Konferencja o gender w Sosnowcu

Data dodania: 2014.10.18

"Gender – postęp czy zagrożenie dla cywilizacji życia?" – to temat konferencji zorganizowanej przez Wydział Katechetyczny Kurii Diecezjalnej w Sosnowcu oraz sosnowiecki oddział Polskiego Towarzystwa Teologicznego w Krakowie, która odbyła się 18 października w Sali koncertowej Zespołu Szkół Muzycznych w Sosnowcu. Zgromadziła ona kilkuset katechetów, nauczycieli, dyrektorów szkół i wszystkich zainteresowanych tematyką lansowanego genderyzmu, o którym tak naprawdę wciąż niewiele wiemy.

To nie pierwsze w diecezji sosnowieckiej spotkanie poświęcone ideologii gender. Tematowi temu poświęcona była także jedna z sesji Diecezjalnej Akademii Rodziny oraz wykłady dla kapłanów w ramach cyklicznych spotkań formacyjnych.

"Dobrze wiemy, że każdą rzeczywistość trzeba nam oceniać w świetle Słowa Bożego – słowa pochodzącego od kochającego nas Boga, które kierowane jest nie tylko do wierzących, ale do każdego człowieka. Dziś pragniemy pochylić się nad ideologią gender i zastanowić, jakie konsekwencje dla naszej ojczyzny płyną z jej wprowadzania" – mówił w słowie wprowadzającym Ksiądz Biskup Grzegorz Kaszak dodając, że podjęcie tego tematu to dzielenie niepokoju "rodziców i nas wszystkich, którzy zatroskani jesteśmy o formowanie, kształtowanie i wychowanie młodego pokolenia Polaków".

Pierwszy z wykładów, zatytułowany "Gender – destrukcja tożsamości człowieka i jej społeczne konsekwencje", wygłosił ks. prof. dr hab. Paweł Bortkiewicz z UAM w Poznaniu. Swoje przedłożenie zaczął od znanej historii dwóch amerykańskich bliźniaków, z których jeden po nieudanym zabiegu medycznym w wyniku którego stracił przyrodzenie, wychowywany był jako dziewczynka. Rodzice oparli się na założeniu dr Johna Money'a, który głosił że dzieci rodzą się bez płci i za pomocą wychowania można sterować ich tożsamością. Jednocześnie wraz z "przebraniem" chłopca za dziewczynkę dr Money prowadził psychoterapię mającą rozbudzić w mającym problemy z tożsamością chłopaku sferę seksualności (m.in. przez pokazywanie zdjęć nagich ludzi i zmuszanie do paraseksualnych zachowań). Sytuacja skończyła się tragicznie – wychowywany jako Brenda Bruce najpierw wrócił po latach do swojej biologicznej płci, a w końcu nie mogąc poradzić sobie z traumatycznymi wspomnieniami popełnił samobójstwo. Samobójstwo popełnił także jego brat przez całe życie zmagający się z depresją, której przyczyną było emocjonalne odstawienie przez rodziców.

Powszechnie znana i opisana w literaturze naukowej historia nie stała się jednak przeszkodą do lansowania genderyzmu. "Metoda stosowana przez Money'a jest nadal stosowana. (...) Metoda przebierania i wdrażania do nowych ról płciowych to we współczesnej wersji program Równościowe przedszkole. Z kolei metoda edukacji seksualnej, którą przeprowadzał Money to przecież nic innego niż współcześnie postulowane standardy edukacji seksualnej lansowane przez Światową Organizację Zdrowia" – mówił ks. Bortkiewicz.

Kapłan demaskował pseudonaukowość teorii gender i jej absurdalność, powołując się na słowa samych jej zwolenników. Jednocześnie przywoływał wypowiedzi osób i instytucji życia publicznego dążące do wcielania w życie tych założeń. Podkreślał także, że na zasadach genderowych zasadzają się współczesne projekty polityki społecznej Unii Europejskiej, a Polska rezygnując z gender traci pieniądze. "Nie warto mieć odwagi myślenia – lepiej się sprzedać za cenę 30 mld euro albo innych 30 srebrników, rezygnując z wolności własnego myślenia i oglądu rzeczywistości" – tłumaczył postawę władz ksiądz profesor.

Gender wyrasta właśnie z tego, że chce ukazać stan i przyczyny dyskryminacji kobiet oraz pokazać drogi jej zaradzenia, ale jednocześnie przywoływane argumenty, że taka dyskryminacja w ogóle ma miejsce są absurdalne i wyolbrzymione, bądź wprost kłamliwe.

Problemem wg prelegenta jest także błędne przekonanie, że gender istnieje jedynie jako dyscyplina naukowa, podczas gdy poza gender studies mamy do czynienia także z gender mainstreaming – nurtem polityki dążącym do przeformatowania całego życia społecznego.

Jako źródła filozoficzne ideologii gender ks. Bortkiewicz wskazał marksistowską teorię "nierówności płci" oraz mającą z niej wyzwolić likwidację instytucji małżeństwa. Przestrzegał także przed przemycanymi najpierw do naszego języka, a następnie prawodawstwa "małżeństwami homoseksualnymi" i wychowywaniem przez nich dzieci, choć badania dowodzą, że jest to dla nich duże zagrożenie. "To wszystko powoduje dewastację tożsamości człowieka i przestrzeni społecznej" – konstatował. Jako kolejne źródła wskazał teorie neomarksistowskie, egzystencjalizm i postmodernizm. Przestrzegał także przed dyskutowaną w parlamencie Europejską Konwencję o przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet, która walczy z rodziną i Kościołem. Podkreślał, że narusza ona także Konstytucję RP, a sens jej wprowadzania jest znikomy, bowiem w Polsce mamy najmniejszy odsetek przemocy wobec kobiet, a jej raportowanie jest największe. Jako zagrożenie wskazał także wytyczne WHO dotyczące edukacji seksualnej, które mogą skończyć się w jego opinii nawet zalegalizowaniem pedofilii. Zauważył, że współczesna edukacja seksualna nie ma wychowywać do miłości kobiety i mężczyzny (czego przykładem może być podręcznik "Edukacja bez tabu") lecz jedynie do seksualności, która zastępuje płeć.

Temat edukacji seksualnej rozwinęła w swoim wykładzie "Wpływ ideologii gender na wychowanie dzieci i młodzieży" dr Irena Grochowska z warszawskiego UKSW wskazując nie tylko zagrożenia, ale także drogi wyjścia z tego stanu rzeczy, które katolicy powinni podjąć. "Współczesna edukacja seksualna to cichy, utajony zabójca" – przekonywała dr Grochowska.

Wg niej najlepszą bronią przeciw niej jest nauczania św. Jana Pawła II, który konsekwentnie, przez cały pontyfikat, wzywał do zastanowienia się nad swoją osobą, namysłu nad istotą człowieka, który nie może być oderwany od transcendencji. Punktem wyjścia ideologii gender stało się odrzucenie Boga i uczynienie człowieka panem, przez co odrzuca on rozum zdając się na wolę.

Mówiąc o edukacji seksualnej zwracała uwagę, że szkoła ma za zadanie nie tylko uczyć, ale także wychowywać. Oddając tę sferę powodujemy zaburzenia i wypaczenia, bowiem przychodzący do szkół seks-edukatorzy chcą, aby przy tych zajęciach nie było nauczycieli i wychowawców (co jest niezgodne z prawem oświatowym, na co w późniejszej dyskusji zwróciła uwagę dr Bożena Marzec – ekspert ds. prawa oświatowego dodając jednocześnie jak ważne jest docieranie do rodziców, którzy mogą decydować jaki będzie kształt Szkolnego Programu Wychowawczego i Szkolnego Programu Profilaktyki).

Edukacja seksualna musi być prowadzona w odpowiednim czasie i stosownej formie z zadbaniem o sferę emocjonalną i psychiczną, nie tylko cielesno-zmysłową. "Nie oddzielajmy seksu od miłości! Nie chodzi o to, aby uwolnić swoją seksualność, ale aby nie odrywać jej od miłości" – apelowała prelegentka dodając, że musimy uczyć dzieci nie mylenia wstydu i wstydliwości oraz właściwego ludziom popędu seksualnego z pożądliwością seksualną. Podkreślała także wielowymiarowość ludzkiej seksualności, która dotyczy także sfery duchowej.

Dr Grochowska tłumaczyła, że chcąc zlikwidować uliczno-podwórkową rówieśniczą edukację niemoralną wprowadza się coś znacznie gorszego – edukację amoralną, w której wszystko musi być pokazane jak najwcześniej i jak najbardziej dosłownie i dokładnie oraz odarte z tajemniczości i intymności. Taka edukacja zaczyna się nawet od 4 roku życia, kiedy dzieciom mówi się o masturbacji, zaś kilkunastoletnie dzieci mają swobodnie komunikować swoje potrzeby seksualne i umieć wykorzystać swą wiedzę na temat antykoncepcji. Edukatorzy przekonują gimnazjalistów, że mają oni prawo współżyć z kim chcą i kiedy chcą. "To wynaturzenie, oderwanie od miłości!" – ubolewała prelegentka. Zwracała także uwagę na rozwój naprotechnologii, nie tylko jako alternatywy dla in-vitro, ale także uświadomienia małżonkom, że otwarcie na życie to warunek małżeńskiej miłości i harmonii.

Kończąc konferencję Ksiądz Biskup Grzegorz Kaszak podkreślał (przywołując określenie przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Rodziny), że walka o kształt rodziny to walka Dawida z Goliatem. "Goliat ma duże pieniądze i środki masowego przekazu. Jest dumny, pyszny i staje do walki" – oceniał Biskup. Jednak to za Dawidem stoi Bóg, a "walka, którą toczymy to bój o dobro, które pochodzi od Boga. Czeka nas batalia, nikt nie może dezerterować, milczeć, uchylać się. Trzeba wystąpić i walczyć, a ile razy będziecie zabierali głos, macie za sobą Boga Wszechmogącego – Pana życia. To w Jego imieniu walczymy!" – posumował Biskup.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.