Relikwie Jana Pawła II w olkuskiej Bazylice
Bardzo podniosły charakter miała uroczystość wprowadzenia relikwii św. Jana Pawła II do bazyliki św. Andrzeja w Olkuszu. W niedzielę, punktualnie o g. 11 spod plebanii wyruszyła procesja, której przewodniczył abp. Mieczysław Mokrzycki, sekretarz dwóch papieży – Jana Pawła II i Benedykta XVI.
Relikwie kanonizowanego przed kilkoma tygodniami Ojca Świętego niesione były w uroczystej procesji wokół świątyni przez dzieci, które w tym roku przystąpiły do Pierwszej Komunii Świętej oraz przez przedstawicieli rodzin. To właśnie rodzice dzieci przystępujących w tym roku po raz pierwszy do Stołu Pańskiego ufundowali piękny relikwiarz.
Wierni dwukrotnie zatrzymali się w miejscach, które w sposób szczególny związane są z Janem Pawłem II – przy Domu Parafialnym noszącym imię Papieża-Polaka oraz przy pamiątkowej tablicy z 1984 roku, która upamiętnia dwie wizyty kard. Karola Wojtyły w Olkuszu. Przewodniczący liturgii, abp. Mieczysław Mokrzycki ubrany był w ten sam ornat, w którym ks. Karol Wojtyła, jeszcze jako Metropolita Krakowski, celebrował Mszę Świętą w miejscowej farze.
W homilii Metropolita Lwowa dał świadectwo wielkiej świętości Jana Pawła II. Jak podkreślił, każdy, kto się zetknął z Ojcem Świętym, mógł zauważyć Jego głębokie zjednoczenie z Bogiem.
– Jan Paweł II był człowiekiem ogromnej wiary. Jego myśli wciąż zwracały się ku Panu Bogu. Nie żałował czasu na modlitwę. Nawet kiedy przejeżdżał swoim papa mobile wśród tłumów, czy to na ulicy czy na placu, On wtedy też się modlił – podkreślił sekretarz Papieża.
Jak dodał arcybiskup, Jan Paweł II to papież, który nigdy nie przestał być człowiekiem wrażliwym na problemy i potrzeby innych.
Uroczystą liturgię z abp. Mokrzyckim współkoncelebrowali ks. Kanclerz Mariusz Karaś oraz proboszcz bazyliki ks. Mieczysław Miarka wraz ze swoim poprzednikiem ks. Stefanem Rogulą.
Jak zapowiedział ks. Mieczysław Miarka, niebawem relikwie św. Jana Pawła II zostaną wystawione w Kaplicy Najświętszego Sakramentu – tuż pod obrazem Jezusa Miłosiernego.
Łukasz KMITA
FOTO: Marcin CURYŁO/Łukasz KMITA