Pierwsza świecka misjonarka Kościoła Sosnowieckiego
Na mocy sakramentu chrztu każdy z nas powołany jest, aby być uczniem Chrystusa i głosić Dobrą Nowinę o zbawieniu, które jest w Nim. Wszyscy jesteśmy powołani do realizacji tego obowiązku misyjnego, wyznaczonego nam przez Jezusa w ostatnim pouczeniu danym przed wniebowstąpieniem: "Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!".
Większość z nas realizuje go w swoim środowisku rodzinnym czy zawodowym. Wielu jednak to nie wystarcza. Świadomość, że wciąż są na świecie ludzie, którzy w ogóle nie słyszeli o Jezusie lub przez brak świadków nie mogą w pełni cieszyć się z bycia chrześcijanami sprawia, że porzucają wszystko i wyjeżdżają – do Afryki, Azji czy Ameryki Południowej, ale często także do zlaicyzowanych do granic pogaństwa krajów Europy.
Przywykliśmy do księży-misjonarzy, zarówno diecezjalnych jak i zakonnych. Nie szczególnie dziwią także wyjeżdżające na misje zakonnice. Ale świecka 26-latka, która porzuca rodzinę, przyjaciół i karierę zawodową i jedzie pracować jako misjonarka do dalekiej Boliwii to dla wielu z nas nowość. A właśnie takie piękne świadectwo i dar z siebie dla Chrystusa i tych ludzi złoży za kilka dni wsiadając do samolotu Joanna Śliwińska z Sosnowca. 7 września w Katedrze Ksiądz Biskup Grzegorz Kaszak poświęcił oraz wręczył jej Krzyż misyjny – znak, że to Kościół Sosnowiecki posyła ją do pracy w Wikariacie Apostolskim Nuflo de Chavez w Boliwii. Wraz Pasterzem naszej diecezji Eucharystię sprawował m.in. ks. Jan Fecko, dyrektor Centrum Formacji Misyjnej, oraz wielu kapłanów naszej diecezji, których Asia spotkała na swojej drodze.
W swoim kazaniu Ksiądz Biskup porównał młodą misjonarkę do opuszczającego z Bożego rozkazu rodzinną ziemię Abrahama. Zaznaczał, że wśród mnożących się pytań i wątpliwości Bóg żąda posłuszeństwa i zaufania oraz towarzyszy człowiekowi w jego poczynaniach. "Bóg będzie Ci towarzyszył, bo Jemu zależy na ludziach. On chce, aby już tu, na ziemi, byli szczęśliwi" – powiedział Biskup zapewniając Asię o modlitewnej pamięci swojej i całej diecezji.
"Ukochana siostro, Bóg wybrał cię, abyś szła i owoc przynosiła, i aby owoc twój trwał. Idź więc i głoś Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Oto twój przewodnik na apostolskich drogach. Oto twoja pomoc w każdym niebezpieczeństwie. Oto twoja pociecha w życiu i przy śmierci" – zwrócił się słowami obrzędowej formuły Ksiądz Biskup, usłyszawszy w odpowiedzi pokorne Amen wypowiedziane przez Joannę. Chwilę później ucałowała ona krucyfiks, który zawieszony został na jej szyi. To ten sam krucyfiks, który wcześniej otrzymała podczas ogólnopolskiego posłania misjonarzy, które odbyło się w Gnieźnie.
Jak mówi sama Asia po przyjeździe do Boliwii do jej obowiązków będzie należała praca z młodzieżą i dziećmi, a także ze względu na ukończone studia (ratownictwo medyczne i Uniwersytet Ekonomiczny) pomoc w szpitalu i wspieranie zarządzania finansami wikariatu, na którego czele stoi polski biskup, franciszkanin Antoni Reimann. Wikariat Nuflo de Chavez ma powierzchnię 20 razy większą od diecezji sosnowieckiej. Jednocześnie pracuje tam zaledwie 21 księży (w naszej diecezji ok. 400). Kiedy misjonarz przybywa do danego regionu ludzie rzucają wszystko i korzystają z okazji możliwości udziału w życiu sakramentalnym. Niezależnie kiedy to wypada, to jest "dzień święty", który "święcą" w ten sposób, z braku innych możliwości, realizując III przykazanie Boże. Jednocześnie Boliwia to najbiedniejszy kraj Ameryki Południowej. "Nie będzie się przelewać, jednak ci ludzie utrzymują misjonarzy. Pewnie nie będę dostawać pieniędzy, ale w zupełności wystarczy miłość, życzliwość i dobra zupa" – mówi Asia.
Od września ubiegłego roku Asia przygotowywała się do wyjazdu w warszawskim Centrum Formacji Misyjnej. Był to czas nie tylko praktycznej nauki języków obcych i zdobywania wiedzy z zakresu misjologii czy medycyny tropikalnej, ale przede wszystkim moment ostatecznego rozeznawania powołania misyjnego i formacji duchowej.
Jeśli wszystko pójdzie dobrze kolejny raz Asia w Polsce pojawi się za dwa lata – tyle wynosi jej kontrakt i po tym czasie musi zdać sprawę ze swojego wyjazdu przed biskupem diecezjalnym oraz Komisją Episkopatu ds. Misji.
Otaczajmy Asię i innych misjonarzy naszą modlitwą pamiętając, że wspomniany nakaz Chrystusa realizują także w naszym imieniu! "Bez pieniędzy sobie poradzimy, bez modlitwy będzie ciężko" - mówi Asia prosząc przede wszystkim o to, by wypełniała wolę Bożą.