Ratownictwo na zimno
Nad i na Zielonym Stawie w Kluczach po raz kolejny odbyło się szkolenie ratownictwo lodowego. Przy okazji 8 lutego kąpieli w zamarzniętym zbiorniku zażyli przedstawiciele „morsów”.
Gdy na dworze kilkustopniowy mróz, na Zielony Staw przybyli uczniowie z Klucz, Olkusza, strażacy, przedstawiciele Wodnego Pogotowia Ratunkowego i wszyscy chętni, dla których przygotowano pokaz, jak udzielić pomocy tym, pod którymi np. zarwie się lód. Wśród gości był też m.in. wójt Klucz Norbert Bień, ks. Michał Borda z Kurii Diecezjalnej w Sosnowcu oraz proboszczowie z Klucz, Kwaśniowa i Rodak.
Zgromadzeni mogli przyjrzeć się różnym sposobom ratowania tonącego w przerębli. Stanisław Góźdź, na co dzień radny gminy i ratownik, cierpliwie wielokrotnie symulował tonącego w lodowatej wodzie, wzywając pomocy. Był pokaz samoratowania, demonstracja różnych technik ratowania indywidualnego i w grupie, a także pokaz ratownictwa z użyciem profesjonalnego sprzętu strażackiego. - W tym roku było już w naszym raju kilka utonięć np. wędkarzy zimowych. Zanim przyjedzie profesjonalna pomoc, może być za późno. Dlatego tak ważny jest ratunek, jaki może zaoferować przypadkowy przechodzień - opowiada Stanisław Góźdź. Dlatego tego typu szkolenia i pokazy są organizowane w Kluczach od kilku lat.
- Chcemy ponadto pokazać, że na ratunek możemy pośpieszyć także wtedy, kiedy nie mamy przy sobie profesjonalnego sprzętu. Do wyciągnięcia tonącego można użyć także sanek, kijka do nordic walking, paska czy długiej żerdzi. Jest to ratownictwo z użyciem tzw. sprzętu przygodnego. Oczywiście pokazujemy, jak robić to w sposób bezpieczny – mówi przedstawiciel WOPR.
ks. Jarosław Kwiecień