Odpust w "kolejowym"
W uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa szczególna suma odpustowa odbyła się w sosnowieckim "kościółku kolejowym". Eucharystię odprawiali tu wszyscy neoprezbiterzy wraz z Kanclerzem sosnowieckiej Kurii ks. Mariuszem Karasiem. Wierni wypełniali nie tylko niewielką świątynię, ale także przyległy plac.
W homilii ks. Kanclerz zwracał uwagę na wątpliwości, które pojawiają się w naszych głowach w kontekście szerzącego się wokół zła podkreślając, że problemem dzisiejszego świata jest brak szacunku. "Nie mamy dziś szacunku do niczego i do nikogo, bo brakuje nam szacunku dla siebie samego, dla wiary w której wychowywali nas nasi rodzice, do Kościoła, w którym przyjmowaliśmy święte sakramenty, do szkoły w której zdobywaliśmy wiedzę, wreszcie do rodziny i do domu w którym wzrastaliśmy" – ubolewał Kanclerz.
Dodawał, że punktem odniesienia winno być dla nas właśnie Najświętsze Serce Pana Jezusa, według którego powinniśmy kształtować nasze serca. "Tylko w ten sposób życia nie przegramy, a w życiu naszym zwycięży miłość, a nie egoizm i prywata, które ostatnio panoszą się pośród naszej szarej codzienności" – mówił kaznodzieja.
Ks. Karaś zwracał także uwagę, że choć dobrze wiemy co to zwątpienie, cierpienie, rozczarowanie, zawiedzenie czy utrata zaufania, nie możemy zamykać się z wiarą jedynie w domu czy Kościele. "Nie możemy z wiary, choć niektórzy do tego wzywają, uczynić coś co jest tylko prywatną sprawą. Tak jak Zmartwychwstały Pan wychodzi do ludzi i tym ludziom się objawia, tak my przez swoją wiarę, niezależnie od sytuacji, winniśmy dawać świadectwo naszej miłości i naszej nadziei" – mówił powołując się na św. Jana Pawła II i dodając, że życie człowieka odarte z Chrystusa traci sens, a więc trzeba stawiać go na pierwszym miejscu w swoim życiu.
"Trzeba byśmy innych szczerze i bezinteresownie kochali. Bo kto nie miłuje, ten nie zna Boga. W miłości mamy stawać się uczniami Chrystusa – nie tylko tu i teraz – w kościele. Ale przede wszystkim tam gdzie żyjemy, trudzimy się, doświadczamy radości i smutków. Trzeba nam uświadomić sobie, że wiara to nie tylko kwestia niedzielnej mszy świętej. Chrześcijaninem, mocno stąpającym po ziemi, jest się 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu" – przypominał Kanclerz.
"Dziś potrzeba nam świadków Chrystusa, to znaczy ludzi prostej i głębokiej wiary. Potrzeba tych, którzy wiarą żyją, a nie tylko na niej się znają. Potrzeba tych, którzy Kościół kochają i za Kościół czują się odpowiedzialni, a nie tylko tych, którzy do niego chodzą, albo robią w nim prywatne interesy. Bardzo potrzeba nam świadków niezłomnych i wiernych, którzy życiem pokażą Jezusa. (...) Jeśli nie będziemy reagowali, jeśli zadowolimy się pozornym i świętym spokojem, nikt nie będzie bał się okradać kościołów, profanować miejsc dla nas świętych, pluć na Boga, Kościół i księży" – apelował do zgromadzonych.
Po zakończonej Mszy św., procesji i dziękczynnym Te Deum neoprezbiterzy przez włożenie rąk udzieli zebranym swego błogosławieństwa. Następnie rozpoczął się pierwszy parafialny festyn rodzinny z atrakcjami dla młodych i starszych parafian – zabawami, koncertami i poczęstunkiem.
Ważna dla neoprezbiterów chwila odbyła się także po Mszy św. - na prośbę Księdza Biskupa opiekę nad ich formacją powierzono ks. Pawłowi Nowakowi, penitencjarzowi diecezjalnemu, znanemu wszystkim korzystającym z posługi w stałym konfesjonale w tej parafii. Co miesiąc w parafiach, na których będą pracować młodzi kapłani będzie przybliżać im zagadnienia związane z kapłaństwem, aby wydawało ono jeszcze bardziej obfite owoce w nich samych i wiernych powierzonych ich trosce.
Dzień wcześniej Ksiądz Biskup Grzegorz Kaszak udzielił młodzieży parafii sakramentu bierzmowania oraz poświęcił dwa relikwiaria umieszczone w prezbiterium. W jednym z nich wystawiono do publicznego kultu relikwie św. Jana Pawła II, drugie – póki co puste – już wkrótce zapełni się relikwiarzem z bł. ks. Jerzym Popiełuszką, a docelowo ma mieścić fragment doczesnych szczątków Matki Teresy Kierocińskiej.