenia wkłada się stopę, trzeba stanąć na tym urządzeniu i wtedy ręcznie można te miechy podnieść. To będzie także możliwe w Olkuszu. Wtedy właśnie charakterystyka powietrza, które w organach się znajduje jest zupełnie inna, a instrument inaczej brzmi. Potężna konstrukcja siedmiu miechów jest w kościele klasztornym w Muri w Szwajcarii.

W Lewoczy na Słowacji z kolei oglądaliśmy zachowane fragmenty bliźniaczego względem olkuskich organów instrumentu i tam przede wszystkim interesowała nas środkowa cyzelowana piszczałka, która w Olkuszu nie jest zachowana, a która właśnie w takiej formie będzie odtworzona. Analizowaliśmy jej konstrukcję. Ona znajdowała się i będzie się znajdowała w tej części olkuskich organów, która jest na balustradzie, w tak zwanym pozytywie. Będzie to wspaniała piszczałka, dokładnie środkowa na osi całej kompozycji. Z kolei w Kieżmarku na Słowacji jest jedyna w tym kręgu zachowana siedemnastowieczna klawiatura – jedna z niewielu, które się zachowały. Można tam było zobaczyć krój klawiszy, wyposażonych w drewnianą okładzinę.

Tymczasem w Olkuszu trwały prace nad konserwacją historycznych elementów szafy organowej i różnych jej części wyposażenia. Dotyczyło to m.in. elementów kutych z XVII wieku, np. okuć, wykonanego przez jednego z olkuskich siedemnastowiecznych kowali zawiasu żelaznego pokrytego warstwą cyny – jest to wspaniałe dzieło sztuki, gdzie każdy detal miał swoje znaczenie, nawet płaskie powierzchnie są bogato zdobione. Restaurowany jest on teraz także przez olkuskiego kowala.

Podczas tego ww. pobytu w Holandii celem było nie tylko zwizytowanie prac, sprawdzenie ich postępu, ale także przyjrzenie się i przestudiowanie konstrukcji ruchomych skrzydeł, zamykających szafę organów kościoła Św. Wawrzyńca w Alkmaar, również z XVII wieku, restaurowanych przez tą samą firmę, która pracuje obecnie nad olkuskimi organami. W Olkuszu ta wspomniana część instrumentu (szafa organowa), która znajduje się na balustradzie chóru, posiadała właśnie takie uchylne skrzydła, dziś tutaj nie zachowane. W przypadku mniejszych organów kościoła w Alkmaar, o sto lat starszych od olkuskich - 1511 rok - także restaurowanych przez ten sam warsztat - skrzydła to drewniana konstrukcja ujęta kutymi elementami żelaznymi - antabami, powieszona na odpowiednich zawiasach. W Olkuszu skrzydła te są już zrekonstruowane, odtworzone w ramach przedostatniego etapu prac. Zostaną one powieszone na szafie pozytywu, na balustradzie. Ich funkcja jest nie tylko optyczna. Pełnią one także funkcję akustyczną. Jeśli Państwo czasami, chcąc coś dobitniej powiedzieć, zbliżają swoje dłonie do ust, to z pewnością wiedzą Państwo jak to wpływa na nośność komunikatu. W przypadku organów chodziło o to, by brzmienie konkretnej ich części, najbliżej Państwa położonej, jeszcze dodatkowo ukierunkować, tak, żeby wydawało się, że faktycznie organy są tuż za naszymi plecami.

Instrument, po dokonaniu odkrywek, po zdjęciu pewnych warstw farby, przemalowań, ujawnił jeszcze nieznane do tej pory swoje obszary, m.in. na światło dzienne wyszły, zapisane na paskach pergaminu, tuszem, pochodzące z czasu budowy organów, tabliczki z nazwami registrów organowych – głosów, innymi słowy, rejestrów… . To bardzo istotne informacje, które pozwoliły na ustalenie, jakie faktycznie głosy znajdowały się w określonych miejscach… .

Spodziewamy się, zgodnie z harmonogramem prac, powrotu odrestaurowanych części organów z Holandii do Olkusza w dniu 27 października 2017 roku. Wtedy też zacznie się montaż techniczny i regulacja instrumentu. Wcześniej z kolei, zakończone muszą być prace - realizowane również w tym roku - przy konserwacji samego balkonu – chóru organowego - tej podkowiastej empory, na której stoją organy; jest ona w kształcie litery „U”. Chodziło o to, by na bocznych segmentach, wspartych o filary, można było posadzić np. dwudzielny zespół muzyczny i na dwa chóry muzykować. Są to ogromne powierzchnie, nad którymi pracuje obecnie pan Marcin Chmielewski. Natomiast później (gdy instrument powróci), po mniej więcej półrocznym okresie montażu, regulacji, nastąpi tak zwana intonacja organów, czyli ustawienie wszystkich parametrów, geometrii każdej z piszczałek oddzielnie, by w sposób naturalny wybrzmiewały. Jest to proces, który wymaga ciszy, więc będzie się częściowo w nocy odbywał. I wreszcie finalne strojenie organów. Gotowy instrument, zakonserwowany, jak spodziewamy się, zabrzmi latem 2018 roku - sądzimy, że w lipcu albo sierpniu wszystko będzie zakończone.

Organy po konserwacji trzeba sobie wyobrazić trochę inaczej pod względem kolorystyki niż miało to miejsce do tej pory. Otóż, okazało się, że organy w Olkuszu przez długi czas, przez kilkaset lat, w ogóle nie posiadały polichromii. Brązowo-czerwona farba na balustradzie chóru, która pochodzi z lat 90-tych dwudziestego wieku, nie jest oryginalna. Cała ta struktura, masa organowa, sprawiała o wiele lżejsze wrażenie. Była ona w miodowym kolorze stosunkowo ciemnego drewna – może takiego, jak stalle pod chórem olkuskiego kościoła czy w prezbiterium. I na tle tej drewnianej struktury, pokrytej jeszcze odpowiednim woskiem, wyeksponowane będą, już odrestaurowane, elementy roboty snycerskiej, które opierają się na zoomorficznych i też roślinnych ornamentach. Są one złocone, srebrzone i posiadają tak zwane laserunki – czyli drobne elementy drewniane, które mają imitować kamienie szlachetne w kolorze jaskrawo czerwonym, jaskrawo zielonym, różnych jaskrawych odcieni błękitu; i podobne kolory też będą na określonych miejscach szafy organowej, jej snycerki. Laserunki wykonywane są w ten sposób, że na folię srebrną albo ze szlakmetalu nanosi się odpowiednią farbę. Sądzę, że całość będzie wspaniale dopełniała wrażenia optycznego… . Myślę, że będzie to niezwykle wzruszający moment, kiedy wreszcie usłyszymy to brzmienie, które 400 lat temu zostało Olkuszowi zafundowane przez Państwa Przodków.

tekst i FOTO: Tomasz Wilczyński

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.