Kapłani rozpoczynają studia
Tradycyjnie już na naszej stronie wakacje będą służyły przybliżeniu postaci księży, którzy w związku z tegorocznymi zmianami duszpasterskimi obejmują nowe funkcje. Porozmawiamy m.in. z ks. Rafałem Stępniewskim – nowym wicedyrektorem diecezjalnej Caritas (już za tydzień) oraz nowymi proboszczami i administratorami – o planach, pomysłach na duszpasterstwo, dotychczasowych obowiązkach i zainteresowaniach. Teksty będą pojawiać się na stronie zawsze w piątek lub sobotę. W tym tygodniu przepytaliśmy trójkę kapłanów, którzy od nowego roku rozpoczynają studia – licencjackie i doktoranckie.
Z Jaworzna do Wiecznego Miasta
Dwójka kapłanów – ks. Andrzej Nackowski (dotychczasowy wikariusz w parafii św. Elżbiety Węgierskiej w Jaworznie-Szczakowej) i ks. Artur Pęksa (dotychczasowy wikariusz w parafii Miłosierdzia Bożego w Jaworznie-Borach) wyjedzie do Rzymu, aby tam skończyć dwuletnie studia licencjackie z zakresu teologii moralnej (w teologii tytuł licencjata jest wyższy od tytułu magistra). Uczelnią ks. Andrzeja będzie Accademia Alfonsiana, zaś ks. Artura - Papieski Instytut Studiów nad Małżeństwem i Rodziną. Obie jednostki są częścią Uniwersytetu Laterańskiego. Obecnie obaj kapłani w ramach przygotowań do wyjazdu intensywnie uczą się języka włoskiego. Co ciekawe żaden z nich jeszcze nigdy nie był w Rzymie.
Obaj księża podkreślają, że po studiach nie wyobrażają sobie życia bez duszpasterstwa – skupienia się wyłącznie na pracy naukowej. Już te dwa lata będą dla nich trudne zwłaszcza, że obaj byli niezwykle związani ze swoimi parafiami – wiernymi świeckimi i kapłanami. "Ciężko po roku w parafii rozstać się z ludźmi. Spotkałem się z ogromną życzliwością i otwartością. W Jaworznie-Borach można bardzo dużo zdziałać. Także ksiądz proboszcz to człowiek otwarty i niezwykle życzliwy" – mówi ks. Artur Pęksa.
Podkreśla, że studia mają przynieść mu przede wszystkim rozwój siebie i swojego ducha, aby potem móc przekazać to innym. "6 letnie studia seminaryjne to jest baza. Zawsze chciałem ją rozbudować w oparciu o to, co mnie interesuje" – zaznacza.
Pytany, czy nie wolałby studiować np. zaocznie, łącząc naukę z duszpasterstwem odpowiada: "Lubię być konkretnie i w pełni zaangażowany w to co robię – na ile tylko starcza sił i zdolności. Dzięki temu będę mógł poświęcić się studiom – pewnie ciężko byłoby mi to połączyć z pracą w parafii i któreś obowiązki byłyby spełniane gorzej".
"Nigdy nie patrzyłem na siebie i swoje kapłaństwo w perspektywie studiów i nauki" – zaznacza z kolei ks. Nackowski dodając, że skoro Ksiądz Biskup rozpoznał w ten sposób jego umiejętności, znaczy że jest to właściwa droga. Pytany o rolę i znaczenie studiów mówi: "Teologia ma przybliżać do Pana Boga. Poznając ją przybliżam się do Niego i siłą rzeczy nie robię tego dla samego siebie, ale po to, żeby mógł Go poznać drugi człowiek. Myślę, że kapłan nigdy nie pozostaje tylko naukowcem – wiedza teologiczna daje mu przylgnięcie do Boga. To zawsze jest rodzaj duszpasterstwa."
Jak zaznacza ksiądz Nackowski studia dotyczące życia, rodziny i moralności mogą okazać się bardzo potrzebne i zwyczajnie użyteczne w kapłańskiej posłudze – "Niejednokrotnie spotykałem się z ludzkimi problemami, które mnie przerastały, co do których wręcz nie sądziłem, że mogą trapić ludzi. Widzę potrzebę, żeby zgłębić tę problematykę – choćby szeroko rozumiane kwestie płciowości, czy ideologii gender".
Nie bez znaczenia jest także fakt, że studia odbywać będą w samym sercu Kościoła i bezpośredniej bliskości papieża.
Katechetyka w Lublinie
Na studia skierowany został także dotychczasowy wikariusz parafii MB Bolesnej w Czeladzi, ks. Michał Knapik. Na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim podejmie 4-letnie studia doktoranckie z zakresu katechetyki.
Co mają mu one dać? Jak sam przyznaje, liczy przede wszystkim na "pogłębienie wiedzy teologicznej oraz szersze spojrzenie na kwestię przekazywania skarbu wiary i docierania z nim do ludzi, a także więcej umiejętności dotyczących prezentowania prawd wiary współczesnemu światu i dialogu z tymi, którzy kontestują nauczanie Kościoła". "Myślę, że te studia pozwolą mi poszerzyć swoje horyzonty, abym mógł lepiej służyć Bogu i drugiemu człowiekowi" – podkreśla ks. Knapik dodając, że studia umożliwią mu bycie lepszym katechetą.
Umożliwią, a nie uczynią lepszym, bowiem – jak zaznacza kapłan – aby być dobrym katechetą nie wystarczy wiedza teoretyczna, zaś intelekt jest tylko jednym z komponentów.
Przez ostatni rok ks. Knapik uczył religii w II Liceum Ogólnokształcącym w Będzinie. Wskazując na swoisty charakter katechizacji podkreśla, że daje mu ona szansę zetknięcia się z żywą reakcją na to, czego naucza. "Ludzie w wieku moich uczniów dopiero tworzą swój światopogląd. Tu mają szansę głośno wypowiedzieć swoje pytania, których nie wypowiedzą w kościele. Katecheza to wielka szansa rozmowy z młodym człowiekiem, usłyszenia jego pytań, problemów, zastrzeżeń czy wątpliwości oraz bieżącego ich wyjaśnienia, podania argumentów. Nawet jeśli ich nie przyjmuje, jednak ziarno zostało zasiane i może kiedyś wydać owoce" – podkreśla.
"Zapytałem kiedyś moich uczniów ilu z nich było w ostatnią niedzielę w kościele i okazało się, że była to zdecydowana mniejszość. Gdyby nie katecheza w szkole większość nie miałaby możliwości zetknięcia się z przedstawicielem Kościoła, porozmawiania o jego nauczaniu u źródła" – dodaje ks. Knapik.
Pytany o to, czy nie wolałby jak rocznikowi koledzy studiować w Rzymie podkreśla, że sam nie pragnął tych studiów, ale kiedy już dowiedział się, że zostanie na nie skierowany cieszył się, że nie jest to Rzym – z powodu odległości. "To piękne miasto – w sam raz, żeby pojechać i wrócić, ale chyba niekoniecznie, żeby tam żyć dłużej" – śmieje się ks. Michał.
Obejmijmy modlitwą księży rozpoczynających naukę prosząc, aby dzięki zdobytemu wykształceniu mogli jeszcze lepiej pracować dla dobra Kościoła i pożytku wiernych.
JAROSŁAW CISZEK