Pogrzeb ks. Piotra Pisarczyka
W poniedziałek, 9 stycznia, w kościele św. Maksymiliana w Olkuszu odbyły się uroczystości pogrzebowe ks. Piotra Pisarczyka - zmarłego w 34. roku życia i 9. roku kapłaństwa. Mszy św. poprzedzonej różańcem przewodniczył Ksiądz Biskup Grzegorz Kaszak, a homilię wygłosił ks. kanclerz Mariusz Karaś. Kościół szczelnie wypełnili kapłani, wierni z parafii w których posługiwał - św. Jadwigi w Będzinie, św. Joachima w Sosnowcu i św. Maksymiliana w Olkuszu oraz przyjaciele i ci wszyscy, którzy znali go z rozlicznych ruchów (szczególnie diakonii tańca i diakonii życia), pielgrzymek, wyjazdów na Lednicę i wydarzeń diecezjalnych, gdzie tańcem na Bożą chwałą porywał tłumy. Zgodnie ze swoją wolą ks. Piotr spoczął w grobowcu kapłańskim na cmentarzu w Jaworznie-Szczakowej.
"Trudno jest mówić o śmierci, która jest tajemnicą i zaskakuje tak nagle" - mówił w kazaniu ks. Kanclerz. "Na nic się zdadzą słowa pociechy - one są za słabe i w obliczu takiej tragedii nie mogą ukoić bólu. (...) Pozostaje tylko wiara i modlitwa za ks. Piotra zanoszona do Pana życia i śmierci" - dodawał. "Jezus umiera na krzyżu, abyśmy w godzinie naszej śmierci nigdy nie byli samotni. Wierzymy, że w godzinie śmierci śp. ks. Piotr nie pozostał sam. Wierzymy, że w ciemność jego choroby wszedł ostatecznie Chrystus - światło i miłosierdzie, że w tych ostatnich chwilach towarzyszyła mu nadzieja na zmartwychwstanie" - powiedział Kanclerz. "Gdzieś za tym jego uśmiechem, który wszyscy pamiętamy, za tą wytańczoną radością kryło się ogromne cierpienie, ból, o którym wiedzieli tylko nieliczni - Bóg, któremu do końca służył i nieliczni, którym zaufał. (...) Przed swoją śmiercią napisał: walczyłem, ale się nie udało. Wyrzekam się szatana, wszystkich jego spraw i pokus. Nie martwcie się o mnie. Jestem albo będę w niebie" - kontynuował ks. Karaś.
"Czujemy się jak biblijny Hiob - dał Pan i zabrał Pan. Niech będzie imię Pańskie błogosławione. Stawiamy jednak pytania: dlaczego w tak młodym wieku? dlaczego u początku kapłaństwa? dlaczego w pierwszych miesiącach pracy w naszej parafii?" - mówił na zakończenie Mszy św. drżącym głosem ks. Henryk Chmieła, proboszcz parafii św. Maksymiliana dziękując rodzinie, kapłanom i wszystkim zgromadzonym. Zakończył cytatem z "Kolędy dla nieobecnych" "Daj nam wiarę, że to ma sens,/ Że nie trzeba żałować przyjaciół. / Że gdziekolwiek są dobrze im jest, / Bo są z nami choć w innej postaci. / I przekonaj, że tak ma być, / Że po głosach tych wciąż drży powietrze, / Że odeszli po to by żyć. I tym razem będą żyć wiecznie.// Przyjdź na świat, / By wyrównać rachunki strat. / Żeby zająć wśród nas, / Puste miejsce przy stole".
Zgodnie z wolą ks. Piotra przed kościołem zbierano pieniądze na rzecz sosnowieckiego hospicjum św. Tomasza.
Wiele osób wciąż nie może pogodzić się z myślą, że ks. Piotra nie ma już między nami. Cały czas powstają kolejne inicjatywy modlitewne i upamiętniające jego osobę i dzieło. 6 stycznia w parafii św. Floriana w Sosnowcu młodzież wraz z kapłanami modliła się o jego wieczne szczęście. Jutro, 10 stycznia o g. 17, w kościele Świętej Trójcy w Będzinie zgromadzi się młodzież z pielgrzymkowej grupy zielono-czarnej, którą od czasów kleryckich prowadził na Jasną Górę.
Kondolencje spływają nawet z zagranicy – na skrzynkę mailową diecezji przesłała je grupa młodzieży z miejscowości Bielce w Mołdawii, która w lipcu, w czasie Światowych Dni Młodzieży, gościła w parafii św. Joachima w Sosnowcu, gdzie ks. Piotr wtedy posługiwał. "Ciągle mile wspominamy z jaką troską i życzliwością przyjęli nas zarówno mieszkańcy, jak i kapłani w parafii św. Joachima. Śmierć ks. Piotra Pisarczyka nas poruszyła. Chcemy przekazać szczere wyrazy bólu i współczucia (...). Zapewniamy także modlitewną pamięć" – napisali opiekunowie grupy ks.Vasli Kohanovski i s.Anna Dorota Przechrzta.
Na facebookowym profilu diecezji pod informacją o śmierci oraz na specjalnie utworzonej przez młodzież stronie "X. Piotrze - Jesteś w naszych sercach- NASZE Wspomnienia" znaleźć można dziesiątki wspaniałych świadectw, nierzadko popartych wspólnymi zdjęciami.
"Cudowny człowiek... Pełen charyzmy, Bożej Radości, energii i uśmiechu, dzięki któremu znikały wszelkie troski. Będzie mi brakowało tych ciepłych słów "kocham Was!"... Nie sądziłam, że tak szybko będziemy musieli się pożegnać. Dziękuję za wszystko. Spoczywaj w pokoju" – pisze Julka Lorek.
"Zapamiętam na pewno uśmiech ks. Piotra, którym zarażał innych ludzi i Jego otwartość na drugiego człowieka, fruwającą sutannę w tańcu... Wierzę głęboko, że będzie kierował najpiękniejszą diakonią tańca w niebie. Już teraz zastępy Aniołów szykują się na "Belgijskiego" – napisała Aleksandra Krzysztoń.
Ksiądz Piotr był dla mnie jak ojciec. Byłam z nim na rekolekcjach ONŻ 1st. To były moje pierwsze "rekolekcje i nigdy o nich nie zapomnę. Pamiętam go uśmiechniętego i gotowego do działania. Grał z nami w piłkę w czasie wolnym co sprawiało każdemu uśmiech na twarzy. Głosił bardzo mądre kazania. Zawsze starał się żebyśmy nie zasnęli i wynieśli coś z jego nauki. Chodził z nami po górach. (...)Wspierał mnie w każdej chwili. Ksiądz Pisarczyk był wspaniałym kapłanem jak i przyjacielem" – czytamy we wspomnieniu Katarzyny Sutor.
Ania Gozdek z diakoni tańca, na której tak zależało ks. Piotrowi napisała: "Był dla nas ojcem, bratem, prawdziwym przyjacielem, to on stworzył naszą Diakonię Tańca, obudził nas do życia, pokazał, że nie trzeba się bać, a przede wszystkim nie bać się życia, podejmować każde wyzwanie bez względu na przeszkody, dostrzegać innych ludzi wokół siebie, opowiadać o Bogu, wskazywać drogę, zapraszać do grupy, otaczać opieką, nauczył nas kochać miłością bezinteresowną, zawsze otwarty, szczery, znajdował zawsze mimo zmęczenia dla każdego czas, był dla nas kierownikiem, liderem, animatorem... Na zawsze pozostanie w naszych sercach, jako najbardziej otwarty na modlitwę do Pana Boga przez taniec, taniec modlitwą- modlitwa tańcem".
Przez lata ks. Piotr związany był też z diakonią życia. Jak wspomina Olga Bijak "zawsze nas słuchał, powtarzał, że to dla niego ogromny dar, że może być razem z nami, czerpać z życia małżeńskiego i rodzicielskiego. (...) Zawsze był otwarty, zawsze towarzyszył, nawet gdy wymagało to od niego wiele wysiłku. W swoim wrażliwym sercu myślał często o poczętych dzieciach, współczuł czynnie rodzinom, które dzieci straciły. Bolał nad cierpieniem tych matek, które dopuszczały się aborcji, był orędownikiem dzieła Duchowej Adopcji. (...) Wiele dobrego Pan Bóg uczynił przez jego ręce w naszej Diakonii. Niech teraz otworzy mu Niebo".
Nie ustawajmy w modlitwie do Boga, aby przyjął w swoje miłosierne ramiona śp. ks. Piotra. Wyrażajmy swoją pamięć także przez angażowanie się w ważne dla niego dzieła – pielgrzymkę, wspólnoty oazowe, ruch lednicki, przystanek Jezus.
Wieczny odpoczynek racz mu dać, Panie...
FOTO: j.c., Marek Nackowski