Diecezja sosnowiecka zawierzona Miłosierdziu Bożemu
Msza św. koncelebrowana przez kilkudziesięciu kapłanów pod przewodnictwem Księdza Biskupa Grzegorza Kaszaka z Aktem Zawierzenia Diecezji Sosnowieckiej Miłosierdziu Bożemu stanowiła centralny punkt diecezjalnej pielgrzymki do Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Krakowie-Łagiewnikach. Przed obrazem "Jezu ufam Tobie" wspólnie modliło się ponad 2 500 wiernych z naszej diecezji.
"Potrzebujemy Bożego Miłosierdzia!" - podkreślał Biskup w homilii przywołując "naczynia do jego zaczerpnięcia" i zanurzenia w nim siebie i swoich rodzin, przekazane za pośrednictwem św. Faustyny.
"Ona nie tylko miała mówić o Bożym Miłosierdziu, przygotowując świat na ostateczne przyjście Jezusa, ale miała to miłosierdzie wybłagać. Miłosierdzie jest nam wszystkim potrzebne. Sam Chrystus powiedział, że ludzkość nie zazna spokoju, dopóki nie zaczerpnie ze źródeł Bożego Miłosierdzia" - przypomniał Biskup. Przywołując słowa Jezusa zapisane w "Dzienniczku" przez św. Faustynę apelował o modlitwę Koronką do Miłosierdzia Bożego i polecanie w niej zwłaszcza konających. "To modlitwa niezwykła, ułożona przez samego Jezusa. Ona nie odwołuje się do naszych zasług, ale tego, co ludzkości przez swoją okrutną mękę wysłużył Jezus. (...) Nasz Pan związał z nią wielkie obietnice" - mówił Biskup.
Ta piękna i ważna modlitwa została przez wiernych odmówiona chwilę przed rozpoczęciem Eucharystii, wobec wystawionego i adorowanego Najświętszego Sakramentu. Adorację poprzedziła konferencja ks. Mirosława Toszy. Wskazał on, że to dzięki Jezusowemu objawieniu wiemy, że Bóg jest miłosierny: "Jest wszechmocny i ma dziwne zwyczaje. Jest dobry dla wszystkich: jak deszcz, który pada na sprawiedliwych i niesprawiedliwych, i jak słońce, które świeci nad złymi i nad dobrymi. Nie szuka dobra w ludziach, ale dobro w nich tworzy. Ma przenikliwe spojrzenie: W złodzieju widzi przyszłego darczyńcę, w cudzołożnicy przyszłą świętą. Jest cierpliwy: nie złamie trzciny nadłamanej, ani nie zgasi płomyka, który ledwo się pali. Jest bardzo wytrwały: nigdy się nie męczy przebaczaniem. To nas bardziej męczy proszenie Go o przebaczenie. Ma gest i hojne serce: nie tylko zabiera od nas grzechy, ale nam za nie płaci... nową szatą, pierścieniem, sandałami i zastawionym stołem. Nie zadowala go usunięcie zła, które nas zatruwa, On chce uczynić z nas ludzi wielkich. Jest Rewolucjonistą i dysponuje niebezpiecznym arsenałem: miłością i miłosierdziem, bliskością i czułością. I ani chwili się nie zawaha, żeby użyć swojej broni w walce z obojętnością, egoizmem, złem i przemocą".
"Przybywamy tu, by odnaleźć siebie i własne życie – a odnajdujemy je w oczach Chrystusa i w głębi Jego spojrzenia" – podkreślał ks. Tosza.
"Uczymy się tu, w tym świętym Sanktuarium niezgody na nędzę, upadek i śmierć człowieka" – przypomniał dodając, że ewangeliczne słowa "Bądź dobrej myśli, wstań, On Cię woła" to przesłanie wielu świętych, ale także zdanie mogące zawisnąć nad Bramą Miłosierdzia oraz znaleźć się w każdym oświeconym miłosierdziem sercu. Wskazał też, że miejsce to zobowiązuje nas do bycia Misjonarzami Miłosierdzia.
Wielu wiernych kontynuowało modlitwę nawiedzając pobliskie sanktuarium św. Jana Pawła II.