Rozmowa z ks. dr Grzegorzem Noszczykiem

Data dodania: 2013.08.26

Zapraszamy do lektury wywiadu z ks. dr Grzegorzem Noszczykiem, który w niedzielę 25 sierpnia uroczyście objął jako administrator parafię Najświętszego Serca Pana Jezusa w Sosnowcu.

Przez ostatnie lata, pełniąc różnorodne funkcje, był Ksiądz rezydentem w parafii Matki Bożej Królowej Polski w Dąbrowie Górniczej. Odnalazł się już Ksiądz w podwójnie nowej roli administratora i duszpasterza?

Każdy prezbiter pełni funkcję pasterską. Ja, począwszy od pracy wikariusza poprzez funkcję prefekta, asystenta kościelnego Akcji Katolickiej aż po pracę naukową na Uniwersytecie wypełniając wszystkie zadania, których wymagał ode mnie Kościół - przede wszystkim byłem i jestem duszpasterzem. Zresztą, przez ostatnie lata w parafii Matki Bożej Królowej Polski Ks. Proboszcz Zdzisław Reterski angażował mnie - na ile mi czas pozwalał - do pracy w parafii. Objęcie funkcji administratora parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Sosnowcu odbyło się więc bez problemów, oczywiście nie bez znaczącej pomocy pracujących tu księży: ks. kan. Pawła Nowaka, ks. wikariusza Piotra Szczęsnego, ks. dr Antoniego Mańki, Sióstr Karmelitanek i świeckich pracowników parafii. W tym nowym wyzwaniu, jakim jest dla mnie bycie administratorem, obserwuję całe bogactwo charyzmatów, którymi obdarzeni są pomagający mi ludzie zarówno duchowni jak i świeccy. Korzystam z tej różnorodności i staram się dodawać coś nowego od siebie.

Wiem, że przyjęto Księdza życzliwie w tej wspólnocie. Jak funkcjonuje parafia, jakie potrzeby duchowe i materialne widzi Ksiądz na drodze swojej posługi?

Czuję wielką życzliwość tych, którzy przychodzą do kościoła. W swoją pierwszą - jako administrator parafii - niedzielę 23 czerwca po wszystkich Mszach św. witałem się z każdym wiernym. Usłyszałem wiele miłych słów i zapewnień o modlitwie za mnie. To było bardzo budujące. Mogę powiedzieć, że to spora, bo ponad sześciotysięczna wspólnota z małym - pierwszym i najstarszym kościołem w Sosnowcu, w parku w centrum miasta. Kościół jest otwarty przez cały dzień i ciągle ktoś się w nim modli, spowiada, adoruje Najświętszy Sakrament. Jakie widzę potrzeby? Przez lata kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa miał oddanych mu rektorów i proboszczów, którzy znakomicie o niego dbali, więc historia tego dziewiętnastowiecznego miejsca kultu wymaga godnej kontynuacji. Bardzo bym chciał, by ten kościół był żywym ośrodkiem duszpasterskim tym bardziej, że dzięki wieczystej adoracji Najświętszego Sakramentu mamy tu kontakt z najbardziej oddanymi Kościołowi ludźmi, a jednocześnie parafia dysponuje odpowiednim zapleczem do spotkań grup duszpasterskich. Chcąc wyjść naprzeciw potrzebom wiernych, planujemy od września wprowadzić dodatkową Mszę św. w tygodniu o godz. 12.00. W zakresie spraw materialnych jest oczywiście potrzeba kilku inwestycji, na razie wyczyściliśmy kostkę brukową wokół kościoła i plebanii oraz oprawę zabytkowych stacji drogi krzyżowej.

Jakie znaczenie dla wiernych i Księdza jako administratora ma obecność w parafii wieczystej adoracji i stałego konfesjonału?

Dzięki wieczystej adoracji kościół żyje, wciąż są w nim ludzie. Pozwala to na kultywowanie zarówno wśród parafian jak i mieszkańców miasta oraz podróżnych - duchowości eucharystycznej. Adoracja Najświętszego Sakramentu, przedłużając Eucharystię i ofiarę Chrystusa, umacnia wśród wiernych pozytywne postawy. Stały konfesjonał jest szczególnym miejscem pojednania człowieka z Bogiem. Dzięki posłudze penitencjarza diecezjalnego i kapłanów, którzy tu spowiadają na czele z Księdzem Biskupem, wierni mają ciągłą możliwość korzystania z sakramentu pokuty i pojednania. To dla duszpasterzy parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa wielka i nieoceniona pomoc. Ufam także, że dzięki wieczystej adoracji i stałemu konfesjonałowi wspólnie z tymi, którzy chcą rozwijać swoją więź z Chrystusem, z ludźmi dobrej woli, naszymi parafianami i gośćmi doświadczymy prawdziwej wspólnoty, w której będziemy formować się i wzrastać, czerpiąc siły z Eucharystii i Ewangelii.

Czym Ksiądz dotychczas zajmował się w diecezji? W których parafiach pracował wcześniej i czym zajmował się w ostatnim czasie?

Jako wikariusz pracowałem w jednej tylko parafii św. Barbary w Dąbrowie Górniczej. Wspominam ten okres bardzo dobrze. Później zostałem prefektem Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego w Dąbrowie Górniczej i asystentem diecezjalnym Akcji Katolickiej. W ostatnich latach byłem także adiunktem w Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Śląskiego, gdzie wykładałem katechetykę.

Kto jest dla Księdza wzorem, inspiracją w pracy duszpasterskiej, zwłaszcza w nowo podejmowanych obowiązkach?

Miałem szczęście spotykać na swej drodze samych dobrych i świątobliwych kapłanów. Wspomnę dwóch. W pracy naukowej wzorem dla mnie był śp. ks. prof. dr hab. Jan Sieg TJ - wybitny teolog i filozof społeczny, a w duszpasterskiej na pewno śp. ks. prał. Józef Nowaczyński z mojej rodzinnej parafii Koziegłowy. Dla niego parafia i plebania zawsze były domem otwartym dla wszystkich. Chciałbym wzorować się na ich pięknych przykładach.

Którzy święci szczególnie patronują działaniom Księdza?

Św. Brat Albert Chmielowski – współpatron naszej diecezji, Akcji Katolickiej Diecezji Sosnowieckiej i szkoły katolickiej, której jestem prefektem. Dużo o nim czytałem, mówiłem i modliłem się za jego wstawiennictwem. Postać ta jest mi szczególnie bliska. I bł. Jan Paweł II – wielki nauczyciel całego Kościoła. Ucieszyłem się, gdy zobaczyłem piękny obraz Błogosławionego Papieża z lewej strony neogotyckiego ołtarza w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa. Właśnie czynię starania, by sprowadzić do naszego kościoła Jego relikwie.

Jak Ksiądz - prefekt z długoletnim doświadczeniem w szkole katolickiej - ocenia znaczenie tego typu szkolnictwa w formacji młodego człowieka?

Szkoły katolickie pełnią bardzo ważną rolę w kształtowaniu postaw religijnych młodych ludzi. Właściwe środowisko edukacyjne współpracujące z rodzicami w procesie wychowania znacznie ułatwia dzieciom i młodzieży dojrzewanie w wierze. Jeśli do tego jest to szkoła zapewniająca bezpieczeństwo i wysoki poziom nauczania, to można już mówić o integralnym rozwoju młodego człowieka. O tym, jak dużą wagę przykładam do formacji religijnej dzieci i młodzieży, niech świadczy fakt, że pierwsze - jeszcze w czerwcu - spotkanie robocze w parafii odbyłem właśnie z katechetami pracującymi w szkołach na jej terenie.

ROZMAWIAŁ: JAROSŁAW CISZEK

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.