Wywiad z ks. Stanisławem Gibałą
Zapraszamy do lektury wywiadu z ks. Stanisławem Gibałą, nowomianowanym administratorem parafii św. Marii Magdaleny w Gołaczewach, dotychczasowym proboszczem parafii Narodzenia NMP w Brudzowicach.
Brudzowice i Gołaczewy – dwie parafie wiejskie, choć w różnych częściach diecezji. To podobne wspólnoty?
Ciężko po tak krótki pobycie mówić o jakimś poważniejszym porównaniu. Na pewno w Gołaczewach więcej osób przychodzi na Eucharystię. To póki co najbardziej widoczna różnica.
Za to na studium poprzedniej parafii miał Ksiądz 7 lat. To był dobry czas na zmianę?
Sam o nią poprosiłem, choć im bliżej było do przejścia, tym bardziej miałem wątpliwości. Sporo udało się w Brudzowicach zrobić dzięki ofiarności ludzi, którzy widzieli, że dla dobra wspólnoty poświęcam swoje serce oraz wszystkie siły. Współpraca układała się pomyślnie i – choć nigdy nie jest idealnie – stopniowo przywiązywaliśmy się do siebie.
Co więc udało się zrobić w Brudzowicach?
Jeśli chodzi o sprawy duszpasterskie kierowałem się zasadą, że najważniejsza jest praca z dziećmi – starałem się choć przez parę godzin uczyć religii, by mieć z nimi kontakt. Pracując z dziećmi przed I Komunią Świętą spotykałem się także z rodzicami, aby całe rodziny przygotowywały się razem do tego sakramentu. W parafii udało się założyć 4 róże różańcowe, a także zespół muzyczny i chórek. Jeśli chodzi o sprawy materialne uporządkowaliśmy plac wokół kościoła i plebanii. W kościele wymieniliśmy okna i drzwi, stworzyliśmy i wyposażyliśmy kaplicę św. Jana Pawła II. Na plebanii także wymieniłem okna i drzwi, pozostawiłem także wyremontowaną i wyposażoną kancelarię, łazienki i kuchnię.
Wspomniał Ksiądz o zespole muzycznym. Jak jest rola muzyki w formowaniu ludzi?
Zawsze miałem ciągotki do takich zespołów chcąc ewangelizować także w ten sposób. Myślę, że udało się to bardzo dobrze. Muzyka to ta część estetyki, którą każdy nosi w sercu. Dobra muzyka otwiera na Pana Boga. Chórek i zespół upiększając liturgię przyciągają do kościoła. Dbałem o to, żeby ci młodzi ludzie otrzymywali także profesjonalną wiedzę, zatrudniając zawodowego muzyka, który prowadził grupę. Sam jestem muzycznym samoukiem i zawsze byłem z nimi, motywując do dalszych działań.
A jak muzycznie stoi parafia Gołaczewy?
Przede wszystkim ma stałego organistę. Jeśli chodzi o zespół – jest grupa starszych ludzi, która kiedyś grała i śpiewała w kościele, jednak póki co mamy problem lokalowy – nie mamy sali, w której można by się spotykać. Ale wierzę, że uda się szybko zaadaptować jedno z pomieszczeń, gdzie mogłyby odbywać się próby.
Jak przyjęto Księdza w Gołaczewach, jako następcę ks. Witkowskiego, który z parafią związał wiele lat swojego życia?
Bardzo życzliwie. Każdy z nas jest inny, a ja po prostu muszę robić swoje. Pojawiają się nowe inicjatywy, choćby zaproponowana przez wikariusza gazetka parafialna o roboczym tytule "Głos z Magdali". Trzeba podjąć się remontu dachów na wszystkich budynkach – tak na kościele, jak i w domu parafialnym i wikariacie. Pracy jest sporo. Parafia ma także dwie kaplice dojazdowe – może w dalszej przyszłości trzeba będzie poprosić Księdza Biskupa o drugiego wikariusza?
Kto jest dla Księdza wzorem kapłańskiej pracy i inspiracją w podejmowanych inicjatywach?
Wielką szkołę świadomości i odpowiedzialności za siebie i za ludzi otrzymałem od nieżyjącego już ks. Stanisława Sapilewskiego, proboszcza parafii św. Katarzyny w Wolbromiu, gdzie przez 6 lat byłem wikariuszem. To był duszpasterz oddany sprawie Bożej, zawsze kładący nacisk, by to co robimy służyło ludziom.
Dla porządku wymieńmy jeszcze wszystkie parafie, w których Ksiądz posługiwał.
Święcenia kapłańskie przyjąłem w roku 1988. Jako wikariusz pracowałem najpierw w parafiach diecezji częstochowskiej – św. Marcina w Kłomnicach oraz św. Stanisława Kostki w Częstochowie. Następnie – już po utworzeniu diecezji sosnowieckiej – pracowałem w parafiach Matki Bożej Fatimskiej w Sosnowcu, następnie w Łazach, Wolbromiu i jaworznickiej kolegiacie. W 2007 roku dostałem nominację na urząd proboszcza parafii Narodzenia NMP w Brudzowicach. Po 7 latach trafiłem tutaj – do parafii w Gołaczewach.
ROZMAWIAŁ: JAROSŁAW CISZEK