Wywiad z ks. Markiem Łabudą

Data dodania: 2014.09.11

Zapraszamy do lektury wywiadu z ks. Markiem Łabudą, nowomianowanym administratorem parafii NMP Nieustającej Pomocy w Kluczach, dotychczasowym proboszczem parafii Nawiedzenia NMP w Ryczowie.

 

Parafia Nawiedzenia NMP w Ryczowie to było Księdza pierwsze probostwo?

Tak. Przyszedłem tam w 2005 roku, po 18 latach bycia wikariuszem. To piękne tereny, choć oddalone od dużych miast. To także (o czym już wspominał w wywiadzie mój następca, ks. Leszek Kleszcz) specyficzna parafia, mająca poza kościołem jeszcze dwie kaplice dojazdowe. Ludzie bardzo dbali o swoje kościoły i staraliśmy się wspólnie, by były jak one najpiękniejsze.

Co więc zostawił Ksiądz po swoim zarządzie w parafii Ryczów?

Tak w kościele, jak i kaplicach, dzięki ofiarności ludzi udało się zrobić wiele. W kościele parafialnym w Ryczowie odnowiliśmy prezbiterium i kaplicę Miłosierdzia Bożego, wykonano nową instalację nagłośnieniową i oświetleniową, zrobiliśmy nowe schody do kościoła, wymieniliśmy dach, zakupiliśmy nowe organy, ambonkę. Wymieniliśmy także wszystkie okna, podobnie jak w kaplicach w Kolonii i Żelazku, które także przeszły generalny remont.

Następca zwraca uwagę, że parafia jest bardzo rozmodlona.

Starałem się rozbudzać tę pobożność, zwłaszcza maryjną. Każdej soboty odmawialiśmy nowennę, wprowadziłem także nabożeństwa fatimskie. W każdy III piątek odmawialiśmy Koronkę do Miłosierdzia Bożego w specjalnie przygotowanej kaplicy, w której przechowywaliśmy relikwie św. Faustyny. Wspólne nabożeństwa powodowały także integrację całej parafii i ściągały ludzi ze wszystkich miejscowości. W parafii działa 12 róż różańcowych, ludzie chętnie włączali się także w pielgrzymowanie do różnych sanktuariów.

Wraca Ksiądz tam myślami z sentymentem?

Nie tylko myślami – ludzie zapraszają mnie i odwiedzają tutaj. Pożegnanie też było łzawe, a strażacy zorganizowali się, żeby mnie przewieźć do Klucz. To bardzo życzliwi i oddani sprawie Bożej i swojemu księdzu ludzie.

Teraz przed Księdzem nowe wyzwania duszpasterskie i materialne. Jak je Ksiądz postrzega?

Klucze to dużo większa miejscowość, położona przy przelotowej drodze, choć ludzie mają daleko do kościoła położonego na uboczu miejscowości. Pracy jest tu znacznie więcej, ale na szczęście mogę dzielić się nią z wikariuszem. Chcemy reaktywować Akcję Katolicką, zespół Caritas, zwiększyć liczbę ministrantów. Dużo uwagi będę na pewno poświęcał pracy z dziećmi – w pierwszych klasach mamy ich aż 90. To są duszpasterskie priorytety, ale póki co przede wszystkim muszę poznać dobrze parafię. Ludzie są bardzo życzliwi i pozytywnie nastawieni. Rozpoczęliśmy też intensywne prace przy kościele, który został z zewnątrz pomalowany. Przygotowaliśmy nowy parking dla samochodów i wymieniliśmy część poszycia dachu. Sporo pracy czeka nas w środku – póki co przede wszystkim w oparciu o uwagi, jakie Ksiądz Biskup Piotr Skucha zawarł w protokole powizytacyjnym. Trwają także prace przy remoncie plebanii i przygotowaniu mieszkania dla wikariusza.

Jak przekonać ludzi, aby chcieli wspierać materialnie takie remonty?

Przede wszystkim pracować. Sztuką nie jest zbieranie pieniędzy, ale ich wykorzystywanie i pokazywanie ludziom co udało się zrobić. Póki co ofiarność w Kluczach mierzona datkami na tacę zwiększyła się trzykrotnie – to efekt postępujących od razu prac i kredyt zaufania mieszkańców. Ludzie przychodzą też i chcą pomagać w tych pracach – nawet do 20 osób. A że praca zawsze się znajdzie są zaangażowani.

Przez 9 lat w Ryczowie był Ksiądz jedynym kapłanem w parafii, teraz współpracuje Ksiądz z wikariuszem. Trzeba się tego uczyć?

Trzeba przede wszystkim przypomnieć sobie, jakim wikariuszem samemu się było. Wiele z siebie dawałem i tego wymagam także od niego. Ale póki co współpraca wygląda dobrze.

Kto uczył Księdza jakim być kapłanem i stanowi inspirację i wzór?

Wiele uczyłem się pracując z ks. Józefem Stemplewskim w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Będzinie. Kiedy budował Dom św. Józefa wiele obowiązków parafialnych spadło na mnie, ale z drugiej strony przez 6 lat mogłem podpatrywać to gospodarskie podejście i budowlane zdolności. Do dziś mógłbym być jego wikariuszem!

Inspiracją był dla mnie także znany z mojej rodzinnej parafii NMP Nieustającej Pomocy w Rudnikach koło Zawiercia ojciec duchowny w Seminarium, ks. Grzegorz Ślęzak, który zawsze dodawał mi otuchy i wspomagał w trudnych chwilach.

A którzy święci szczególnie orędują za Księdzem?

Zawsze liczę na mojego patrona, św. Marka i bardzo cieszę się, że w sąsiedniej parafii, w Rodakach, jest jedyny w diecezji kościół pod jego wezwaniem. W swojej Ewangelii pokazał nam drogowskaz życia i prowadzi nas do Chrystusa. O wsparcie proszę także św. Faustynę, którą czciliśmy w Ryczowie.

ROZMAWIAŁ: JAROSŁAW CISZEK

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.